— Jestem w pełni gotowy — zapewniał Kamil Grosicki na konferencji prasowej przed czwartkowym spotkaniem z Estonią w barażach o awans na Euro 2024. Pomocnik Pogoni Szczecin podkreślał wagę czwartkowego spotkania na PGE Narodowym i przyznał wprost, że w ostatnich miesiącach w grze Biało-Czerwonych widoczny był brak charakteru.
Na środowej konferencji prasowej poprzedzającym spotkanie barażowe z Estonią gościli selekcjoner reprezentacji Polski Michał Probierz i Kamil Grosicki.
— Jestem w pełni gotowy do gry, ale trener podejmie najlepszą decyzje. Jestem gotowy do gry zarówno od pierwszej minuty, jak i do ewentualnego wejścia z ławki. Nie ma się co obrażać, trener zawsze podkreśla, że każdy zawodnik jest ważny. Chcę przekazać chłopakom pozytywną energię — mówił pomocnik polskiej kadry.
— To nie jest zespół z europejskiego topu, ale musimy do niego podejść z szacunkiem. Tacy rywale są niewygodni, na pewno stworzą sobie okazje do zdobycia bramki. Musimy zrobić wszystko, by kontrolować grę i wysoko wygrać. Naszym celem jest awans na Euro 2024, ale teraz to najważniejszy mecz dla nas. W zespole da się odczuć bardzo pozytywną atmosferę. Jesteśmy jedną wielką rodziną i łączy nas wspólny cel — dodawał 93-krotny reprezentant Polski.
Grosicki jest jednym z wyróżniających się zawodników PKO BP Ekstraklasy. 35-latek przyznał, że ma jeszcze jedno marzenie związane z grą w narodowych barwach.
— Gra w kadrze jest inna i trzeba się jej nauczyć. Mam już swoje lata, ale każde powołanie do reprezentacji jest dla mnie szczególne. Muszę wykorzystać każdą nadarzającą się okazję. Dobrze prezentuję się w Ekstraklasie i dlatego jestem na zgrupowaniu. Chciałbym pojechać na kolejny wielki turniej — podkreślał Grosicki.
— Zawaliliśmy eliminacje, ale musimy wykorzystać szansę gry w barażach. Musimy pokazać swoją pewność siebie i zagrać dobre spotkanie. Zobaczymy, z kim przyjdzie nam zagrać w finale. Jesteśmy gotowi do czwartkowego meczu i wierzę, że kibice będą bardzo zadowoleni z naszej gry w meczu z Estonią — dodawał 35-letni pomocnik.
Grosicki, jako jeden spośród trzech obecnych kadrowiczów pamięta ostatni mecz z Estonią zakończony porażką 0:1 w 2012 r Wtedy na trenerskiej ławce naszej reprezentacji debiutował Waldemar Fornalik, a dla Polaków był to bolesny sprawdzian generalny przed startem eliminacji do mistrzostw świata w 2014 r. Obok niego barw narodowych bronili wtedy Wojciech Szczęsny i Robert Lewandowski.
— Podchodzimy do tego rywala z szacunkiem i respektem. Musimy dołożyć do tego zaangażowanie i swoje umiejętności. Nie ma co rozmawiać w mediach, musimy swą wyższość udowodnić na boisku — uciął krótko Grosicki, który odniósł się również do sukcesów, jakie w szeregach Jagiellonii Białystok święcił pod wodzą obecnego selekcjonera.
— Wcześniej odnosiłem największe sukcesy z selekcjonerem Probierzem i prezesem Kulesza, teraz chciałbym dołożyć do tego sukcesy w najważniejszym zespole. Każde powołanie to dla mnie wielka duma i podchodzę do niego, jakby było ostatnie. Wierzę, że za tydzień wszyscy będziemy w dobrych nastrojach — mówił pomocnik Portowców.
35-latek zdefiniował również jedną z bolączek Biało-Czerwonych w trakcie fatalnych eliminacji.
— Charakter jest potrzebny w piłce, również do tego, by reprezentować nasz kraj. Obecna kadra małymi kroczkami idzie do przodu, mam nadzieję, że w czwartek postawi duży krok do awansu. W ostatnich miesiącach tego charakteru trochę brakowało. Teraz widzę, że wszyscy zawodnicy mają świadomość, po co się znaleźli w kadrze — mówił Grosicki.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...