Aktualności

- Jak ja byłem w Warszawie, to powstawał nowy stadion, było bardzo duże parcie na powrót do Europy, zdobycie mistrzostwa i i nam jako młodym było było ciężko się przebić. Trenowałem z pierwszym zespołem, ale gdzieś ta droga do ekstraklasy, do dużej piłki potoczyła się inaczej - mówi Faktowi Lisowski.

Teraz w Szczecinie, piłkarz czuje się jak u siebie. - Cieszę się, że po długim czasie, rozjazdach po Polsce wróciłem do siebie, do miasta, w którym się najlepiej czuję. Tu się wychowałem, tu chodziłem do szkoły. I cieszę się, że wróciłem do Pogoni, bo tu się najlepiej czuje rodzina, bliscy, znajomi. Tu kibice są fantastyczni i fajnie jest po meczu dostawać wiadomości od znajomych, przyjaciół, rodziny, którzy którzy mogą przyjść na mecz i zobaczyć jak gram.

- Wały Chrobrego, Park Kasprowicza. Dwa jeziorka, nad które można sobie wyskoczyć. Mnóstwo parków, zieleni, zieleni. Szczecin jest jednym z takich miast, które jest podobne jeżeli chodzi o układ do Paryża. To jest naprawdę fajnie, jeżeli z lotu ptaka można, można zaobserwować te rzeczy – Lisowski zachwala uroki swojego miasta.

A po nim obrońca lubi spacerować ze swoim psem. - Kupiłem go od hodowcy jak grałem w Chojnicach i ten pies towarzyszył mi przez cały okres dorosłej piłki, więc na pewno jest częścią rodziny. W maju kończy 7 lat, więc pojeździł trochę ze mną po Polsce. I na koniec właśnie na koniec wróciliśmy do domu i też jest przeszczęśliwy, Właśnie leży koło mnie, smacznie sobie śpi i czeka, aż wyjdziemy na spacer – mówi Lisowski, który liczy, że z meczu na mecz będzie grał więcej.