W czwartek trener Jens Gustafsson spotkał się z dziennikarzami na przedmeczowej konferencji prasowej, która poświęcona była zbliżającemu się meczowi z ŁKS-em. Co do powiedzenia miał trener Dumy Pomorza?
Sytuacja kadrowa
- Wiemy wszyscy o Benedikcie Zechu. Dodatkowo pauzować musi Fredrik Ulvestad. To wyzwanie, które mamy przed sobą przed jutrzejszym meczem. Pozostali są gotowi.
Kto za Zecha?
- Gdy pytaliście mnie o cele dla Pogoni, mówiłem, że mogą wydarzyć się takie rzeczy, które utrudnią ich osiągnięcie. Mówiłem, że rozwiązaniem jest sprawienie, aby młodzi byli gotowi do gry tak szybko jak to możliwe. Aby utrzymać poziom i gry. Gdy ostatnio Benedikt Zech był poza drużyną, nie byliśmy gotowi na zastąpienie go w odpowiedni sposób. Ktokolwiek zostanie wybrany, musi być na wyższym poziomie niż to było we wrześniu. To kolejna rzecz na naszej drodze do naszych celów.
- Zabroniłem wszystkim osobom z drużyny i jej otoczenia mówienia o czymś więcej niż jutrzejszy mecz. Na kolejnych wyzwaniach skupiać się będziemy po meczu z ŁKS-em. Teraz myślimy tylko o piątkowym wieczorze.
Kto wyróżnia się w ŁKS-ie?
- Gdy stoimy przed takim przeciwnikiem i patrzymy na wyniki jakie osiąga, to myślę o meczu z Widzewem. Dodatkowo zmienili trenera. Bardzo trudno jest przewidzieć jak ŁKS zagra. Wiemy jakie są indywidualne umiejętności poszczególnych zawodników. Na różne sposoby analizujemy przeciwników przed meczami. Tak było też teraz, ale trudno jest przewidzieć jak będą zachowywać się na boisku.
Zmiana trenera wpłynie na ŁKS już w piątek?
- W pewien sposób tak. Ciężko jest przewidzieć jaki to będzie wpływ na grę. Zwykle reakacja następuje szybko, ale jeśli trener nie jest jakimś cudotwórcą to ciężko spodziewać się wielkiej odmiany. Spodziewam się jednak reakcji.
Rewanż za mecz z ŁKS-em w Łodzi?
- Przypominam naszym zawodnikom o tym meczu, bo to był bardzo słaby występ w bardzo złym momencie. Od tamtej pory bardzo wiele się u nas wydarzyło. Nieuczciwe byłoby porównywanie Pogoni, która wtedy przegrywała z tą, która zagra jutro.
Uraz Zecha
- To był wypadek. To się niestety zdarza. Wypadki chodzą po ludziach. Czasami nie mają większych konsekwencji, ale ten niestety dla nas miał.
Głębsza rotacja w meczu z ŁKS-em?
- Może tak być. Ci zawodnicy, którzy teraz wchodzą do składu, muszą dostosować się do poziomu drużyny. Gdyby sytuacja finansowa klubu była lepsza, pewnie reagowalibyśmy inaczej. W takiej sytuacji w jakiej jesteśmy korzystamy z tego, co mamy w naszej kadrze. To nie będzie łatwe. Zobaczymy jakie podejmę decyzję. Może być tak, że nie zastąpię Zecha w prosty sposób innym środkowym obrońcą.
- Mamy dobry skład. Wiadomo, mamy problem po kontuzji Zecha. Myślę, że w meczu z Radomiakiem pokazaliśmy, że to, co robiliśmy pod względem młodzieżowców, robiliśmy dobrze.
