Aktualności

- Dalej będziemy o to walczyć, natomiast nie mogę założyć w kolejnym budżecie czterech milionów euro za awans. No nie. Jeżeli tak by się stało, to będzie kapitalnie, lecz tworząc budżet musimy go opierać o realne założenia. Trzeba patrzeć realnie i tak patrzymy - powiedział Dariusz Adamczuk w rozmowie z portalem weszlo.com.


Co będzie dalej z Almqvistem?

Jeszcze nie wiem. Rozmawiamy. To są kwestie finansowe. On ma swoje propozycje, nie są to łatwe tematy. Chciałby zostać, ale zobaczymy, jak to się skończy.

A kiedy pan będzie wiedział?

Kiedyś powiedziałem, kiedy coś będę wiedział i od tego czasu staram się już nie używać dat. W piłce to bywa bardzo zgubne, bo wszystko dynamicznie się zmienia.

Przewija się w tej rozmowie temat finansów. Mamy się o co martwić?

Na dzisiaj pewnego poziomu nie przeskoczymy. Mamy taką drużynę, że dalej będziemy walczyć o puchary, ale nie mamy środków, by nagle przestawić wajchę.

Czyli Pogoń dobiła do sufitu i żeby go przebić, potrzebuje fazy grupowej Ligi Konferencji?

A jak to zrobić?

Wygrać trzy dwumecze.

Na razie do Ligi Konferencji udało się wejść tylko Lechowi, który spadł tam z Ligi Mistrzów. Nie jest to łatwe, jak jeszcze nie masz szans na wzmocnienie drużyny.

A wy nie macie szans?

Tak jak mówił prezes w ostatnim wywiadzie – jest wiele wyzwań przed nami – nie tylko sportowych.

Smutno to brzmi, jak złożenie broni.

Nie, nie. Powiedziałem, że mamy dobrą drużynę, ale wejść do fazy grupowej będzie ciężko. Dalej będziemy o to walczyć, natomiast nie mogę założyć w kolejnym budżecie czterech milionów euro za awans. No nie. Jeżeli tak by się stało, to będzie kapitalnie, lecz tworząc budżet musimy go opierać o realne założenia. Trzeba patrzeć realnie i tak patrzymy.

To skreślam pytanie o transfery.

Na pewno nie będzie szaleństw. Zrobiliśmy zimą trzy transfery, najwięcej z czołówki tabeli.

A więc celem jest zatrzymanie Almqvista i to tyle.

To na razie główny cel. Natomiast nie chcę się nad tym rozwijać, bo też pracujemy nad pewnymi tematami, przygotowaniami do nowego sezonu w wielu obszarach działania klubu m.in., sponsor, zmiany w marketingu klubu, sprzedaży.

Uwiera Pogoń ta pusta gablota?

Nie, bo nie mogę odpowiadać za 75 lat historii Pogoni. Odpowiadam za ostatnie pięć-sześć lat jako dyrektor sportowy, a wcześniej jako prezes akademii odradzającej się Pogoni. I mamy namacalne sukcesy – zrobiliśmy dwa medale, pierwszy raz w historii klubu będziemy trzeci rok z rzędu grać w pucharach, sprzedaliśmy piłkarzy za około 20 milionów euro. Gdyby nie ta wykonana praca , bylibyśmy bardzo średnim klubem z bardzo średnim budżetem, a jesteśmy ścisłą czołówką ligi, jednak z najniższym sportowym budżetem w TOP 4.

Często jesteście porównywani do Rakowa, z którym szliście łeb w łeb, a potem to się rozjechało.

W moim przekonaniu jesteśmy na zupełnie innymi klubami, o całkowicie innej strukturze budżetu (istotna część budżetu to utrzymanie infrastruktury sportowej), w tym możliwościach finansowych. Prosty przykład – my wyciągamy Carlosa za darmo, wy kwestionujecie ten transfer, a potem Raków go kupuje za niemałe pieniądze, bo musimy go sprzedać, żeby móc funkcjonować – dodatkowo zawodnik otrzymuje dużo wyższy kontrakt indywidualny. No i to jest ten rozjazd. Aczkolwiek dodam, że z tym transferem mieliśmy mniejszy problem, bo wiedzieliśmy zę Wędrychowski jest w stanie zastąpić Carlosa, a mamy jeszcze Przyborka, którego chcemy rozwijać w przyszłym sezonie.

No to jeszcze o finansach – Pogoni nie było w gronie dwunastu sygnatariuszy pomysłu, by podział środków w Ekstraklasie był bardziej solidarnościowy. Rozumiem, że Pogoń chce promocji najlepszych.

Myślę, że tak. Ktoś powie, że jesteśmy w czubie tabeli i to dlatego, ale sądzę, że równy podział nie pomoże żadnemu klubowi, a większa suma dla zespołów grających w pucharach już tak. Tak to widzę. Kluby, które grają w pucharach, są siłą napędową ligi, pokazał to Lech, jesteśmy teraz na 24. miejscu w rankingu i już nas tak nie wyśmiewacie, choć wiem że niekiedy jako liga dajemy ku temu mocne argumenty

Tak, idziemy do przodu. Nie jakoś szybko, ale idziemy.

Idziemy. Miejsce Polski jest zresztą nie na 24. lokacie, tylko gdzieś na szesnastej, z opcją atakowania dalej. Troszkę zawaliliśmy poprzednie osiem-dziewięć lat jako Ekstraklasa. Gdybyśmy teraz byli na tym szesnastym-siedemnastym miejscu, to eliminacje zaczynalibyśmy później, nie od pierwszych rund i to też jest inne spojrzenie na budżet.

Też macie na to wpływ. Nie można przegrywać na Islandii.

Jednak awansowaliśmy. Jasne, nie chcieliśmy tam przegrać, straciliśmy 0,250 punktu…

… grosz do grosza.

Zgodzę się, pewnie. Grosz do grosza.

CAŁĄ ROZMOWĘ MOŻESZ PRZECZYTAĆ TUTAJ!

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: weszlo.com
Wyświetleń: 8892

Uwaga!

Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.