Ciężko przypomnieć sobie moment w którym kibice Pogoni skandują nazwisko piłkarza, który kilka sekund wcześniej strzelił jej bramkę. Taką sytuację mieliśmy w sobotę na stadionie im. Floriana Krygiera w Szczecinie.
Łukasz Zwoliński jest wychowankiem Pogoni Szczecin. Debiutował w jej barwach 24 marca 2012 roku, w sezonie w którym Portowcy wywalczyli awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Zagrał w jej barwach 120 oficjalnych meczów w których strzelił 25 goli.
Z Pogoni odszedł w 2018 roku i trafił do Chorwacji, reprezentował barwy klubu HNK Gorica, skąd na początku 2020 roku trafił do Lechii Gdańsk.
Do tej pory Zwoliński miał okazję wystąpić przeciwko Dumie Pomorza czterokrotnie. W każdym z tych meczów miał okazję do tego, aby wpisać się na listę strzelców, ale mu się to nie udawało. W jednym z meczów nie wykorzystał nawet rzutu karnego. Pierwsze trafienie przyszło w sobotę, w piątym meczu przeciwko klubowi w którym się wychował.
Zwoliński po strzeleniu gola nie celebrował tego momentu i nie emanował radością. W ten sposób okazał szacunek dla klubu w którym stawiał pierwsze piłkarskie kroki. Pod koszulką umieścił jedynie futbolówkę aby zakomunikować światu, że wraz z małżonką oczekują drugiego dziecka.
Na stadionie gwizdy nie przebiły się przez skandowane nazwisko napastnika Lechii, za co ten był ogromnie wdzięczny, co widać na załączonym obrazku.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...