Aktualności

  • Hernani: W Pogoni przestałem czuć radość z gry

Hernani Jose da Rosa w barwach Pogoni występował w latach 2012-2015. Dla Przeglądu Sportowego opowiedział o końcu profesjonalnej kariery w barwach Dumy Pomorza.


Karierę zakończył nieoczekiwanie szybko, już w wieku 31 lat. Był wtedy w Pogoni, grał regularnie, na stole leżała oferta przedłużenia umowy o kolejne trzy lata.

Hernani: – Dużo inwestowałem w tamtym czasie. W Brazylii miałem sklepy: sportowy, z ciuchami i zabawkami. Zatrudniłem w nich moją siostrę, brata i najlepszego kolegę. Chciałem dać im zarobić. Ale wiadomo, jak to jest – jak twój szef jest na innym kontynencie, przestajesz się starać. Sklepy były zaniedbane, panował w nich bałagan, nic nie funkcjonowało, jak należy. Kiedy przylatywałem na wakacje do Brazylii, musiałem sprzątać ten bałagan, wszystko organizować na nowo.

— Wyjeżdżałem, miesiąc był spokój, a potem znów tragedia. Rodzice próbowali łagodzić sytuację, tłumaczyć, że muszę wybaczyć, bo to przecież moje rodzeństwo. Ja traciłem pieniądze, a mama i tata nie byli nawet po mojej stronie… Problemy biznesowe się nawarstwiały, bardzo głęboko we mnie siedziały. I w pewnym momencie pękłem. Podczas jednego z meczów po pierwszej połowie weszliśmy do szatni, a ja się rozpłakałem. Tak po prostu. Powiedziałem, że nie chcę już grać.

— Zresztą moje zniechęcenie do piłki rosło powoli. W Pogoni przestałem czuć radość z gry. Wszystko było dobrze, dopóki pewnego dnia nie przyjechałem nowym autem do klubu. Miałem takie fajne, duże, terenowe. Ktoś z kibiców zrobił zdjęcie, wrzucił do sieci i zaczęły się do mnie pretensje, że za dużo zarabiam. Nawet koledzy w szatni zaczęli o tym rozmawiać. Miałem jeden z najwyższych kontraktów w zespole i wyczułem zazdrość u niektórych kolegów. A ja miałem niby w każdym meczu gola strzelać? Albo najlepiej dwa? Zniechęciłem się do wszystkiego. Po odejściu z Pogoni zmieniłem numer telefonu. Nowy miała tylko rodzina, Edi Andradina i Marcin Robak, najbliżsi koledzy. Pewnego dnia na moim osiedlu usiadłem z sąsiadami, otworzyłem piwko. I poczułem, że wreszcie jestem wolny.

CAŁY ARTYKUŁ MOŻESZ PRZECZYTAĆ TUTAJ!

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Przegląd Sportowy
Żródło: własne
Wyświetleń: 5275

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...