Bartosz Klebaniuk we wtorek zadebiutował w Pogoni Szczecin, a w sobotę zaliczył pierwszy mecz ligowy w jej barwach.
- Pochodzę ze wschodu kraju i gra na tym stadionie to zawsze było jakieś marzenie. Debiut w Ekstraklasie to był jeden z większych celów do realizacji i myślę, że wyszło udanie - mówił zaraz po meczu z uśmiechem na twarzy młody bramkarz.
Klebaniuk bronił pewnie, a najważniejszym momentem był obroniony przez niego rzut karny.
- Ekspertem od jedenastek bym siebie nie nazwał. W ciągu tygodnia miałem ich jednak trzynaście więc wprawy nabrałem. Duża rola i zasługa trenera, bo mieliśmy analizję jedenastek zawodników Legii i trener podsunął pomysł gdzie się rzucić - ocenił zaraz po spotkaniu.
Gra Klebaniuka spowodowała, że z ławką rezerwoych przywitać się musiał dotychczasowy pierwszy golkiper Dante Stipica.
- Mamy z Dante bardzo dobry kontakt. Traktuję go jako swojego mentora. Wiemy jaką ma renomę i sławę w naszej Ekstraklasie. Przed meczem i po gratulował mi tego debiutu - mówił dalej Klebaniuk. - Taka jest piłka, że dyspozycja tygodnia lub miesiąca wpływa na to kto gra. W bramce może grać jeden. My mobilizujemy się w ten sposób, a nie dogryzamy sobie.
Uwaga!
Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.