Piłkarze Pogoni Szczecin przygotowują się do sobotniego starcia z Rakowem Częstochowa. Podejdą do niego po wygranej z Puszczą Niepołomice, która nie przyniosła zwyczajowej radości.
W głowach piłkarzy i kibiców cały czas są wydarzenia z Warszawy i finału Fortuna Pucharu Polski. Wszyscy byliśmy ciekawi jak Pogoń zaprezentuje się w starciu z Puszczą, kilka dni po tej porażce. Portowcy nie zagrali wielkiego meczu, ale wygrali i dopisali do swojego dorobku trzy punkty. Pomeczowe kulisy pokazały, że w szatni nie było radości, jak to miało miejsce wcześniej po wygranych meczach.
- Myślę, że musimy sobie zdać sprawę, że wciąż jesteśmy w trudnej sytuacji. To nie koniec. Jedyne co możemy zrobić, by wyjść z tej sytuacji, by ponownie wygrać zaufanie - to wygrywać. Dziś wykonaliśmy pierwszy krok. Wygrywając dziś pokazaliśmy, że jesteśmy w grze. Teraz nie chcę, by ktokolwiek myślał o czymkolwiek innym niż następny mecz. Nie obchodzi mnie co się dzieje w lidze, ani z kim gramy po Rakowie. Musimy wciąż walczyć, by odzyskać zaufanie. By odzyskać szacunek. I dziś spisaliście się dobrze pod tym względem. Tak by wykonać ten pierwszy krok. Dobra robota. Dziękuję i gratuluję. Świętujemy to zwycięstwo? - mówił i pytał trener Jens Gustafsson.
- Nie! - odpowiedział krótko Kamil Grosicki, kapitan zespołu.
Piłkarze Pogoni wiedzą, że mają do zrobienia sporo, by znów kibice w nich uwierzyli.
- Musimy do końca trzymać się jeden za drugiego. Dzisiaj zespół ciągnęli młodzi zawodnicy - Marcel, Przybor, Paryz jak wszedł. Aż serce się raduje, że wszyscy, którzy weszli, dali tyle, ile mogli - dodał w pomeczowej przemowie kapitan drużyny.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...