Jarosław Fojut mecz z Wisłą Kraków rozpoczął jako rezerwowy. Tydzień temu solidnie zastąpił Sebastiana Walukiewicza, ale w niedzielę wrócił na ławkę.
Doświadczony defensor Dumy Pomorza na boisku pojawił się w doliczonym czasie gry. Od tego momentu do końcowego gwizdka minęły trzy minuty. Fojut w tym czasie raz był faulowany, ani razu nie próbował podawać i wygrał dwa z trzech pojedynków.
Drużynie dał jednak dużo swoją postawą. W momencie gdy drużyna wpadła w wyrażny dołek, szukała każdej możliwości do urwania cennych sekund i uspokojenia gry. W jednym ze starć z Sadlokiem ucierpiał Buksa. Obrońca Wisły miał sporo pretensji do napastnika Pogoni o to, że udaje.
W kilka sekund w obronie kolegi z drużyny stanął właśnie Fojut, który w kilku żołnierskich słowach wyjaśnił Sadlokowi, że ma dać Buksie spokój. Do tego obrońca Pogoni mimo spędzonych kilku minut na boisku kończył pojedynek krwawiąc. To doskonale pokazało jak wiele każdy z piłkarzy włożył w ten pojedynek, a nawet w trakcie kilkuminutowego występu można oddać drużynie wiele, bez oglądania się na okoliczności.
Uwaga!
Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.