W minionym tygodniu trener Robert Kolendowicz gościł w programie "Rozmowy pod krawatem" w Radiu Szczecin. Prezentowaliśmy Wam zapis spotkania z tego wywiadu, a dla osób, które nie miały możliwości aby go obejrzeć, mamy zapis tekstowy.
O karze zawieszenia w dwóch meczach za czerwoną kartkę otrzymaną w meczu z Piastem:
- Przedstawiałem wczoraj swoje stanowisko przed Komisją Ligi. Dla mnie ta kara za wykroczenie, które popełniłem jest niewspółmierna. To prawda, przekroczyłem linię boiska o niecały metr. W uzasadnieniu sędziego było napisane, że zrobiłem to w celu kontestowania decyzji sędziego bądź prowokacji. Kompletnie tak nie było. Ja tylko wyrażałem swoją radość po tym, jak w ostatniej akcji meczu, po zaplanowanym zagraniu udało nam się uzyskać korzyść w polu karnym. Według mnie czwarty sędzia, który odpowiada za zarządzanie ławkami rezerwowych nie odczytał dobrze tej sytuacji. Zabrakło mu doświadczenia. To sędzia z niższej ligi, który dostał szansę pracy na tak dużym stadionie, wypełnionym po brzegi kibicami, gdzie kibice mocno nas wspierali do ostatniej akcji meczu. Do ostatnich chwil stadion buzował. Ja też byłem emocjonalny i wykazałem swoją radość, gdy dostaliśmy rzut karny. Zrobiłem to dość emocjonalnie i być może przesadziłem z reakcją, ale w żadnym momencie nie chciałem protestować przeciwko decyzji. To by było irracjonalne, bo to my dostaliśmy jedenastkę i mieliśmy korzyść z tej akcji. Totalnie absurdalna sytuacja. Według mnie czwarty sędzia źle odczytał moje intencje.
- Dla mnie futbol to emocje. Tak samo jak emocje są w kibicach na trybunach, tak samo w trenerach i zawodnikach. Czwarty sędzia, który pracuje przy ławkach rezerwowych musi rozumieć futbol i emocje, jakie temu towarzyszą. Gdybym rzeczywiście protestował, przyznałbym, że ta kartka jest zasłużona. Według mnie można było dać w tej sytuacji upomnienie czy porozmawiać. Podam taki przykład. Ostatnio dostałem nowe auto od naszego sponsora, firmy Toyota Kozłowski. Jadąc nim nie miałem włączonych świateł. Zatrzymała mnie policja. Wyjaśniłem tę sytuację, że prowadzę nowy samochód i jeszcze go nie poznałem, być może coś zrobiłem źle. Dostałem za to pouczenie. Myślę, że w tej sytuacji również można było pouczyć trenera czy ławkę rezerwowych, a nie dawać czerwoną kartkę, bo to kara za wysoka.
O słabszej postawie w meczach wyjazdowych:
- Mamy w tym sezonie dwie twarze. Statystyki to pokazują. U siebie w tym sezonie wygraliśmy wszystko, dodatkowo zwyciężyliśmy też na swoim boisku dwa ostatnie mecze w poprzednim sezonie. Jesteśmy bardzo mocni w domu i każdemu jest bardzo ciężko grać tutaj przeciwko Pogoni. Z różnych względów. Między innymi dzięki kibicom, pełnym trybunom. Stadion z nami żyje i czuje momenty, gdy potrzebujemy wsparcia. Dlatego jesteśmy niezwykle mocni. Ta nasza druga, wyjazdowa twarz nie jest korzystna. Te statystyki są trochę jednak jak bikini u kobiet: dużo odsłaniają, ale nie pokazują wszystkiego. Ja skupiając się na analizie każdy z meczów analizuję osobno. W każdym co innego nie grało.
