Aktualności

  • Radosław Janukiewicz: Koledzy z zespołu to świętość!

- Dobrze, że trzymałem nerwy do końca bo mogło to się skończyć inaczej. Wiadomo, że kary za tego typu przewinienia są szczególnie dotkliwe – mówił na gorąco po wygranym przez Pogoń meczu z Legią, bramkarz Portowców, Radosław Janukiewicz. Rozmawiał z nim Mateusz Słowikowski.


Po długim okresie czasu, w końcu udaje się Wam wygrać z Legią Warszawa. Jak skomentujesz ten „gorący” mecz?

- Wiemy jak gra się z Legią i jaka to jest drużyna, która zagrała prawie w optymalnym składzie. Nie liczą oczywiście tych kontuzjowanych zawodników. Nie przestraszyliśmy się jej. Powiedzieliśmy sobie w szatni, że to jest ten moment gdzie trzeba tą złą passę spotkań z drużyną z Warszawy przełamać. W zeszłym sezonie przerywaliśmy różne inne ale tej z Legią jakoś nam się nie udało tego dokonać. Tym jednak razem to my byliśmy lepsi o tą jedną bramkę, no i cóż. Wygraliśmy mecz (uśmiech).

Końcówka tego spotkania to był istny kocioł. Co było punktem zapalnym?

- Najpierw doszło do starcia Rzeźniczaka z Hubertem Matynią. Ruszyłem tam po prostu by pomóc kumplowi z drużyny. Dla mnie koledzy z zespołu to świętość! Po chwili do tego wszystkiego wmieszał się Kosecki i tak to się wszystko zaczęło. Takie sytuacje zdarzają się czasem podczas spotkań. Dobrze, że trzymałem nerwy do końca bo mogło to się skończyć inaczej. Wiadomo, że kary za tego typu przewinienia są szczególnie dotkliwe.

Sam również przekonałeś się własnej skórze o tym jak brutalny  był to mecz. Wszystko w porządku?

- Chyba zostałem uderzony w okolicach kręgosłupa, a dokładnie w część lędźwiową. Nie było to jednak nic groźnego. Wiedziałem, że to już końcówka meczu i chciałem dać trochę odpoczynku moim kolegom z drużyny. W drugiej połowie Legia nas zdominowała na tyle, że miała jakieś sytuacje. Czasami trzeba wykonać jakiś trick na boisku by takie mecze dociągać do końca.

Dzisiaj Legia miała bardzo dużo sytuacji po stałych fragmentach gry i po takim właśnie strzelili bramkę. Będziecie szlifować ten element gry obronnej?

- Na pewno. Nad wszystkim trzeba trenować. Legia zastosowała też taki manewr, że dwóch zawodników blokowało mi dojście do piłki. Czasami był faul, którego sędzia nie odgwizdywał a robili to na tyle umiejętnie, że nie dawali arbitrowi pretekstu do przerwania gry. Dzisiaj się jednak cieszmy. Wygraliśmy w końcu z Legią Warszawa, z mistrzem Polski. Drużyną, która bryluje w swojej grupie w europejskich pucharach. Teraz mamy wolne i czas na jakieś przemyślenia, na poprawę pewnych sytuacji. Trener Kocian jest jeszcze na swój sposób „świeży” i potrzebuje trochę czasu żeby odcisnąć na nas swoje założenia i pomysł. Poczekajmy. Mam nadzieję, że czas będzie dla nas sprzymierzeńcem i co raz lepiej będziemy wyglądać.

Weszliśmy na temat trenera Kociana i chciałbym Cię zapytać jak do tej pory wygląda współpraca z nowym szkoleniowcem Pogoni?

- Ciężko mi porównywać do kogokolwiek trenera Kociana. Jest on z nami za krótko. Na pewno jest to szkoleniowiec bardzo spokojny, potrafiący wytłumaczyć retorycznie o co mu chodzi i czego od nas oczekuje. Był zresztą piłkarzem, więc wie o co w tym wszystkim chodzi. Ma fajne wejście w drużynę. Za każdego trenera staramy się grać jak najlepiej by mógł pozostać jak najdłużej na stanowisku – to jest nasza praca. Gramy dla Pogoni i uważam, że w każdym meczu powinniśmy oddawać serca. Czasem to jednak nam się nie udaje i „góra” podejmuje takie decyzje, na które na dobrą sprawę nie mamy żadnego wpływu. Tak bym to podsumował.

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Mateusz Słowikowski
Żródło: Własne
Wyświetleń: 1884
tekst alternatywny

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...