Tan Kesler, CEO Pogoni Szczecin, opowiedział portalowi tipsbladet.dk o zatrudnieniu Thomasa Thomasberga w Pogoni Szczecin. Poniżej znajdziecie najważniejsze fragmenty.
– Zapytałem Thomasa, czy Polska w ogóle wchodzi w grę. Chodziło głównie o to, żeby zasiać w nim ten pomysł. Był bardzo uprzejmy, ponieważ sytuacja w FC Midtjylland nie była do końca jasna, więc potrzebował czasu na przemyślenie sprawy - mówi Tan Kesler wskazując jakby zainteresowanie Pogoni nastąpiło jeszcze przed odejściem z klubu z Danii. O to został też dopytany. – Nie chcę teraz siać chaosu, ale kiedy rozmawialiśmy, to on miał być trenerem w swoim ostatnim meczu. Zaczęliśmy rozmawiać w tym momencie, kiedy miał też okazję przyjrzeć się Pogoni. Z drugiej strony, nie spieszyło nam się, bo mieliśmy kilku kandydatów na liście, ale Thomas był na czele.
Propozycja objęcia Pogoni Szczecin miała być kusząca dla ostatecznie jej nowego trenera.
– Przyjrzał się naszemu zespołowi, kadrze i potencjałowi i powiedział, że jest zainteresowany. Rozmawiał też z trenerem Lecha Poznań, Nielsem Frederiksenem , który na szczęście powiedział kilka dobrych rzeczy. Wszystko zaczęło się tu układać - opowiada dalej Kesler.
Zainteresowanie trenerem wyrażały też inne kluby. Najgłośniej było o Al Ahly, ale zdaniem Keslera negocjacje nie były zaawansowane.
– Doskonale zdawaliśmy sobie sprawę z zainteresowania, ale nie negocjował z nimi. Otwarcie powiedział nam, że usiądzie i rozważy wszystkie opcje, zanim podejmie decyzję. Al Ahly było jedną z tych opcji, ale nie miało to dla nas znaczenia, ponieważ wiedzieliśmy, że dołączy do nas w tym momencie - mówi dalej Kesler, wskazując także na zapytania z Japonii i Grecji. – Kiedy wieści o Al Ahly rozeszły się jak szalone, Thomas i jego agenci zapewnili, że dotrzymują słowa i nie zmieniają zdania, gdy już się na coś zgodzą. Dlatego nigdy nie bałem się jego decyzji o dołączeniu do nas. Wiem, że niektóre oferty były naprawdę wysokie w porównaniu z naszymi, ale jesteśmy bardzo zaszczyceni, że wybrał właśnie nas.
Dziennikarz z Danii zwraca uwagę na trudną sytuację Pogoni w lidze i miejsce w środku stawki.
– Potrzebujemy kogoś, kto będzie miał bardziej pragmatyczne podejście, ale jednocześnie będzie kontynuował naszą filozofię piłkarską opartą na posiadaniu piłki i ofensywnym nastawieniu. Mieliśmy wielu trenerów, którzy chcieli się tym zająć, ale nie było nikogo, kto byłby pragmatyczny - opowiada dalej CEO Pogoni Szczecin. – Jednocześnie chcemy rozwijać zawodników i ich sprzedawać. Nie mamy takiego budżetu jak Legia, ale jeśli chcemy to osiągnąć, musimy być w stanie rozwijać zawodników z akademii. On zrobił to w FC Midtjylland, więc nie trzeba go przekonywać do tego podejścia.
Padły także pytania o potencjalnych współpracowników, którzy mieliby dołączyć do Thomasberga w Szczecinie.
– Myślę, że na konferencji prasowej, kiedy go przedstawiono, panowało pewne zamieszanie. Brzmiało to tak, jakby przyszedł sam, ale to nie do końca prawda, bo daliśmy mu swobodę przyprowadzenia własnego personelu - mówi dalej Kesler. – Kiedy rozmawialiśmy o tym z Thomasem, powiedział mi, że powinniśmy najpierw przyjrzeć się naszym pracownikom i ocenić sytuację. Dlatego poczekaliśmy z zatrudnieniem nowych pracowników, ale jeśli będzie chciał to zrobić później, wesprzemy go w tym.
Uwaga!
Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.