Po ostatnim gwizdku Pawła Raczkowskiego na stadionie im. Floriana Krygiera zrobiło się gorąco. Kilku kibiców przedostało się na murawę boiska, ale szybko zostali przechwyceni przez ochronę.
To jednak nie był koniec. Grupa fanów udała się pod szatnie, gdzie starła się z agencją ochrony. Na miejsce wezwana została policja. Trzy radiowozy w kilka sekund znalazły się pod szatnią. Użyto gazu łzawiącego, a kilku kibiców zostało zatrzymanych. Jednemu z nich pogotowie musiało na miejscu udzielić pomocy medycznej.
Do fanów wyszedł kapitan Pogoni Adam Frączczak gdy sytuacja już się uspokoiła.
– Faktycznie rozmawiałem tylko z jednym z kibiców. Sytuacja była już pod kontrolą. Nie dziwię się fanom, że są wściekli na naszą grę i wyniki jakie osiągamy. Nie możemy zwiesić głów. Musimy zrobić wszystko, by odmienić sytuację – powiedział strzelec dwóch bramek.
Już dawno w Szczecinie nie było tak napiętej sytuacji. Z pewnością nie służy ona zarówno drużynie, jak i środowisku kibiców.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...