Aktualności

  • Jens Gustafsson przed meczem ze Stalą

O g. 13:00 odbyła się konferencja prasowa zapowiadająca mecz 33. kolejki PKO Ekstraklasy ze Stalą Mielec. Co do powiedzenia na spotkaniu z mediami miał trener Jens Gustafsson?


O sytuacji kadrowej:

- Przed meczem z Rakowem mieliśmy pewne problemy, mówiłem Wam o nich. Linus był chory, Malec miał drobny uraz, przez co musiał zostać zmieniony w przerwie. Teraz sytuacja jest taka, że Linus czuje się lepiej, ale był dość mocno chory i jutro będziemy wiedzieli więcej, czy zdoła zagrać. Malec też jeszcze nie jest w stuprocentowej formie i nie wiadomo, czy do piątku wydobrzeje. Zawieszony jest Koutris i on na pewno nie zagra. Tak to teraz wygląda.

O pierwszym meczu ze Stalą:

- To nie był dobry mecz w naszym wykonaniu. Straciliśmy gole po kontratakach. Stal była silna, ale wtedy nie prezentowaliśmy się dobrze jako drużyna.

O tym, że na wyjazdach zdobyliśmy w tym sezonie tyle punktów co w meczach domowych:

- Ciężko nam szło w domowych meczach. Ten stadion nie był naszą twierdzą. Z pewnością powinniśmy byli więcej punktów zdobyć w domu. Nie jest to jednak to, na czym teraz, w samej końcówce sezonu, powinniśmy się koncentrować. Teraz musimy tylko myśleć o wyjeździe do Mielca i o tym, by wrócić stamtąd z kompeletem punktów.

O Stali Mielec:

- To silny fizycznie zespół. Są dobrzy w ataku, ich piłkarze są dobrze rozmieszczeni pomiędzy liniami. Nieźle grają w pressingu, dobrze radzą sobie ze stałymi fragmentami gry. Są zorganizowani i trudni do pokonania.

O tym, że wypadliśmy z walki o mistrzostwo przed ostatnią kolejką:

- Myślę, że w tym sezonie mieliśmy zbyt wiele wzlotów i upadków. Nie byliśmy na tyle dobrzy, aby wywalczyć to pierwsze miejsce. Zbyt wiele pogubiliśmy punktów. Wciąż musimy walczyć, aby skończyć ten sezon w czołowej trójce. To jest coś, co ciągle możemy zrobić. Chcę jednak przy tym powiedzieć, że jesteśmy rozczarowani, że nie zdołaliśmy zdobyć tytułu dla tego miasta, kibiców.

O podsumowaniu sezonu:

- Na pewno główne rozczarowanie jest związane z tym, że nie udało nam się zdobyć pucharu. Zwłaszcza okoliczności, w jakich przegraliśmy mecz finałowy były trudne. Nadal wydaje mi się, że jest trochę za wcześnie, aby podsumowywać sezon. W lidze ciągle jeszcze walczymy. Musimy walczyć, aby zakończyć ten sezon w czołowej trójce, ale wiadomo, że ten brak pucharu jest mocno rozczarowujący. To, jak podsumować ten sezon pozostawiam dziennikarzom.

O tym, czy brak miejsca w czołowej trójce może zdecydować o jego przyszłości:

- To pytanie do prezesa. On będzie decydował o mojej przyszłości. Ma wolną wolę i zrobi to, co uzna za stosowne. Jeśli chodzi o mnie, to ciągle kocham tu pracować. Myślę, że podczas całego roku drużyna zrobiła w wielu elementach spory progres. Trochę osiągnęliśmy, ale mam tu jeszcze dużo do zrobienia. Ciągle też liczymy się w grze o trzecie miejsce.

O potencjalnym, siódmym miejscu na koniec sezonu:

- Pogoń nie zasłużyła, aby skończyć sezon na siódmym miejscu. Jesteśmy na to zbyt dobrzy. To by było dla nas duże rozczarowanie. Musimy walczyć do samego końca. Wierzę, że nie skończymy tak nisko.

O tym, czy kluczem do sukcesu w meczu ze Stalą będzie ograniczenie Szkurina:

- To piłkarz mający duży wpływ na grę Stali. Wydaje mi się, że nie uda nam się całkowicie go wykluczyć z gry, ale będziemy robić wszystko, aby ograniczyć jego swobodę na boisku.

