Michał Kucharczyk ostatni oficjalny występ w granatowo-bordowych barwach zanotował w listopadzie. Od tamtej pory w związku z urazem nie mógł pomagać naszemu zespołowi. Sytuację zdrowotną urodzonego w Warszawie gracza przybliżył nam klubowy lekarz, Bartosz Paprota.
Po zakończeniu rundy jesiennej większość naszych piłkarzy udała się na zasłużone urlopy. Inny los czekał popularnego "Kuchego". Ten w związku z doskwierającymi mu od dłuższego czasu bólami w pachwinie musiał poddać się operacji.
- Michał przez całą rundę jesienną zmagał się z dolegliwościami w pachwinie, które były spowodowane przez ścięgno mięśnia przywodziciela długiego. Rehabilitacja nie dawała trwałej poprawy, dlatego podjęliśmy decyzję o leczeniu operacyjnym. Piłkarzowi został wykonany zabieg tak zwanej tenotomii przywodziciela długiego. Polega on na tym, że w przypadku zmian zwyrodnieniowych, zwapnień czy blizn w ścięgnie, które powodują dolegliwości bólowe odcina się ścięgno od kości łonowej, co eliminuje ból. Michał przeszedł taki zabieg, a następnie rozpoczął rehabilitację – tłumaczy klubowy lekarz.
Jedną z niekorzystnych sytuacji, które mogą pojawić się po zabiegu tenotomii przywodziciela, jest pojawienie się blizny w miejscu przecięcia przywodziciela i ponowne przyrośnięcie mięśnia do kości łonowej. Właśnie taki kłopot napotkał Michała Kucharczyka.
- Takie ponowne przyrośnięcie mięśnia przy pomocy blizny również jest bolesne. Michał przechodził rehabilitację, która miała tę bliznę uelastycznić, rozerwać. Był kilkukrotnie wprowadzany do treningu z drużyną, ponieważ cała kończyna pod względem siłowym i wytrzymałościowym była do tego przygotowana. Przy gwałtownych ruchach czy strzałach piłkarz jednak ciągle odczuwał ból. Konsultowaliśmy sytuację Michała zarówno na miejscu, jak i również w Warszawie (między innymi z dr Jackiem Jaroszewskim – lekarzem reprezentacji). Wyjścia były dwa: albo zawodnik mógł sam, podczas ruchu zerwać tę bliznę, co uwolniłoby go od bólu, albo trzeba było ją przeciąć chirurgicznie. Niestety okazało się, że blizna jest zbyt mocna, aby zerwała się sama, dlatego podjęliśmy decyzję o jej chirurgicznym przecięciu i jej usunięciu – mówi doktor Paprota.
Michał Kucharczyk przeszedł zabieg w ostatni piątek, 14 kwietnia.
- Operacja przebiegła zgodnie z planem, piłkarz czuje się dobrze i obecnie jest w trakcie rehabilitacji. Bardzo istotną, optymistyczną dla nas wiadomością jest to, że dolegliwości, które miał, na ten moment nie występują. Jeśli chodzi o jego przygotowanie fizyczne i motoryczne, to już przed piątkowym zabiegiem wyglądało ono bardzo dobrze. Obecnie z dnia na dzień zwiększamy obciążenia treningowe, pracujemy nad elastycznością operowanego miejsca. Wierzymy, że jesteśmy w trakcie ostatniego etapu leczenia i Michał wkrótce dołączy do zespołu – deklaruje doktor Paprota.
Uwaga!
Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.