Aktualności

  • Powspominajmy! Pogoń impotentów strzeleckich

Podjęliśmy dziś na portalu temat współpracy pomiędzy Łukaszem Zwolińskim a Marcinem Robakiem. Wszyscy się chyba zgodzimy, że obaj panowie coraz lepiej się rozumieją, czego efektem były chociażby ostatnie bramki Zwolaka. Kiedy ktoś się zapyta: co jest najmocniejszą stroną w Pogoni, większość w Szczecinie odpowie, że pozycja napastnika. A jak było wcześniej?


 Cofnijmy się na chwilę do czasów piłkarskiej impotencji, kiedy trafienie któregoś z napastników Pogoni było mniej prawdopodobnie niż gol Radka Janukiewicza. Od czasu awansu do Ekstraklasy w Pogoni „trochę więcej” pograło 5 napastników(Adama Frączczaka nie liczymy do zestawienia przez częstą rotację pozycji). 

 

Który z nich był najsłabszy? Konkurencja była ogromna, ale miano najgorszego napastnika od czasu awansu do elity rozgrywkowej Polski trafia do Donalda Djousse. Sympatyczny piłkarz rozegrał w sezonie 2012/2013 i 2013/2014 w sumie 27 spotkań. Na boisku przebywał przez 1119 minut. Strzelił TRZY gole, co daje średnią na poziomie 1 trafienia na 373 minuty. To ponad 6(!) godziny bezproduktywnego działania! Przez ponad 6 GODZIN robił dla Pogoni mniej niż chłopcy podający piłkę przy boisku. Niesamowite, jakim kredytem zaufania obdarzyli go trenerzy.

 

Tuż za plecami Donalda czai się Tomek Chałas. On w 14 występach zebrał 684 minuty na boisku i wbił 2 gole. Średnia 1 gol na 342 minuty, jak to mówią, „dupy nie urywa”. Ale jakiś wesołek by stwierdził, że w 6 godzinach się wyrobił…

 

I gwiazdor uzupełniający tercet - Mouhamadou Traore. Jego umiejętności niestety dosyć szybko zweryfikowali trenerzy bo pewnie wyśrubowałby rekord Donalda. Inna sprawa, że podczas pobytu w Pogoni często się rozpadał . 335 minut, jeden gol, 9 występów. Bramka strzelona podczas inauguracji sezonu 2012/2013. Wtedy to Zagłębie prezentowało taką formę, że też swoje dołożył Djousse. Pierwszy i ostatni dzień chwały duetu Traore-Djousse.

 

 

Pozostałych dwóch napastników trzeba oddzielić grubą kreską od tych wymienionych powyżej. Przede wszystkim dlatego, że ich można nazwać w ogóle napastnikami. Łukasz Zwoliński i Marcin Robak to duet, który ma ogromny potencjał. Obaj panowie strzelili już w tym sezonie po 4 bramki. Zarówno Marcin jak i Łukasz potrzebują niecałych dwóch spotkań żeby strzelić gola w Ekstraklasie. Pomyśleć, że jeszcze niedawno oddawaliśmy lekką ręką Zwolaka do każdej drużyny, która się po niego zgłosiła, kiedy to z gryfem na piersi biegał po boisku „zabójczy tercet”.

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Patryk Baliński
Żródło: własne
Wyświetleń: 2109
tekst alternatywny

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...