Jan Biegański w meczu z Jagiellonią na placu gry pojawił się jako zmiennik. Co mówił zaraz po zakończeniu spotkania?
- Chcieliśmy wszyscy koniecznie ten mecz wygrać. Niewykorzystane sytuacje się mszczą. Czasami trudno zrozumieć futbol. Jagiellonia nie wykreowała sobie w ostatnich 30 minutach meczu żadnej klarownej okazji, potem zaś jedną i spunetowała ją golem. My zaś stworzyliśmy kilka, jak nie kilkanaście, a finalnie to rywal cieszy się z trzech punktów. Ciężko to przełknąć. Wciąż targają mną duże emocje. Nie zasługiwaliśmy dziś na porażkę. Remis to minimum, co powinniśmy ugrać - ocenia pomocnik Dumy Pomorza.
- Ogólnie kreujemy sobie wiele szans. Kolejny raz zabrakło kropki na „i”. Trzeba spojrzeć realnie i stwierdzić, że jednak za dużo tych meczów przegrywamy w tym sezonie. Być może dziś mogliśmy bardziej uszanować w końcówce ten remis. Musimy mieć w sobie więcej mądrości, ale zawsze po prostu gramy z myślą, żeby zgarnąć trzy punkty - opowiada dalej Biegański.
- Najgorsze jest to, że teraz znowu trzeba czekać dwa tygodnie na kolejny mecz ligowy, a co za tym idzie, okazję do tego, by się móc zrehabilitować. Uważam, że mamy bardzo dobrą drużynę, że mamy dużo jakości piłkarskiej w zespole. Mimo to brakuje nam trochę szczęścia. Myślę, że dalej musimy iść tym tokiem naszej pracy, bo naprawdę gramy dobrze. Sęk w tym, że prezentowanie dobrego futbolu, niestety, nie zawsze przynosi punkty - słyszymy.
Uwaga!
Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.