Oficjalny serwis klubu opublikował obszerne podsumowanie roku 2019 w wykonaniu prezesa Jarosława Mroczka. Pełny tekst udostępniamy Wam także w naszym serwisie.
O wyniku sportowym:
- Rok 2019 był dla nas powrotem na dobrą ścieżkę, po roku 2018, w którym wychodziliśmy z szeregu problemów i na koniec sezonu nie wypadliśmy najlepiej. Był to jedyny sezon, w którym nie udało nam się dostać do TOP8. Pierwsze półrocze 2019 roku zakończyliśmy już w górnej ósemce, na 7. miejscu. Co ważne, nie było już żadnych uwag co do ambicji, czy postawy drużyny w ostatnich meczach, bo ta ambicja była bardzo widoczna. Tym wynikiem byliśmy usatysfakcjonowani, bo wtedy już wiedzieliśmy, że zmiany, które planowaliśmy od dawna i które przeprowadzimy w lecie, przyniosą określoną poprawę jakości. To się potwierdziło. Na koniec roku 2019 mamy wyjątkowo satysfakcjonujący wynik, bo za taki należy uznać trzecie miejsce, a więc zimowanie na podium. Na 20 kolejek przez 19 utrzymywaliśmy się w TOP3 i nigdy w tym sezonie nie wypadliśmy poniżej czwartego miejsca. To ewidentnie świadczy o wzroście poziomu i jeżeli utrzymamy go wiosną, to na koniec sezonu wszyscy będziemy szczęśliwi. Żeby rozwiać ewentualne wątpliwości: dążymy do tego, by być na jak najwyższej pozycji, w każdym meczu gramy o zwycięstwo, zawsze gramy o maksimum.
O letnich zmianach w kadrze I zespołu:
- Doświadczenia z poprzedniego sezonu były takie, że przy dużej liczbie zdobywanych bramek tracimy ich także stosunkowo wiele. Dlatego też położyliśmy akcent na wzmocnienie szyków obronnych, tam poczyniliśmy najgłębsze zmiany. Pamiętam, że wśród komentujących nie wszystkie zakontraktowane nazwiska budziły podziw, przy niektórych były wręcz obawy, czy to się uda, głosy negatywne. Okazało się jednak, że rację mieli ci, którzy się na tym po prostu znają. To nic dziwnego, bo mają w tej materii po prostu większą wiedzę. Te transfery wypaliły i nie trzeba teraz wymieniać nazwisk zawodników, bo wszyscy dobrze wiedzą, o kogo chodzi. Natomiast warte podkreślenia jest to, że przy każdym nazwisku można dopisać pozytywy. Już latem liczyliśmy się z tym, że drużynę opuści Adam Buksa, bo już wtedy sygnalizował taką chęć. Dlatego też już wówczas zabezpieczyliśmy się, podpisując kontrakt z Michalisem Maniasem. Życie napisało później jednak inny scenariusz, Adam został z nami na kolejne pół roku i siłą rzeczy był pierwszym wyborem trenera. W tym okresie „Mike” zachowywał się bardzo profesjonalnie. Solidnie pracował, choć miał naprawdę bardzo mało szans, by poważniej się pokazać. Jestem spokojny o to, że teraz, w nowych okolicznościach, szybko pokaże nam swoją prawdziwą jakość. A być może okaże się, że to nawet wartość dodana do Buksy. To nie musi przecież być tak, że Adam był naszym topowym snajperem. Patrząc na piłkarskie CV Maniasa, liczbę zdobytych przez niego goli w lidze greckiej, czy po prostu jego umiejętności, wydaje się, że przy regularnym graniu może być jeszcze lepszy.