Pierwszy mecz w Szczecinie
- Pracowaliśmy bardzo ciężko, aby mieć takie rozpoczęcie rundy, jakie zanotowaliśmy. Bardzo jestem zadowolony z dyscypliny, jaką pokazaliśmy w tych meczach i że popełniamy mniej błędów. Teraz najważniejsze, aby nie czuć się z tym zbyt wygodnie. Musimy pokazywać dalej wysoki poziom. To jest piłka i można myśleć, że skoro mieliśmy ostatnio dobre treningi to tak będzie dalej. Nie, musimy pracować jeszcze ciężej, aby osiągnąć jutro dobry rezultat. Będziemy musieli grać w sposób inteligentny. Musimy zachować dyscyplinę w obronie. Jestem zadowolony z poprawy. Żaden mecz nie jest "kolejnym dniem w biurze". Każdy mecz wymaga ogromnego wysiłku ze strony zawodników i jesteśmy gotowi to zrobić. Dla nas, dla kolegów z klubu, samego klubu i jego kibiców.
Koulouris bez gola wiosną
- Niczego mi nie brakuje u niego. Jest fantastycznym zawodnikiem. Nie chodzi przez cały dzień i nie rozmyśla, że musi strzelić. Myśli o tym co zrobić, aby koledzy je strzelali. To jest wyższy poziom napastnika. Normalnie można chodzić i mówić sobie "muszę strzelić" i wtedy to się może nie udać. Koulouris myśli o tym, co może zrobić dla Pogoni. To jeden z najlpszych napastników z jakimi pracowałem.
Pogoń największym rywalem sama dla siebie?
- Słyszycie, co mówi Grosik. On jest bardzo inteligentną osobą. Zgadzam się z nim w stu procentach. Nasze przegrane mecze, to nie porażki z rywalami, ale z nami samymi. To jest związane z jedną z wcześniejszych odpowiedzi. Nie możemy czuć się wygodnie i czekać na dobre wyniki. Musimy pracować ciężej.
Jak długo bez Zecha?
- Nie wiem ile to może w całości potrwać. Jedynie lekarz może odpowiadać na te pytania. Myślę tylko o jutrzejszym meczu i o niczym więcej. Tylko jutrzejszy mecz. Musimy dobrze zagrać i to jest najważniejsze.
Przyborek w podstawowym składzie?
- Zobaczymy! <śmiech>
Patryk Paryzek
- Powodem dla którego wypchnąłem go do przodu, był pewien poranek w którym jego nauczyciel języka angielskiego przyszedł do mnie i powiedzał, że chce uczyć się więcej, chce dostawać zadania domowe i brać więcej lekcji. Wtedy zrozumiałem, że on ma coś, co może dać mu większe piłkarskie osiągnięcia w przyszłości. Ciężko jest nauczyć się języka obcego, a on chce to robić szybko. W życiu dzieciaków wszystko dzieje się szybko, ale nauka języka nie jest łatwa. Zostanie dobrym piłkarzem też zajmuje dużo czasu. Szybko zrozumiałem, że on nie odfrunie po strzeleniu gola w debiucie jako osiemnastolatek. Nie będzie też rozczarowany, jeśli nie dostanie minut. To jest ta tajemnica, to jest ten klucz. Reakcja na sukces pozwala bardzo łatwo powiedzieć i przewidzieć jak będzie wyglądać przyszłość. On strzelił i powiedział: muszę pracować dalej.
Rozluźnienie przed meczem z ŁKS-em, czy to "najtrudniejszy mecz z ostatnich"?
- Może tak być. Byliśmy w takich sytuacjach w przeszłości, że zbyt pewnie i komfortowo czuliśmy się przed takimi meczami. Dziś jesteśmy dojrzalsi, wiemy jak wygrywać takie mecze. Wyciągnęliśmy wnioski. Tego się nie obawiam. Znam naszych zawodników i oni chcą zrobić wszystko, żeby wygrać ten mecz.
Mecze domowe do poprawy? Zobaczymy rozsądną Pogoń?
- Oczekiwania dotyczące spektakularnych zwyciestw nie są już zbyt interesujące. Interesujące jest to, aby zobaczyć jedenastu piłkarzy, którzy poświęcają się dla kolegów z drużyny. Dzięki temu wygrać, oczywiście. Sam wynik? Nie.
Plany na kolejny tydzień przed Lechem i Legią?
- Nie wiem, jeszcze o tym nie myślałem. Nie obchodzi mnie następny tydzień. Jest tylko ŁKS.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...