Aktualności

- Dzisiaj nie przegraliśmy tego awansu, przegraliśmy go wcześniej. Dwa razy z Mołdawią, raz z Albanią. Dziś szukałbym więcej pozytywów w naszej grze niż to miało miejsce wcześniej - mówił wyraźnie smutny kapitan Pogoni Szczecin. - Bardzo zawiedliśmy. W pierwszej kolejności siebie, ale i naszych kibiców. Mimo słabych wyników ten stadion jest cały czas zapełniony i dziękujemy im za to. Były to bardzo słabe eliminacje dla naszej reprezentacji. Jeśli mamy gdzieś szukać pozytywów, to szukajmy ich w tym dzisiejszym spotkaniu, bo wydaje mi się, że było widać, że drużyna chce dać dużo radości kibicom.

Po wejściu na boisko Kamila Grosickiego ofensywna gra reprezentacji trochę się rozruszała. Zmieniło się też ustawienie drużyny.

- W końcowce przeszliśmy na ustawienie z czwórką z tyłu i coś się działo, ale w pierwszej połowie gdy graliśmy trójką z wahadłowymi, to też graliśmy dobre zawody. Trener ma swoją koncepcję i potrafi przejść z trójki na czwórkę z tyłu. Mi wtedy jest łatwiej, bo jestem typowym skrzydłowym. Trener reaguje na boisku. Dziś dostałem więcej czasu, starałem się dać z siebie wszystko. Oczekiwania co do mojej osoby są jednak takie, że wejdę i odwrócę losy spotkania. Cały czas jednak czegoś brakuje, jest szum, ale nie ma konkretów - mówił dalej Grosicki.

Przed reprezentacją wtorkowy mecz towarzyski z Łotwą. Następnie reprezentacja zbierze się w marcu, aby rozegrać baraże.

- Mamy do rozegrania mecz towarzyski we wtorek. Chcemy dla kibiców wygrać, żeby ten trudny rok dla reprezentacji trochę zamazać i przygotowywać się do tych meczów, które będą w marcu. To będzie zgrupowanie o być, albo nie być. Pokazaliśmy już rok temu, że potrafimy zebrać się na baraże - dodał wychowanek Pogoni.