O budowie stadionu i CSDiM:
- Po podpisaniu umowy na budowę stadionu z serca spadł mi olbrzymi kamień. Znając jednak specyfikę prowadzenia tego typu dużych inwestycji w całej Polsce nieco obawiałem się o terminy. Często niestety dzieje się tak, że harmonogram podawany jest nieco na wyrost, a w rzeczywistości inwestycja realizowana jest dłużej. Rzeczywistość pokazała jednak, że po stronie inwestora, a więc Gminy Miasto Szczecin oraz wykonawcy jest bardzo silna determinacja, by budować jak najszybciej. Mogę powiedzieć, że w wielu elementach doszło do przyspieszenia realizacji tej inwestycji. Sprzyja nam pogoda, środki finansowe są zapewnione, współpraca na linii wykonawca-Miasto-klub jest bardzo dobra. Niemal codziennie spotykamy się w różnych konfiguracjach, rozmawiamy, bo do omówienia są tysiące spraw. To nie jest też tak, że różnimy się w poglądach, tylko wspólnie pracujemy nad nawet najmniejszymi detalami. Czasem jest przecież tak, że rozwiązanie proponowane w projekcie nie jest najlepsze, tego się wcześniej nie zauważa, a później okazuje się, że wciąż można coś zmodyfikować. Staramy się wtedy szukać takiej drogi, by – nie zmieniając kosztów – doprowadzić do wcielenia w życie lepszego rozwiązania. I to się, przynajmniej na razie, najczęściej udaje. Cieszę się, bo to oznacza, że w perspektywie kilku miesięcy dwie pierwsze trybuny będą gotowe, a my będziemy mogli na nich zasiąść. Wtedy też rozpocznie się praca na następnych dwóch, która doprowadzi do powstania docelowego stadionu. Pozornie ona jest trudniejsza, bo nie będzie to już budowa na wale ziemnym, ale konstruowanie budynków, przykrytych trybuną oraz dachem. Budowlańcy twierdzą jednak, że to nie jest żaden problem. Widać to zresztą po budowie Centrum Szkolenia Dzieci i Młodzieży, bo stan surowy tego budynku został zrealizowany błyskawicznie. Początek będzie trudny, bo rozpoczną go prace ziemne, powstanie tam podziemny parking. Będzie trzeba wejść głęboko pod ziemię, więc przez pewien czas może nie być widać efektów. Później, po 2-3 miesiącach, nowe trybuny powinny zacząć rosnąć jak grzyb po deszczu.
O inwestycji w Kołbaskowie:
- Choć rozpoczęły się już pewne prace związane z budową boiska, to na razie traktujemy tę inwestycję w Gminie Kołbaskowo jako melodię przyszłości. Już teraz musimy jednak tworzyć rezerwy finansowe na to przedsięwzięcie. Na razie wydzierżawiliśmy tam boisko oraz umówiliśmy się z Gminą, że będziemy rozmawiać o określonych terenach pod inwestycję. Jest tam kilka możliwych lokalizacji, a mówię tu o centrum szkolenia, o którym marzymy. Chcielibyśmy wybudować je przy udziale środków z Ministerstwa Sportu, ale i z Unii Europejskiej czy innych programów. Oczywiście my również partycypowalibyśmy w kosztach.
O nowym kontrakcie trenera:
- Bardzo cieszymy się z tego, że doprowadziliśmy do szczęśliwego finału przedłużenia umowy z trenerem. Dla nas było to bardzo ważne, bo wiemy jaką pracę trener Kosta Runjaic wykonuje w Szczecinie. Podpisaliśmy 3-letni kontrakt, natomiast nie mamy złudzeń, że jeśli będzie wykonywał swoją pracę w sposób taki, jak do tej pory, to w pewnym momencie może przyjść propozycja, z którą w żaden sposób nie będziemy w stanie konkurować. I jeśli Kosta otrzyma np. ofertę z Bundesligi, gdzie zaproponowane zostaną mu pięciokrotnie albo dziesięciokrotnie większe zarobki, to czekać nas będzie na pewno bardzo trudna rozmowa. Trudna w tym sensie, że trener prawdopodobnie dokona oczywistego wyboru. Kosta wykonuje w Pogoni wspaniałą pracę i trudno, by Europa tego nie zauważała, zresztą mamy takie sygnały, że zauważa. Na szczęście obecnie trener jest bardzo silnie związany z klubem. Wyjątkowe jest to, że nie skupia się tylko na I drużynie, ale interesuje się wszystkimi zagadnieniami związanymi z rozwojem Pogoni Szczecin. On również marzy o tym, żeby móc zagrać z Pogonią na nowym stadionie. To jest dla nas bardzo dobra wiadomość. Chcemy mieć tego trenera, chcemy, żeby prowadził drużynę i wyobrażamy sobie, że pod wodzą Kosty Runjaica wspólnie otworzymy nowy stadion.
