Mecz z Jagiellonią nie zakończył się dla Portowców korzystnie. Duma Pomorza prowadziła 2:0 pomimo gry w dziesiątkę. Niestety korzystnego rezultatu nie udało się dowieźć do końca.
- Na gorąco ciężko coś powiedzieć. To bolesny mecz dla nas. Takie spotkania się zdarzają, że już od początku trzeba grać o jednego mniej. Nie można mieć jednak do nikogo pretensji. Tak się zdarza w piłce - mówił zaraz po meczu Sebastian Kowalczyk.
Przy prowadzeniu 1:0 już w 17. minucie spotkania czerwoną kartkę za dwie żółte, obejrzał Hubert Matynia. Portowcy potrafili podwyższyć na 2:0, ale w końcówce zabrakło im już sił aby bronić się przed atakami Jagiellonii.
- Nikogo nie obwiniamy. Szkoda tylko, że zostawiliśmy tyle zdrowia na marne. Chcieliśmy zdobyć trzy punkty, ale w końcówce straciliśmy dwie bramki i kończy się remisem. Wszyscy chłopacy zostawili na boisku wszystko co mieli. Niestety nie udało się dowieźć tego wyniku korzystnego dla nas. To jest ciężkie do przegryzienia - dodał Kowalczyk.
Uwaga!
Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.