Aktualności

  • Artur Bugaj dowiózł sprzęt Portowcom

Portowcy drogą powietrzną, a spora część sprzętu treningowego busem dotarła do tureckiego Belek. Dzisiaj rano w bazie Pogoni zameldował się Artur Bugaj. Co robi były piłkarz Dumy Pomorza na naszym zgrupowaniu? Jego firma transportowa przywiozła sprzęt prosto ze Szczecina!


- Pokonałem łącznie około 3100 km. Wyjechałem w sobotę rano do Zakopanego, tam zabrałam mojego kuzyna Michała, z którym na zmianę jechaliśmy do Turcji. Z przebojami jechaliśmy do celu 36 godzin – mówi „Bugi”. - To pierwsze moje tak dalekie zlecenia, ale w transporcie nie pracuję długo. Dosyć ambicjonalnie podszedłem do tego, żeby stanąć na wysokości zadania. Ambicji mi nigdy nie brakowało, ale to zlecenie traktowałem szczególnie. Chciałem aby wszystko było w 100% dograne.

Bus ze sprzętem treningowym jechał kolejno przez Słowację, Węgry, Serbię i Bułgarię. - To jedna z najbardziej ekstremalnych podróży w moim życiu, a zwiedziłem pół świata jako zawodnik. Często bywałem w tak dalekich krajach jak Brazylia i Korea, ale nigdy nie jeździłem taki kawał samochodem – przyznaje Bugaj.

Tak długa droga wiązała się z kilkoma przygodami, szczególnie na granicach. - Na Słowacji i na Węgrzech nie było komplikacji. W Serbii czekaliśmy około godziny aż celnicy nas dokładnie sprawdzą i wypiszą dokumenty. Największe przeboje mieliśmy na granicy serbsko-bułgarskiej. Tam celnik cofnął nas na odprawę dla tirów. Kolejka była ogromna i gdybyśmy nie  poprosili o wpuszczenie w kolejkę, to dzisiaj nie bylibyśmy w Turcji –śmieje się były napastnik Pogoni.

- Przez samą Turcję jechaliśmy natomiast około 1000 kilometrów. Najbardziej wyróżniał się przejazd przez Stambuł. Tam na autostradzie jest od 3 do 6 pasów, a mi najbardziej zapadł w pamięci przejazd przez most nad Bosforem. Tam ludzie stoją na liniach między pasami i oferują precle, wodę. Ruch jest nieprawdopodobny, a na drodze stoi pełno ludzi. Celnik na granicy tureckiej dopytywał po co piłkarzom rakiety tenisowe. Musiałem tłumaczyć, że to potrzebne do zajęć uzupełniających. Wątpliwości wzbudzały także artykuły medyczne naszych fizjoterapeutów. Prosili, żebym otwierał paczki. Było to dla nich trochę dziwne. Podchodzili pragmatycznie do tematu – opowiada „Bugi”.

To nie koniec pracy Artura  i jego współpracownika. Będą przebywać w pobliskim hotelu aż do końca zgrupowania Portowców, aby potem zabrać sprzęt w drogę powrotną.  - Chyba jeszcze nigdy nie miałem przymusowego urlopu – uśmiecha się. - Gdybym tylko miał możliwość, to robiłbym pełno zdjęć, ale czas nam nie pozwalał. Może uda się w drodze powrotnej. Powrót będzie spokojniejszy. Obejrzymy też sparingi Pogoni. Nie mam już za wiele wspólnego z piłką, ale dalej kibicuję  Pogoni.

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: Pogoń Szczecin SA
Wyświetleń: 2676

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...