O stabilnym zarządzaniu i coraz większym budżecie:
- Wrócę do 2-3 lat wstecz, gdy kreśliliśmy nową strategię prowadzenia Pogoni. Zaznaczyliśmy wtedy, że Pogoń musi być klubem samofinansującym się i wskazywaliśmy źródła możliwych przychodów. Te opierają się głównie na współpracy z naszymi partnerami biznesowymi. Przychody muszą być jednak dodatkowo związane z sukcesem sportowym, jak na przykład wpływy z praw telewizyjnych, zajętym miejscem w tabeli, czy grą w europejskich pucharach. Dodatkowym filarem musi być również promowanie i sprzedaż zawodników. Dążymy do tego, by silną nogą w budżecie klubu były wpływy wynikające z udziału Pogoni w rozgrywkach europejskich. Być może jest to bliska, a może daleka droga. Na pewno jednak nie odkładamy tego na „za pięć lat”. Z drugiej strony, nie będziemy popełniać harakiri, czy nadmiernie ryzykować, by ten potencjalny sukces przyśpieszyć. Nie mamy tylu pieniędzy, by „kupić” drużynę, która „zagwarantuje” pożądany wynik. Życie zresztą pokazuje, że takie myślenie jest zgubne. Takie eksperymenty często kończą się fiaskiem. Drużyna to nie jest suma teoretycznej wartości indywidualnej zawodników, ale suma charakterów, sposobów zachowania, wzajemnych relacji, umiejętności, perspektyw rozwoju. To wszystko trzeba umieć pogodzić, znaleźć dobre narzędzia do zarządzania tym, znaleźć odpowiednie środki finansowania. Od kilku lat budżet klubu sukcesywnie rośnie. Na sezon 15/16 wynosił 22 mln złotych, a ten na 19/20 już 35,55 mln złotych. Ale ten wzrost nierozerwalnie wiąże się ze wzmacnianiem drużyny.
O rozwoju klubu:
- Nas, jako zarząd, bardzo zajmują koszty. Poza ewidentnym rozwojem sportowym drużyny oraz rozwojem Akademii, rozwijamy też klub. Pod kątem struktury, ale też infrastruktury. Przejęliśmy opiekę nad całym zapleczem, nad boiskami. Zainwestowaliśmy w nową płytę, pokryliśmy 80% kosztów jej zakupu i instalacji. Zatrudniliśmy zespół groundsmanów. Oni nie kosztują „5 zł”, bo zarządzanie murawą wiąże się z olbrzymią wiedzą, która niestety musi kosztować. Postęp jest jednak ewidentny. Sztab trenerski i drużyna są przeszczęśliwi z faktu, jaką nareszcie mają do dyspozycji trawę na boisku głównym i płycie treningowej. Inwestujemy również w narzędzia pomocne do pracy dla sztabu przygotowania fizycznego, jak nowoczesny system monitorowania zawodników, z którego korzysta tylko kilka klubów w ekstraklasie. Nie oszczędzamy na podróżach I drużyny i gdy można gdzieś dolecieć samolotem, to korzystamy z tego rozwiązania. Nie stać nas jeszcze na regularne czarterowanie samolotów, choć w tym sezonie taka forma podróży już się zdarzyła. To kolejna jaskółka w naszych działaniach. Koszty generuje również inwestycja związana z budową boiska w Kołbaskowie. Rozwijamy też klub personalnie, niemal w każdym dziale pojawili się nowi pracownicy. Nie wynika to z tego, że na siłę chcemy zatrudniać ludzi, bo – tak po prawdzie – w tej chwili przestajemy się już mieścić w naszym budynku administracyjnym. Zajmujemy się natomiast coraz szerszymi obszarami, pracy jest coraz więcej, dlatego też pojawiają się nowi pracownicy. Jako pionierzy w Polsce powołaliśmy też dział współpracy z kibicami i stowarzyszeniami kibiców. Prac tego działu jeszcze być może nie widać, bo funkcjonuje dopiero kilka tygodni, ale niebawem wszyscy je zobaczą.
O współpracy z najważniejszymi partnerami:
- Ostatni rok, pod względem relacji z Grupą Azoty i Gminą Miasto Szczecin, był bardzo udany. Muszę przyznać, że bardzo przyjemnie rozmawia się z ludźmi reprezentującymi naszych partnerów. Mamy zapewnienie, że nasza współpraca będzie kontynuowana. Gmina i Grupa Azoty cieszą się naszym sukcesem sportowym, bo jest to również ich sukces. Przeznaczyli pieniądze na dobre funkcjonowanie klubu i skoro drużyna osiąga dobre wyniki, to oznacza też, że środki są właściwie pożytkowane. Dzięki temu atmosfera jest pozytywna. Ale jest pozytywna również dlatego, że do tej współpracy my podchodzimy bardzo poważnie i profesjonalnie. Realizujemy wszelkie zobowiązania, które zostały zawarte w naszej umowie, ale staramy się dawać od siebie zawsze coś extra. Współpraca nie zawęża się jedynie do promowania obu partnerów podczas meczów, ale jest to również szereg prowadzonych wspólnie akcji, w które często angażujemy też naszych piłkarzy. Na pewno tę współpracę będziemy owocnie kontynuować z pożytkiem dla obu stron. Chcę silnie podkreślić, że wymierne korzyści z tej kooperacji czerpie zarówno klub, jak i Grupa Azoty oraz Gmina Miasto Szczecin.
