Aktualności

Zgodnie z tym, co zapowiadaliśmy wczoraj na naszym Facebook'u, mamy dla Was pierwszy tekst od byłego piłkarza Artura Bugaja. Wszyscy doskonale go znamy i pamiętamy z boiska. A jak poradził sobie klepiąc w klawisze? Mamy nadzieję, że jego pióro przypadnie Wam do gustu i sami zachęcicie go, aby częściej udzielał się w naszym serwisie :)


Witam serdecznie wszystkich Portowców  :-)

Nieoczekiwanie zostałem nowym nabytkiem pogonsportnet.pl w obecnym okienku transferowym i będę miał przyjemność podzielić się z Wami swoimi spostrzeżeniami, ale również porównać pewne analogie do czasów gdy byłem czynnym zawodnikiem.

Tytułem wstępu chciałbym jedynie zaznaczyć, że łączy mnie z Wami dość sporo, ponieważ tak jak Wy kibicuję naszej Pogoni. Nie jestem natomiast trenerem futbolu, bo widocznie nie mam w tym kierunku powołania, ani talentu.  Po zakończeniu cudownej przygody z futbolem od ponad 8 lat pracuję w branży ubezpieczeniowo-finansowej, a od kilku miesięcy również w branży transportowej.

Liczę się z tym, że jako felietonista-amator nie przypadnę wszystkim do gustu i będę poddany surowej niekiedy ocenie, ale przecież przez wiele lat byliśmy jako zawodnicy poddawani co tydzień krytyce grając mecze przed tysiącami „ekspertów”. 

A poza tym jak mawia polskie przysłowie:

„nie jestem zupą pomidorową, aby mnie wszyscy lubili”  :-)

Okres przygotowawczy czyli kolokwialne ładowanie akumulatorów …

„Ładowanie akumulatorów” w obecnych czasach jak i tych 20, 30 lat wstecz różni się i to dość mocno, ale ma jeden wspólny mianownik, mianowicie budujemy fundamenty motoryczne na kilka miesięcy, umiejętnie je podtrzymując w okresie startowym. 

Pewna subtelna różnica polega na tym, że obecnie zawodnicy trenują bardziej „z głową”, ponieważ od kilkunastu lat trenerzy sukcesywnie współpracują z fizjologami oraz specjalistami od przygotowania motorycznego. Obciążenia są dobierane często indywidualnie, a co się z tym wiąże mniej są eksploatowane organizmy zawodników.

Poza tym dzisiaj na najwyższym poziomie praktycznie każdy trening jest monitorowany i zindywidualizowany pod kątem predyspozycji motorycznych zawodnika. 

Taka mała dygresja mi się nasuwa z tym monitorowaniem treningu zawodników, bo przecież każda zarwana nocka wychodzi na „sport-testerze” i jak tu wyjść z chłopakami na piwko „po cichu”? ;-)

W obecnych czasach zawodnicy bardziej profesjonalnie traktują swój zawód niż kiedyś. W dzisiejszym futbolu mało kto pali papierosy (ja niestety paliłem…) i sporadycznie spożywają też inne trunki, bo dużo można zobaczyć dnia następnego na owym sport-testerze.

Kiedyś „słabszą dyspozycję” można było wytłumaczyć jelitówką lub podobnymi schorzeniami, a dnia następnego już przechodziło… ;-)

Wracając do tematu treningów i obciążeń to kiedyś, mówiąc oględnie zawodnicy byli wrzucani do jednego worka treningowego i mieli wykonać określoną ilość ćwiczeń czy przebiec określoną ilość metrów czy kilometrów…

Wielu zawodników  nie wytrzymywało takich obciążeń i przedwcześnie kończyli swoje kariery, czy też przygody z piłką. Zarówno tą większą jak i mniejszą piłką.

Ale uchowali się jeszcze (o zgrozo) trenerzy przez duże „T”, którzy nadal mają te stare zeszyty i korzystają z tych samych metod jak kilkadziesiąt lat temu. Może myślą, że jak np. w latach 80-ch zaorał chłopaków trenując bez wyczucia  zimą np.  w Zakopanym i jego zawodnicy na wiosnę zrobili super wynik to teraz będzie podobnie.

Nigdy nie wiadomo, ale szkoda mi tych zawodników i ich zdrowia, bo wcale nie trzeba wyjeżdżać w góry, aby dobrze przygotować zespół.

Mam swojego trenerskiego „faworyta” w ekstraklasie, któremu skleiły się nawet kartki w starym zeszycie, ale zdołał przekonać włodarzy swojego klubu o słuszności archaicznych metod… :-P

Portowcy byli na ostatnim obozie w Turcji w hotelu , który na dzisiejsze czasy wydaje się KOSMICZNYM OŚRODKIEM PRZYGOTOWAŃ dla sportowców!

Miałem przyjemność przetransportować sprzęt niezbędny do specjalistycznych treningów i przy okazji obserwowałem sparingi Portowców oraz sporadycznie treningi.

Sporadycznie, ponieważ z racji bezpieczeństwa ośrodek jest pilnie strzeżony i ciężko bez specjalnej przepustki przedostać się na jego teren. Jako ciekawostkę można podać fakt, że wszyscy widzowie wchodzący na sparing musieli mieć zgodę na wejście i byli sprawdzani specjalnymi wykrywaczami (chyba do  metalu)…

Mimo, że znam przygotowania do sezonu z autopsji obecnie jestem pod ogromnym, pozytywnym wrażeniem okresu przygotowawczego!

Reasumując, jeśli nie ma ktoś jeszcze karnetu, biletu lub waha się czy iść na mecz, proponuję zastanowić się już nad karnetem na decydującą walkę w górnej „8” :-)  NIE BĘDZIECIE ŻAŁOWAĆ!

Ps.  Jeśli macie pytania, pomysły o czym chcielibyście przeczytać w kolejnych wpisach, bądź swoje spostrzeżenia odnośnie felietonu zapraszam do konstruktywnej dyskusji.

Pozdrawiam,
Bugi

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Artur Bugaj
Żródło: własne
Wyświetleń: 5550

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...