Alexander Gorgon mecz ze Śląskiem rozpoczął na ławce rezerwowych, a w jego miejsce na placu gry pojawił się Adrian Przyborek.
- W tym wypadku przepis dotknął najstarzego <śmiech>. Dobrze, niech tak będzie! Bez różnicy na to na kogo zdecyduje się trener, niech da drużynie jak najwięcej energii, nawet z ławki. Mega się cieszę z tych trzech punktów - mówił po meczu doświadczony pomocnik. - Najważniejszy dziś aspekt, że nie pokazaliśmy dziś jeszcze naszej gry, tego, na co nas stać, a mimo tego wyjeżdżamy z trzema punktami. Są elementy, które trzeba analizować. Pierwszy mecz zawsze weryfikuje przygotowania, to jak kto wystartował. Nawet jeśli dziś nie było pefekt, a nawet nie było dobrze, to najważniejsze są trzy punkty. Wiemy, że musimy lepiej grać. Dziś dzięki tym punktom zrobiło się ciasno w czubie tabeli. Tego chcieliśmy. Mamy swoje dość duże cele.
Ważnym momentem w meczu była przerwa spowodowana karygodnym zachowaniem kibiców Śląska Wrocław. Butelką oberwał Valentin Cojocaru.
- Jeżeli dostajesz butelką, która jest do połowy pełna, to może porządnie zaboleć. Nie mówimy o tym czy robić teatr, ale trzeba też dać sygnał publice, że tak nie można robić. Gdybyśmy wyrzucili butelkę poza boisko, następnym razem mogłoby polecieć coś cięższego i trafić kogoś w głowę - dodał Gorgon.
Uwaga!
Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.