- W pierwszej połowie graliśmy bardzo słabo. Te dwie stracone bramki to tylko i wyłącznie nasza wina. W przerwie jednak porozmawialiśmy i ciągle mówiliśmy sobie, że możemy ten mecz jeszcze wygrać – mówił po spotkaniu z Koroną Kielce podstawowy napastnik Pogoni Szczecin – Wladimer Dwaliszwili.
Nie było nerwów po pierwszej połowie?
- Nie, dlaczego? To jest piłka nożna i wierzyliśmy, że wygramy ten mecz. Najważniejsze, że cały zespół wierzył w to, że jesteśmy w stanie tego dokonać. Udało się i możemy się teraz tylko cieszyć.
W pierwszej połowie Korona was chyba trochę zaskoczyła.
- Bardziej bym powiedział, że to my w pierwszej połowie graliśmy bardzo słabo. Te dwie stracone bramki to tylko i wyłącznie nasza wina. W przerwie jednak porozmawialiśmy i mówiliśmy sobie, że możemy ten mecz jeszcze wygrać. Trener w szatni skupił się, aby nas do tego jak najbardziej zmotywować.
Chyba się zgodzisz, że Rafał Murawski to chyba najważniejszy piłkarz Pogoni?
- Na pewno wielki piłkarz i ta wygrana to jego wielka zasługa. On dzisiaj decydował o wszystkim na boisku.
Ale ta asysta do Rafała przy pierwszej bramce to chyba trochę przypadkowa?
- Asysta to asysta - nie ma co gadać!
Kolejne spotkanie z liderem i tam już tak słabo zacząć nie możecie, bo mało możliwe, aby znowu udało się tak efektownie powrócić do meczu.
- Tam jedziemy, aby wygrać. Remis na pewno nas nie interesuje.
Uwaga!
Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.