O działalności w strukturach polskiej piłki oraz w Radzie Ekstraklasy:
- Z prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniewem Bońkiem cieszymy się wzajemnym szacunkiem. W wielu sprawach nasze poglądy różnią się, ale wtedy rozmawiamy. Czasami spokojnie, innym razem mniej spokojnie, ale najważniejsze jest właśnie to, że wzajemnie wysłuchujemy się i zderzamy nasze zdanie. Czasami najpierw trzeba podejść do tematu emocjonalnie, wyrzucić z siebie swoje przemyślenia, a następnie można przejść do rozmowy na argumenty. Doceniam to, że prezes Boniek jest zawsze dla mnie dostępny. Nie zdarzyło mi się, by nie odebrał telefonu, czy nie chciał rozmawiać. Bardzo też kibicuje powstawaniu nowego stadionu. Mógłbym go nawet nazwać ambasadorem powstawania tego obiektu. Już dziś publicznie zapraszam go jako gościa honorowego na otwarcie nowego stadionu w Szczecinie. Jest dobrym duchem, który pomógł nam przy relacjach z Gminą.
W Radzie Nadzorczej Ekstraklasy, do której zostałem powołany, moja rola jest zdecydowanie inna. Tu jest trudniej, bo w wielu elementach moje spojrzenie różni mnie od poglądu kolegów, zasiadających w radzie. Rozmawiamy o tym, jak piłka w Polsce ma się rozwijać, jaki ma być format rozgrywek, ile drużyn powinno grać w Ekstraklasie. Nieco inaczej niż większość patrzę na sposób promowania pracy z młodzieżą. Ale chodzi też o szczegóły organizacyjne, jak częstotliwość i obligatoryjność spotkań Rady Ekstraklasy. Przy takich kompetencjach, jak ma rada, spotykanie się raz na kwartał jest po prostu zbyt rzadkie. Moim zdaniem rada zbyt mocno pracuje, opierając się na relacjach towarzyskich, a nie na merytorycznych zagadnieniach.
O działalności klubu w strukturach europejskich:
- Są przynajmniej dwa powody, dla których jako klub musieliśmy wkroczyć na tę drogę i zaistnieć w strukturach klubowej piłki europejskiej. Wiąże się to z rozwojem naszej Akademii, bo sporo jeździmy, zresztą dużo powiedziano już o naszej współpracy z Olympique Lyon, Espanyolem Barcelona, czy Hamburgerem SV, nieco mniej o naszej wizycie w Dusseldorfie. Podglądamy, jak takie kluby pracują z młodzieżą, szukamy dobrych wzorców do skopiowania i siłą rzeczy wówczas nawiązuje się współpracę międzynarodową.
Drugim elementem jest wejście w najbliższych latach nowego formatu pucharów europejskich. Zostanie poszerzony o kolejne rozgrywki. Trwa dyskusja na temat tego, kto i na jakich zasadach będzie kwalifikował się do tych rozgrywek, jakie towarzyszyć temu będą pieniądze. W te rozmowy byłem zaangażowany. Najpierw w sposób bierny, jeżdżąc na konferencje organizowane przez Stowarzyszenie Lig Europejskich. Później jednak poznawałem szefów innych klubów, czy całych lig, jak Javiera Tebasa z hiszpańskiej LaLigi i moja aktywność była coraz większa. Dyskutowaliśmy o tym, myślę też, że mój głos był słuchany, bo czasami w mailach znajdowałem prośbę o to, by wypowiedzieć się w konkretnym temacie. Cieszyło mnie to, bo oznaczało, że wstydu nie przynosiłem i wnosiłem do dyskusji coś wartościowego. A dzięki temu na forum europejskiej piłki mogła zaistnieć też Pogoń Szczecin.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...