O tym, czy zestawienie linii obrony to największy ból głowy przed meczem ze Stalą:

- Myślę, że mamy pewne alternatywy. Nie mamy oczywiście naturalnego zmiennika dla Linusa, ale mamy kilka pomysłów, jak go zastąpić. Tak czy owak, mam nadzieję, że wydobrzeje do meczu. Bardzo chciałbym, aby zagrał ze Stalą.

O Leo Borgesie:

- Leo Borges nie będzie grał na pewno na prawej obronie. Miał sporo pecha przy bramkach, które straciliśmy. Popełnił również błędy, które akurat teraz miały duże konsekwencje. Jest jednak silny i ciągle w niego wierzę.

 O tym, czy zagramy wreszcie dwie dobre połowy:

- Myślę, że tak jak Pan powiedział mieliśmy swoje problemy w pierwszych połowach w obu ostatnich meczach. Będziemy musieli coś z tym zrobić. W starciu z Rakowem byliśmy pasywni, oni byli za to agresywni. Graliśmy, jakbyśmy byli wystraszeni. To trzeba z pewnością naprawić do piątku.

O Rafale Kurzawie:

- Przegraliśmy wyjazdowy mecz z Lechem Poznań 0:1, co było bolesne, ale jeszcze bardziej bolesne było to, że straciliśmy wtedy Rafała. Do tego momentu byliśmy najlepszym zespołem w Polsce i radziliśmy sobie świetnie. Według raportów, które dostaję, Rafał z tygodnia na tydzień ma się lepiej. Wszystko wskazuje, że będzie z nami w treningu od początku pracy pod kątem nowego sezonu.

O Adrianie Przyborku:

- Zawsze chcę pozostawiać wierny swoim słowom. Zimą powiedziałem do Was wszystkich, że chcemy tak rozwijać młodych zawodników, aby dojrzewali do skutecznej gry w I zespole. To najlepsze transfery, jakie możesz przeprowadzić, najlepszy sposób na zbudowanie silnego zespołu. Adrian przechodzi przez wszystkie kroki, jeśli chodzi o przejście ze świata juniorów do seniorów. Obserwując go na treningach czy meczach nie patrzę na niego jak na 17-latka, tylko jak na dojrzałego zawodnika, który robi wszystko dla drużyny. Tak naprawdę z postępów Adriana powinni być dumni wszyscy, którzy z nim pracowali. On sam powinien być też z nich dumny. W przyszłym sezonie powinien jeszcze częściej pokazywać się w I zespole. Tak samo chcę powiedzieć o Marcelu. On potrzebował nieco więcej czasu, aby dojść do siebie po urazie barku. Teraz radzi sobie coraz lepiej. Jest znacznie lepszy niż przed kilkoma tygodniami. Wierzę, że zarówno on, jak i Adrian będą gotowi, aby grać dla nas jeszcze więcej w przyszłym sezonie. Patryk Paryzek też może być bardzo przydatny w ataku. Musi jednak jeszcze więcej pracować. Nie może teraz pojechać sobie na wakacje, tylko musi się rozwijać. 

O pozycji Patryka Paryzka:

-  Widzę go jako napastnika. On ma wszystkie umiejętności, aby grać na tej pozycji. 

O tym, jak wygrać z bardzo dobrze grającą u siebie Stalą:

- Myślę, że jedną rzeczą, aby odnieść sukces w piątek będzie to, abyśmy zaczęli mocno. To coś, czego nie robiliśmy w ostatnich meczach. Druga rzecz to zagrać tymi zawodnikami, którzy będą gotowi zrobić wszystko dla siebie nawzajem i zespołu. Patrzymy do przodu i zrobimy wszystko, aby zakończyć mecz zwycięsko.

O żółtej kartce otrzymanej w Częstochowie:

- Lubię, gdy dzieci biorą czynny udział w meczach, pomagając przy podawaniu piłek. Z jakiegoś powodu to w Częstochowie nie funkcjonowało. Chciałem ten mecz przyspieszyć, chciałem, żeby to wszystko funkcjonowało sprawniej, a najwyraźniej sędzia uznał, że robiłem to ze zbyt dużą złością.

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Pogoń Szczecin SA
Żródło: Pogoń Szczecin SA
Wyświetleń: 4368

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...