- Nie chcę mówić w sporcie o szczęściu czy pechu. Uważam, że na to wszystko bardzo mocno się pracuje w tygodniu na treningach, podczas analizy czy indywidualnych spotkań z zawodnikami. Nie chciałbym tego rozpatrywać w kategoriach pecha. Popełniliśmy zbyt dużo błędów w meczach wyjazdowych. W każdym z nich inne błędy. To był powód, dla którego nie wygrywaliśmy. Być może nasze działania ofensywne w porównaniu z defensywnymi nie były na tyle zbalansowane, aby z wyjazdów do tej pory przywozić punkty. My to jednak chcemy zmieniać i wierzymy, że od kolejnego wyjazdu to się zmieni. Nasz styl gry będzie podobny, bo jesteśmy zespołem, który chce kreować. Chce malować obraz, a nie go niszczyć. Z takim nastawieniem wychodzimy na każdy mecz. Będą też jednak spotkania wyjazdowe i momenty w meczach, tak jak w tym ostatnim z Piastem, gdy będziemy zarządzali wynikiem w sposób trochę inny. Będą i takie, gdy będziemy starać się bronić wyniku i czekać na inne rozwiązania w ofensywie.
O pracy zawodników z trenerem mentalnym:
- To jest na pewno proces. Nie da się tego zrobić jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki czy za kiwnięciem palcem. Zatrudniliśmy Panią Maję Marciniak, doświadczonego trenera mentalnego, który odpowiada za tę działkę w naszym klubie. Do tej pory działamy indywidualnie z zawodnikami i trenerami. Chcemy się rozwijać, podnosić ten mental na wyższy level. Jak jednak mówiłem, to jest proces i chwilę nam to zajmie. Ja nie uważam, żeby ten nasz mental był na bardzo słabym poziomie. Jak w wielu dziedzinach mamy tam jednak na pewno rezerwy. Będziemy się na nich mocno skupiać. To jedna ze składowych osiągania sukcesu, ale dla nas bardzo ważna. Dlatego wykonaliśmy ruch z zatrudnieniem trenera mentalnego i dlatego nasze działania są ukierunkowane na to, aby nasz zespół był mocny również w tej sferze.
O Pucharze Polski:
- Chcemy wygrywać. Z tą filozofią wkroczyłem do szatni. Dla mnie bardzo istotna jest droga do zwycięstw, ale na końcu w sporcie jest istotne zwyciężanie. Jako trener staram się zawodnikom tę filozofię transportować codziennie. Czy to podczas treningu, gier treningowych, sparingów czy gier mistrzowskich. Temat jest zawsze przewodni: chcemy wygrywać. Taka jest idea sportu. Jeżeli startujesz obojętnie w jakich zawodach, to zawsze po to, aby wygrać. My o tym mówimy. Dlatego wystawiliśmy mocny skład w Rzeszowie. Dlatego nie rotowaliśmy. Ale też to był mecz wyjazdowy. Mamy twierdzę w Szczecinie, ale musieliśmy zwyciężyć grając na wyjeździe. To zrobiliśmy w bardzo dobrym stylu. Jesteśmy w następnej rundzie i chcemy dalej wygrywać.
O pracy działu skautingu i zimowym oknie transferowym:
- Dział skautingu działa nieustannie i cały czas monitorujemy rynek. Tak samo jak rynek monitoruje nasz zespół. To działa w dwie strony. Wielu zawodników Pogoni jest bardzo jakościowych i kluby wykazują zainteresowanie tymi zawodnikami. To jedno. Jeśli chodzi o transfery przychodzące, to analizujemy rynek, ale transfery wiążą się z budżetem. Jeśli będziemy zabezpieczeni finansowo jako klub, to pewnie wtedy będziemy mogli rozmawiać o transferach przychodzących. Na ten moment pracujemy nad tym i czekamy na to, aby jakieś transfery mogły się pojawić.
O transferach wychodzących:
- Rynek jest bezwzględny. Jeśli przyjdzie bardzo dobra oferta za któregoś z naszych zawodników, to pewnie się nad nią pochylimy i ją rozważymy. Tak działa rynek i sport. Jeśli przyjdzie ktoś większy i zaproponuje korzystną ofertę, to usiądziemy do rozmów. Może się tak wydarzyć. Ja bym tego nie chciał. Chciałbym mieć tę kadrę, którą mamy, ewentualnie poszerzoną i wzmocnioną, żeby rywalizacja w zespole była jeszcze większa, ale żadnego z wariantów nie mogę wykluczyć. Moją rolą jako trenera jest przygotowanie w sposób optymalny obecnej kadry, którą akurat posiadam.
