Aktualności

W środę Jagę czeka niełatwe starcie z „Portowcami”. - Oczywiście każdy mecz jest trudny, ale do każdego podchodzimy z takim samym nastawieniem, chociaż otoczka potyczki w Szczecinie będzie wyjątkowa. Bilety na mecz z nami rozeszły się już dawno, pełen stadion, mecz z silnym rywalem. Nic, tylko wyjść i grać na boisko. Chcemy cieszyć się tym wydarzeniem, pojechać tam i wrócić z awansem - zapowiada 19-letni bramkarz.

Do tej pory los kojarzył Jagę najczęściej z rywalami z Ekstraklasy. Podobnie będzie w środę. - Będzie to inny mecz. Z dotychczas rozegranych czterech potyczek trzy odbyły się na naszym stadionie, który doskonale znamy, znamy także naszych kibiców. Osobiście jeszcze nigdy nie grałem na obiekcie w Szczecinie, ale wiem, że jest nowy, ma świetną murawę. Nic, tylko wyjść i grać - zapewnia. 

Jagiellonia jedzie na Pomorze Zachodnie z serią trzech wygranych z rzędu. - Ważne, aby podtrzymać tę serię. Chcemy dobrze wejść w mecz. Naturalnie ostatnie zwycięstwa podbudowują nas mentalnie. Jesteśmy pewni siebie, ale nie zuchwali. Nie jedziemy tam pełni pychy, wręcz przeciwnie. Mamy jednak poczucie własnej wartości. Nie zamierzamy się zatrzymywać, bo nasze ambicje są duże - podkreśla bramkarz. - Determinacja w naszych szeregach jest ogromna. Zaledwie jeden mecz dzieli nas od tego wielkiego wydarzenia jakim byłby finał Pucharu Polski. Jako dziecko zawsze marzyłem, aby zagrać na tym obiekcie. Cała nasza drużyna zrobi wszystko, abyśmy 2 maja zagrali w Warszawie - mówi młody zawodnik.

Obecnie Jagiellonia jest nie tylko w półfinale zmagań o Puchar Polski, ale także lideruje w Ekstraklasie. Gdzie jest limit tego zespołu? - Zawsze trzeba patrzeć realnie na sytuację. Tak naprawdę jeszcze wiele przed nami, dlatego musimy być skupieni i skoncentrowani na najbliższym wyzwaniu. Niemniej uważam, że nie ma żadnych limitów i wierzę, że zdobędziemy w tym sezonie mistrzostwo Polski - zakończył Sławomir Abramowicz.