Już w piątek rozpoczną się zmagania w grupie mistrzowskiej. Fani Pogoni Szczecin zdążyli już przywyknąć do tego, że Portowcy co sezon mają szanse grać o najwyższe cele w rodzimej Ekstraklasie. Niestety, dotychczas o ich występach w górnej "ósemce" można było powiedzieć tyle, że się odbyły.
Każdy, kto śledzi wyniki Dumy Pomorza, zapewne zauważył, że szczecinianie lubią notować serie. Zdarza nam się popadać w euforię, tak jak pod koniec ubiegłego i na początku bieżącego roku, gdy Pogoń notowała 5 zwycięstw z rzędu. Wtedy zwykle pojawiają się komentarze o możliwości zdobycia pierwszego mistrzostwa Pogoni w historii, czy o grze w europejskich pucharach. Niestety, przeważnie w takich sytuacjach balon pęka, kończy się piękna seria i zaczyna kolejna, jeszcze dłuższa, tym razem bez zwycięstwa, czego również jesteśmy świadkami w trwającym jeszcze sezonie. Po euforii zakończonej 15 lutego w spotkaniu z Koroną Kielce, na zwycięstwo nie doczekaliśmy się aż do dzisiaj. Niewiarygodne prawda? Ale mnie jakoś to nie dziwi. Pocieszający jest fakt, że po 8 meczach bez wygranej, zdołaliśmy po spotkaniu Legią awansować na 3. miejsce. Takie rzeczy możliwe są chyba tylko w Ekstraklasie.
Jako że z natury jestem optymistą, upatruję w zaistniałej sytuacji szansę. Dla przykładu w zeszłym sezonie, gdy po przejęciu zespołu przez trenera Michniewicza, w ostatnich pięciu spotkaniach Portowcy wygrywali 4 razy, przegrywając tylko z Legią, dziennikarze z całej Polski widzieli w Dumie Pomorza „czarnego konia” grupy mistrzowskiej. Jak się skończyło – wszyscy pamiętają. Również 2 lata temu, jeszcze za kadencji Dariusza Wdowczyka, gdy Pogoń była jedyną niepokonaną drużyną wiosny, wietrzono sukces szczecińskiej drużyny – na próżno. Piękna seria zakończyła się „bęckami” 0:5 od Wisły w Krakowie już w grupie mistrzowskiej, a następnie serią dwóch kolejnych porażek i ostatecznie 4. miejsce zamieniło się na 7..
Obecny sezon wygląda z goła inaczej. Mimo bardzo dobrego miejsca, na drużynę wiosną spadało sporo krytyki. Kibicom nie podobał się styl w jakim Pogoń zdobywała lub traciła punkty. Biorąc pod uwagę nastroje jakie panowały w ostatnich dwóch miesiącach, wydaje się że zawodnicy powinni chcieć jeszcze coś udowodnić. Trudno uwierzyć, by mogli czuć się syci, o co można było ich podejrzewać w dwóch ostatnich sezonach. Pierwszy raz kwalifikują się do „ósemki”, nie po serii wygranych czy meczów bez porażki, a w momencie, gdy każdy jest tych zwycięstw głodny, wręcz spragniony.
Pozwolę sobie jeszcze raz użyć analogii do obecnego sezonu. Zanim zaczęła się omawiana seria 5 zwycięskich meczów, wcześniej cierpieliśmy 6 kolejnych spotkań bez zdobycia pełnej puli. Obecnie czekamy jeszcze dłużej, więc liczymy, że im tym razem passa się odwróci i będzie to w końcu sezon, na który czekaliśmy wiele lat. Wszystko wskazuje na to, że doczekamy się przełomu w kwestii stadionu, teraz czas na przełom sportowy i kibicowski. Apelujemy zatem o jak najliczniejsze wspieranie ukochanego klubu zarówno w Szczecinie jak i na wyjazdach - w drodze po sukces.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...