Portowcy w sobotni wieczór udali się do Częstochowy, aby zmierzyć się z obecnym mistrzem Polski. Szczeciński zespół poniósł minimalną porażkę, która jednak nie oddaje przebiegu gry.
Mało kto otrząsnął się po finałowej porażce Portowców w Warszawie, a już trzeba było przygotować się mentalnie na spotkanie z obecnym mistrzem Polski: Rakowem Częstochowa. Z Medalikami Pogoń bilansu najlepszego lekko mówiąc, nie ma, a do dzisiejszego meczu dodatkowo przygotowywała się w gęstej, trudnej atmosferze. Jens Gustafsson dokonał dwóch zmian: za Marcela Wędrychowskiego wskoczył do składu Vahan, a za przeziębionego Wahlqvista na prawej stronie defensywy pojawił się Leo Borges. Raków zarówno jak i Pogoń walczy o zakończenia obecnego sezonu w TOP 3 i wywalczenie awansu do eliminacji europejskich pucharów. Pogoń po bolesnej porażce z Wisłą, Raków po oficjalnym ogłoszeniu rozstania się z Dawidem Szwargą pod koniec sezonu. Spotkanie rozpoczęło się ospale, aż do 7. minuty kiedy to w jednej z pierwszych groźnych sytuacji sędzia wskazał na wapno w polu karnym Pogoni. Sędzia odgwizdał rękę Leo Borgesa, który grając na prawej obronie, dopisał sobie kolejny błąd. Jedenastkę wykonywał Papanikolaou, a obroną popisał się rozgrywający ostatnio dobre tygodnie Cojocaru, lecz piłkę odbił przed siebie, a tej szansy Grek już nie zmarnował. Po ośmiu minutach meczu Pogoń nie zawiązała żadnej groźnej akcji i dodatkowo przegrywała już jednym golem. Nie najlepiej rozpoczęła się ta sobotnia batalia zCzęstochowskimi mistrzami. Nie minął kwadrans, a straty podwoiły się za sprawą Crnaca. Gol dla Medalików padł po agresywnym odbiorze piłki, którą stracił Borges. Nie był to udany wieczór Brazylijczyka. Nie był to również udany wieczór szczecińskiego zespołu. Brak kreatywności, intensywności i planu. Dużo błędów indywidualnych. Ten występ Pogoni można było opisać słowami: Portowcy nadal nie wyszli z szatni, ale nie tej w Częstochowie, a tej na stadionie Narodowym.
Druga połowa rozpoczęła się od zmiany Mariusza Malca, który został napomniany żółtą kartką w pierwszej połowie. Zameldował się w jego miejsce Loncar. W 53. minucie Koulouris stanął przed najlepszą szansą dla Pogoni w tym meczu, podobnie jak ostatnie, zmarnował ją. Na kolejną groźną sytuację musieliśmy czekać 20. minut. Moment magii po dośrodkowaniu Koutrisa, fenomenalnej asyście Gorgona i jeszcze lepszym strzale Grosika. Kontakt w 74. minucie został złapany. Generalnie druga połowa poza brakiem finalizacji wyglądała lepiej. Portowcy przejęli bardziej inicjatywę w środku pola i mocniej zaangażowali się w pojedynki fizyczne. Poza tymi minimalnymi zmianami w grze Portowcy dalej bili głową o mur. Liderzy zawiedli, mental nie dojechał, plan nie zadziałał, a piłkarze znowu zawiedli. Sobotnia porażka całego klubu.
Raków Częstochowa - Pogoń Szczecin 2:1 (2:0)
1:0 Papanikolaou 8'
2:0 Crnac 20'
2:1 Grosicki 74'
Raków Częstochowa: 1. Kovacević, 25. Racovitan, 24. Arsenić, 4. Svamas, 7. Tudor, 66. Papanikolaou, 8. Lederman (75' 23. Barath), 20. Carlos (85' 21. Drachal), 11. Yeboah (64' 27. Nowak), 30. Kochergin (64' 10. Lopez), 19. Crnac
Pogoń Szczecin: 77. Cojocaru, 4. Borges (78' 25. Lisowski), 23. Zech, 33. Malec (46' 68. Loncar), 32. Koutris (78' 61. Smoliński), 8. Ulvestad, 20. Gorgon, 22. Bichakhchyan (73' 15. Wędrychowski), 73. Przyborek (73' 51. Paryzek), 11. Grosicki, 9. Koulouris
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...