Dwóch ludzi ze Szczecina mogło się uśmiechnąć po meczu GKS - Pogoń. To Marcel Wędrychowski i Kacper Łukasiak, którzy dziś reprezentują barwy klubu z Katowic.
Po meczu piłkarze Pogoni Szczecin nie chcieli udzielać komentarzy i oceniać spotkania. Tłumaczyli się pośpiechem na lotnisko na lot czarterowy. Dziennikarzom ze Szczecina nie odmówili krótkiej rozmowy dwaj wychowankowie, którzy latem opuścili Dumę Pomorza
- Przygotowywaliśmy się cały tydzień po odwołanym meczu z Jagiellonią do starcia z Pogonią. Wydaje mi się, że mieliśmy lepszą regenerację. Dużo pracowaliśmy w obronie niskiej. Wiedzieliśmy, że będą momenty w których Pogoń nas zdominuje i będziemy musieli sobie z tym poradzić. Pogoń stworzyła dużo sytuacji, ale najważniejsze dla nas, to gra na zero z tyłu i że udało się coś wykorzystać - mówił po meczu Marcel Wędrychowski. - Chcieliśmy wypychać Pogoń, nie chcieliśmy cały czas się bronić. Byliśmy jednak na to przygotowani. Wydaje mi się, że wychodziło to jednak dobrze.
- wiedzieliśmy od początku jak mocna jest Pogoń i jakie ma mocne strony. Dziś cierpieliśmy w tej niskiej obronie. Zachowaliśmy jednak czyste konto, strzeliliśmy dwie bramki i wygraliśmy - opowiadał po spotkaniu Kacper Łukasiak. - Mieliśmy świetne analizy sztabu trenerskiego. Wiadomo, że daliśmy też parę wskazówek, bo byliśmy podpytywani przez kolegów czy sztab z Marcelem. Pogoń miała dzisiaj dużo posiadania, ale nic z tego nie wynikało. Nasza defensywa była szczelna i zachowaliśmy czyste konto.
Marcel Wędrychowski, Kacper Łukasiak i fizjoterapeuta Wojciech Herman otrzymali po meczu od Stowarzyszenia Kibiców Pogoni Szczecin "Portowcy" pamiątkowe tablice z podziękowaniami za grę w Pogoni.
Uwaga!
Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.