Jednym z niewątpliwych bohaterów trudnego meczu w Warszawie był Valentin Cojocaru. - Jestem szczęśliwy, że mogłem pomóc zespołowi, a także, że zagraliśmy na zero z tyłu - stwierdził nasz bramkarz.
Pogoń wraca do Szczecina ze stolicy z cennym punktem. - To był trudny mecz. Zwłaszcza w pierwszej połowie. Musieliśmy wtedy przetrwać, bo Legia dużo atakowała, stwarzała sobie okazje. Jestem szczęśliwy, że mogłem pomóc zespołowi, a także, że zagraliśmy na zero z tyłu - deklaruje rumuński golkiper.
Z perspektywy całego spotkania remis wydaje się być sprawiediwy. - Myślę, że podział punktów jest sprawiedliwy. Sądzę, że w drugiej połowie lepiej operowaliśmy piłką, a także wyglądaliśmy lepiej fizycznie. W ostatnich 10 minutach mogliśmy zdobyć bramkę. Podsumowując, trzeba jednak zgodzić się z remisem - twierdzi "Cojo". - Dużo graliśmy w ostatnich fragmentach crossowych podań w pole karne, których nie udawało się jednak przeciąć. Brakowało finalizacji, dobrego, ostatniego podania. Przy ostaniej akcji mieliśmy w polu karnym przeciwnika trzech zawodników. No ale cóż, taki jest futbol. Ważne, że zespół dzisiaj wyglądał solidnie. Graliśmy przeciwko trudnemu rywalowi, a drużyna zaprezentowała się naprawdę dobrze - ocenia nasz bramkarz.
Czasu na odpoczynek po meczu z Legią nasi piłkarze nie będą mieli dużo, bo już we wtorek czeka ich niezwykle ważne spotkanie z Puszczą Niepołomice. - Od razu po meczu rozpoczynamy regenerację. To teraz najistotniejsza rzecz. Podejdziemy do wtorkowego starcia tak jak do spotkania z Legią i jak do każdego innego. Liczymy, że odniesiemy zwycięstwo i będziemy mogli ponownie zagrać w finale w Warszawie - powiedział "Cojo".
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...