Jakub Bursztyn do tej pory bronił tylko w meczach trzecioligowych rezerw. W pierwszym zespole usiadł na ławce rezerwowych w kilku ostatnich spotkaniach, ale i tak nie spodziewał się, że przyjdzie mu zagrać już we Wrocławiu.
Mecz ze Śląskiem w bramce rozpoczął Łukasz Budziłek, który przez całą wiosnę był numerem "2". Doczekał się debiutu, który jednak nie trwał długo. Piłkarz musiał opuścić boisko już w 13. minucie spotkania po obejrzeniu czerwonej kartki za faul na Jakubie Koseckim. W jego miejsce do bramki wszedł właśnie 19-letni Jakub Bursztyn.
- Nie byłem zbytnio przygotowany, że to zdarzy się w trakcie meczu, ale taka jest rola bramkarza. Czy to kontuzja, czy czerwona kartka, bramkarz musi być przygotowany w każdym momencie - mówił zaraz po spotkaniu młody bramkarz. - Ciężko było wejść w mecz, bo graliśmy w dziesięciu i to bardzo pomogło Śląskowi.
Czerwona kartka dla Budziłka oznacza dwa mecze pauzy. Wszystko wskazuje więc na to, że pierwszym wyborem Kosty Runjaica będzie właśnie Jakub Bursztyn, który tym samym zaliczy kolejne dwa mecze w bramce w Ekstraklasie.
- Zobaczymy co zadecyduje trener. Jeśli postawi na mnie, nie będę musiał się dogrzewać na boisku, tylko będę przygotowany już w tunelu - dodał Bursztyn.
Kiedyś, dość niespodziewanie do bramki Jagiellonii wskoczyć musiał Bartłomiej Drągowski. Młokos wykorzystał swoją szansę i stał się podstawowym bramkarzem porwadzonej przez Michała Probierza drużyny. Czy Bursztyn będzie w stanie pójść drogą Drągowskiego już teraz?
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...