Aktualności

Rafał Kurzawa odniósł się do słów Artura Płatka, który zarzucał piłkarzowi, że ten negocjował z Górnikiem warunki kontraktu i gdy już miało dojść do podpisania kontraktu, to zainteresowany wybrał inną ofertę - z Pogoni Szczecin. - On nie mówi prawdy - mówi Kurzawa na łamach Przeglądu Sportowego.


Rafał Kurzawa nie miał w ostatnim czasie lekko. Zawodnik zajmował miejsca trybun w zespole Amiens SC, a jego wypożyczenia również nie były owocne. Wszystko wskazywało na to, że gdy zawodnik rozwiązał kontrakt z francuskim klubem, to podpisze kontrakt z Górnikiem Zabrze. Negocjacje były już zaawansowane. Gdy oczekiwano oficjalnej informacji ws. transferu, do głosu doszła Pogoń Szczecin, która zaproponowała piłkarzowi lepsze warunki i w efekcie to ona dokonała wzmocnienia.

- To, co się wydarzyło w poniedziałek, jest skandalem. Nie przypuszczałem, że tak się zachowa. Chciał, żeby wszystkie nasze ustalenia były na papierze. Spełniliśmy jego prośbę, a on z tym dokumentem pojechał do Pogoni - mówił dyrektor sportowy Górnika, Artur Płatek.

Pogoń Szczecin zaoferowała Kurzawie lepsze warunki kontraktowe. Umowa ma zobowiązywać dłużej, a i pensja dla piłkarza jest większa. Płatek przyznał, że cieszy się z takiego rozwoju sytuacji. - Po co nam zgniłe jabłko - pytał retorycznie.

Rafał Kurzawa niechętnie udziela wywiadów, ale tym razem chciał, by poznano jego wersję zdarzeń. - Trochę śmiać mi się chce, gdy to słyszę. Tyle że w gruncie rzeczy to nie jest śmieszne, a straszne. Bo dyrektor Płatek nie mówi prawdy. Nie grałem ofertą Górnika. Informowałem pana Płatka cały czas o tym, że mam także w grze inne propozycje. Na pewno nie było, jak to przedstawił. Nie oszukałem i nie wykorzystałem Górnika - mówił Kurzawa na łamach Przeglądu Sportowego. - Nie było mowy, że jesteśmy już dogadani i podpisujemy umowę. Wieczorem Górnik miał zresztą ligowy mecz, a dyrektor Płatek zaznaczył, że musi jeszcze porozmawiać z zarządem na temat ostatecznych warunków mojego kontraktu i poprawek na ofercie, którą mi przesłał przed meczem, bo nie pokrywały się one w 100 procentach z tym, o czym rozmawialiśmy. We wtorek rano, około godziny 10–11, rozmawialiśmy jeszcze raz i poinformowałem go ponownie, że mam cały czas inne atrakcyjne propozycje i potrzebuję więcej czasu do zastanowienia. Nie było w tym nic dziwnego i bulwersującego, takie rzeczy przecież się zdarzają.

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: Przegląd Sportowy
Wyświetleń: 10829

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...