Dariusz Adamczuk, szef pionu sportowego Pogoni Szczecin, był gościem programu "Ekstraklasa po godzinach" emitowanego w Canal+. O czym opowiadał członek zarządu klubu?
Szalona Pogoń?
- Szalona, ale bardzo pozytywnie. Myślę, że kibice chcą oglądać Pogoń ofensywną. Ja na takiej Pogoni się wychowałem, gdy podawałem piłki padały wyniki 6:0 czy 7:2 więc niech szalona Pogoń dalej tak gra.
Gole tracone po 75. minucie
- Ze statystykami się nie dyskutuje. W poprzednim sezonie dużo meczów wygraliśmy po golach w końcówce. Tutaj jedna bramka jest dla nas nie ważna, bo przy 5:0 straciliśmy bramkę z Cracovią. Każdy zespół by tak chciał. Pięć bramek odbierało nam jednak punkty. Na ŁKS-ie i na Zagłębiu graliśmy do końca o zwycięstwo, bo to nasza cecha. Teraz mamy trochę inny zespół i środek. Zawodnicy i sztab wyciągają z tego wnioski, bo nikt nie lubi przegrywać w ostatnich minutach.
Destabilizacja po odpadnięciu z pucharów
- Wtedy i teraz jestem spokojny. Najważniejszy jest spokój, nie tylko mój, ale i prezesa. Po pucharach mieliśmy bardzo dużo kontuzji. Teraz ostatnie cztery mecze graliśmy z tymi samymi stoperami. Wcześniej tej stabilności brakowało przez kontuzje. Nie ma też co ukrywać, że nasi bramkarze mieli trochę słabszy okres na początku sezonu. Musieliśmy zrobić ruch z Cojocaru i dodał nam spokoju. Teraz jest to ta Pogoń z poprzedniego sezonu.
Dante Stipica
- Dante w tym momencie trenuje z drugą drużyną, nie jest w żadnym klubie kokosa. Już prawie w stu procentach jest gotowy do gry w meczach czy pełnych treningów. Wszystko zależy od Dante. Ma kontrakt z Pogonią Szczecin, ale jeśli dostanie dobrą propozycję... Przez te lata wyrobił sobie renomę w Szczecinie i myślę, że oferty się pojawią czy to z Polski czy z innych krajów.
Minuty młodzieżowców
- Straciliśmy w tym sezonie dwóch podstawowych młodzieżowców. Sprzedaliśmy Mateusza Łęgowskiego, a w tym samym czasie kontuzji doznał Marcel Wędrychowski. Żaden klub w Ekstraklasie nie jest gotowy na grę trzeciego czy czwartego w kolejności młodzieżowca w tak dobrej drużynie jak Pogoń Szczecin. Adrian Przyborek i Mariusz Fornalczyk dostają swoją szansę i muszą na to zasłużyć, bo drużyna wygląda bardzo dobrze. Nie jest łatwo wprowadzać chłopaków do zespołu po takich wynikach jak 5:1 z Cracovią czy 5:0 z Lechem.
Ulvestad
- Mieliśmy mało czasu na zastępstwo dla Mateusza Łęgowskiego. Wiedzieliśmy, że to jest brakujący element. Bardzo się cieszę, że Fredrik wszedł z przytupem do Ekstraklasy i oby utrzymał tę formę dłuższy czas.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...