Kamil Grosicki zostawił w środę wiele zdrowia na boisku, a to dało cudownego gola na 2:0 w dogrywce. Jak podsumowywał to spotkanie zaraz po jego zakończeniu?
- Bardzo ciężki mecz. Wiedzieliśmy, że taki będzie. Wiemy, jakie emocje towarzyszą nam przy każdym meczu w Pucharze Polski, bo wiemy, co wydarzyło się w tamtym roku. Do każdego meczu podchodzimy na 200%, ale dzisiaj było bardzo ciężko. Wiadomo, jak Piast gra, zatrzymuje akcje, wybija z rytmu. Ciężko się z nimi gra. Przed dogrywką powiedzieliśmy sobie, że po to tak ciężko pracowaliśmy na obozie, aby efekty pokazać właśnie w tej dogrywce. Do względów fizycznych dołożyliśmy umiejętności. Kulu strzelił ważną bramkę, a ja na 2:0. Pięknie, cieszę się z chłopaków, bo zasłużyliśmy na to - mówił chwilę po meczu kapitan zespołu.
Najpierw bramkę wyjątkowej urody strzelił Koulouris, ale trafienie Grosickiego też mogą pokazywać wszystkie telewizje na świecie.
- Kulu ma to, że potrafi strzelać w każdej pozycji. Pamiętam, że w tamtym sezonie próbował uderzać angielką, nożycami... On próbuje, a to bardzo dobrze wyszkolony piłkarz. Cieszmy się, że mamy takiego napastnika, bo to duma, że strzela takie bramki - mówił dalej doświadczony wychowanek Pogoni. - Chciałem poprosić o zmianę trenera, ale widziałem, że Kulu ma problemy ze skurczami i powiedziałem, żeby mnie przesunął na "dziewiątkę". Wiedziałem, że przyjdzie moment gdy dostanę piłkę na wolne pole. Jesteśmy krok bliżej Stadionu Narodowego.
Uwaga!
Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.