Aktualności

- Warunki są niesamowite i fajnie wychodzić na słońce, ale to nie zmienia faktu, że trener wymaga od nas jakiegoś poziomu. Jeśli widzi, że go nie prezentujemy, to troszeczkę głośniej krzyczy. Na nas nie wpływa to negatywnie, a wręcz przeciwnie. Chcemy spełniać założenia trenera. Walczymy o miejsce w składzie, a dostanie je ten, kto będzie spełniał zadania - opowiada Jarosław Fojut. - Podejście trenera Piotra do przygotowania fizycznego i funkcjonowania drużyny jest podobne do tego przez co przechodziłem grając w Anglii, Szkocji i Norwegii. Jestem do tego przyzwyczajony i jestem tego zwolennikiem. Dla mnie to był rozruch, ale jestem pewien, że dla niektórych był to pewnie mały szok (śmiech).

Jarosław Fojut grając w Norwegii często bywał w Turcji z tamtejszym klubem. Zna Belek, czyli miejscowość w której obecnie przebywają Portowcy.

- W zasadzie nawet byliśmy dwa razy w Belek. Teren jest mi znany. Tamte drużyny przylatują nawet w podobnym okresie. Drużyny z Anglii obierają inne kierunki i w innych terminach - zdradza obrońca Pogoni. - Już wcześniej widziałem zdjęcia i miałem takie odczucie, że będzie tu dobrze. Wygląda na to, że jest to ośrodek przygotowań olimpijskich. Jest bardzo podobny do tego w Spale. Tam jeździliśmy za czasów trenera Lenczyka w Śląsku Wrocław. Poziom, jakość i technologia jest tutaj jednak na najwyższym poziomie. Prawdę mówiąc mamy wszystko, by przygotować się do sezonu. Warunki hotelowe, do spędzania czasu, boiska, siłownia – wszystko przysparza nam, sztabowi szkoleniowego i medycznemu  uśmiechu na twarzy.