Michał Kucharczyk z pewnością liczył na inny wynik meczu z Legią, niż porażka 2:4. Losy pojedynku rozstrzygnęły się już w pierwszym kwadransie.
- Legia zagrała na nieosiągalnym dla nas poziomie na początku meczu. W pierwszym kwadransie zaprezentowaliśmy się kiepsko w obronie. Gospodarze wykorzystali nasze błędy i zamknęli mecz. Co prawda odpowiedzieliśmy dwiema bramkami, przez co porażka nie wygląda aż tak źle, jak pierwotne 0:4 - mówił Kucharczyk zaraz po meczu.
Mecz zamknęły dwa gole Tomasa Pekharta, który jest najlepszym strzelcem w lidze i Portowcom nie udało się go zatrzymać.
- Zespół Czesława Michniewicza ma świetne wahadła i jeszcze lepszego napastnika. Mając takiego gracza jak Pekhart zdobywa się mistrzostwo. Dawniej był Nemanja Nikolić, w roli fałszywego napastnika grał Miroslav Radović - oni zdobywali mnóstwo bramek. Dziś w tym obszarze realizuje się Czech. Dzisiaj pokazał jak grać głową - opowiadał dalej skrzydłowy.
Dla Kucharczyka był to pierwszy mecz na Łazienkowskiej po odejściu z Legii.
- Na pewno mam mnóstwo wspomnieć związanych z Łazienkowską. Nadal jestem przywiązany do tego miejsca. Wychodząc na boisko przypomniały mi się miłe chwile. Niemniej jednak teraz jestem graczem Pogoni i staram się reprezentować jej barwy jak najlepiej potrafię. Natomiast jak dziś wypadłem, to nie mnie już oceniać występ - dodał Kuchy.
Uwaga!
Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.