O młodzieży:
- Jakiś czas temu klub jasno nakreślił filozofię. Chcemy pozyskiwać jakościowych zawodników, ale chcemy też piłkarzy do I zespołu i ewentualnych, późniejszych transferów wychowywać. Dlatego nasza Akademia działa bardzo prężnie. Cały czas się rozwija i szkolenie, które zawodnicy otrzymują jest na najwyższym poziomie. To jest naturalna kolej rzeczy, że ja czy klub chcemy dawać szansę młodym zawodnikom i ich rozwijać. Mam nadzieję na tyle, że będą okazywali się atrakcyjni transferowo. Będziemy oczywiście sięgać po młodych zawodników, ale tylko wtedy, gdy będą na to zasługiwali. Ważny jest odpowiedni timing. Wielu zawodników na tym etapie swoją karierę zaczyna i kończy, dlatego jesteśmy ostrożni. Myślę jednak, że mamy w tym aspekcie ogromną wiedzę i doświadczenie i ten timing rozpoznajemy właściwie. Nasza historia w ostatnich latach też to pokazuje, bo zawodników wychodzących, którzy wychowali się w Akademii Pogoni było sporo. Myślę, że kolejni są kwestią czasu.
O "krótkiej" ławce:
- Coś za coś. My chcemy dawać szansę młodym zawodnikom. Oni oczywiście są na kolejnym etapie swojego rozwoju. To zawodnicy z bardzo dużym potencjałem, a naszym zadaniem jest, aby ten potencjał rozwijać, żeby byli maksymalnie przygotowani do tego, aby na siebie brać ciężar wygrywania spotkań. To też jest proces. Moim zadaniem jest rozwijanie tych zawodników i podnoszenie ich umiejętności na tyle, aby to oni byli wiodącymi zawodnikami. Trener zawsze będzie chciał mieć rywalizację i jakościowych zawodników w zespole. Oczywiście dochodzi wtedy temat zarządzania kadrą i zawodnikami niezadowolonymi, bo tacy też będą, bo jest tylko 11 miejsc i 5 zmian, ale jakości nigdy za wiele. Nie zapominam jednak, gdzie jestem, w jakim klubie i jaki jest nasz model funkcjonowania. Zrobię wszystko, aby dawać szansę młodym zawodnikom i ich rozwijać.
O akcji "Dorzuć Misie":
- Wspaniała, szlachetna akcja. Mam nadzieję, że w jakimś stopniu pomoże Adasiowi. My chcemy pomagać i wspierać. Uważam, że w sporcie mamy do tego dużą siłę. Jesteśmy w stanie zmobilizować społeczeństwo. Ta akcja była fantastyczna. Widziałem duże poruszenie u kibiców i u nas w klubie. Sam z córką wyniosłem cały worek przytulaków do szkoły, która współpracowała z Pogonią. To było coś fantastycznego. Trener Kosta Runjaić mówił często: "living is giving". Myślę, że jako społeczeństwo jesteśmy w stanie dawać i pomagać, jeśli potrzeba. Tak po prostu trzeba robić i to jest słuszne. Staramy się wpajać młodym zawodnikom z Akademii, że jeśli tylko jest taka możliwość, to jesteśmy odpowiedzialni za to, żeby pomagać innym. Ja, jak i cała Pogoń trzymamy kciuki za Adasia. Jako całe społeczeństwo związane z Portowcami mu kibicujemy. Jeśli będzie mu potrzebna następna pomoc, to z przyjemnością mu jej udzielimy.
O tym, kogo poleciłby selekcjonerowi Michałowi Probierzowi do reprezentacji Polski:
- Z powrotem Kamila Grosickiego. To fenomenalny piłkarz z olbrzymim doświadczeniem. Skończył już karierę reprezentacyjną, ale pokazuje niebagatelnie umiejętności. Jeśli chodzi o działania ofensywne, to piłkarz ponad naszą Ekstraklasę. Niezwykle się cieszę, że mogę takiego zawodnika mieć w zespole. Mamy też nasze młode strzelby, które się rozwijają. Będąc w butach trenera Probierza bacznie bym tych zawodników obserwował, bo myślę, że przyszłość przed nimi.
- Mamy też dobrych, starszych zawodników. Wiem, że Mariusz Malec był pod obserwacją trenera Probierza. Niestety teraz jest kontuzjowany. Wiem, że trener Probierz bacznie obserwuje polską Ekstraklasę. Droga jest prosta. Jeśli któryś z zawodników będzie u nas się wyróżniał, to na pewno będzie pod obserwacją trenera Probierza.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...