Wywód ten zaczynam pisać dokładnie w 20. minucie meczu ze Śląskiem Wrocław, jednak na pewno nie robię tego pod wpływem emocji i słabej gry Portowców. Odczucia, o których za chwilę, nawarstwiają się we mnie mniej więcej od połowy zeszłego sezonu, kiedy trenerem był Czesław Michniewicz. Nie jest tajemnicą, że niektóre ruchy, czy decyzje włodarzy klubu, są co najmniej niezrozumiałe dla nas, kibiców Pogoni Szczecin. Poniżej przedstawię swoje odczucia na temat tego, co mnie dziwi lub denerwuje we władzach szczecińskiego klubu.
1. Mateusz Lewandowski
Od kilkunastu miesięcy obserwuję tego zawodnika. Po powrocie z Entelli piłkarz ten gra co najmniej o poziom niżej, niż przed wyjazdem (co nie oznacza, że wyjeżdzając był świetnym zawodnikiem). W mojej opinii nigdy nie był, a tym bardziej nie będzie graczem, którego poziom podniesie rywalizację w drużynie. Wolny, mało zwrotny, bez dobrej wrzutki, łatwy do ogrania w obronie. Jednym tchem byłem w stanie wymienić jego wady, natomiast zalet nie jestem w stanie napisać. Ciężko powiedzieć, co widzą w nim kolejni trenerzy. Nie uwierzę, że nie ma lepszych lewych obrońców na rynku, którzy byliby osiągalni pod względem finansowym. Najlepszym przykładem był Adam Mójta, zawodnik zdecydowanie lepszy i doświadczony, łączony latem z Pogonią.
2. Brak realnego konkurenta dla Zwolińskiego.
Łukasz Zwoliński sprzed kontuzji, a Zwolak po wyleczeniu, to dwaj różni zawodnicy. Ociężały, wyglądający na takiego, który przesadza z siłownią, nieskuteczny. Jeśli dodamy do tego brak dobrego zmiennika/konkurenta, mamy prawdziwe nieszczęście, a więc Pogoń grającą od pół roku bez napastnika. Dwaliszwiliemu pod względem walki i zostawianego zdrowia na boisku nie można było niczego zarzucić, jednak napastnika rozliczamy z bramek, a statystyki Gruzina były kiepskie. W przypadku kontuzji Łukasza, Pogoń zostaje bez klasycznej „9”.
3. Lenistwo Adama Gyurcso
Nadzieje związane z tym transferem były ogromne. Mówiło się, że Pogoń w końcu ma skrzydłowego z prawdziwego zdarzenia, zapewniającego określoną liczbę asyst. Adam jest w Pogoni nieco ponad pół roku i mimo, że jego początek nie był fantastyczny, to Węgier marnieje z miesiąca na miesiąc. Najbardziej irytujący w jego grze wydaje się być brak zaangażowania w odbiorze piłki, brak biegania, naciskania na rywala. Kibic wybaczy wszystko, ale nie brak ochoty do gry. W ofensywie Madziar również nie błyszczy, brakuje mu asyst i bramek.
4. Nieregularni bramkarze
Rotacja w bramce trwa w najlepsze i nie jest ona wynikiem kontuzji któregoś z golkiperów. Obaj popełniają większe lub mniejsze błędy, co sprawia, że nie są pewnymi punktami szczecińskiej defensywy. Tym bardziej dziwi fakt trzymania w rezerwach Radosława Janukiewicza, który na pewno nie jest gorszym fachowcem od wymienionej dwójki. W czasach, gdy pierwszym bramkarzem był Janukiewicz, defensywa Portowców wiedziała, że za plecami ma zawodnika wysokiej klasy, nie bez powodu wybranego przez kibiców najlepszym bramkarzem sezonu 2013/14.
Podsumowując: moim zdaniem mamy problem przynajmniej na trzech pozycjach. Wiadome jest, że w tym okienku transferowym nie wzmocnimy się już żadnym zawodnikiem, co nie napawa optymistycznie. Na wczoraj potrzebujemy solidnego lewego obrońcy i napastnika. Lewandowski nie jest zawodnikiem na Ekstraklasę, a Zwoliński jest kompletnie bez formy i wydaje się, że sam Łukasz nie wie, gdzie tkwi problem. Wydaje się, że najrozsądniej w meczu z Zagłębiem byłoby zagrać z Nunesem na lewej obronie i duetem Delev - i mimo wszystko - Zwoliński. Bo w końcu kiedyś Łukasz przełamać się musi.
Adam Lisowski
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...