Aktualności

  • Łazowski: Nie byliśmy ubogim krewnym

W niedzielę młodzi Portowcy z rocznika 2001 zdobyli srebrne medale w prestiżowym turnieju Nike Premier Cup. Ciekawą rozmowę z trenerem Łazowskim, który prowadzi uzdolniony rocznik, znaleźć można w Kurierze Szczecińskim.


Jak pan ocenia poziom turnieju? 

- Spodziewaliśmy się wysokiego poziomu i rzeczywiście taki był. W piłce młodzieżowej jestem od kilkunastu lat, od kilku pomagam przy juniorskich reprezentacjach, więc mam porównanie. Byliśmy do turnieju dobrze przygotowani, we wszystkich meczach byliśmy dla naszych rywali równorzędnym przeciwnikiem, albo nawet dominowaliśmy. To dla nas wielki sukces, ale też nagroda za dotychczasową pracę. Wiele jeszcze przed tymi chłopcami i oni muszą wiedzieć, że to ciągle podłoga, a nie sufit. Trochę się pocieszymy i wracamy do pracy.

Trzeba będzie polać rozpalone głowy lodowatą wodą, czy nie będzie takiej potrzeby?

- Będziemy tych chłopców cały czas obserwować i jak zajdzie potrzeba, to nie zawahamy się, by podjąć radykalne działania. Nie sądzę jednak, by była taka potrzeba. To są zaledwie 15-latki, ale ich świadomość jest już na bardzo wysokim poziomie. To są młodzi ludzie, którzy chcą osiągnąć sukces, chcą być piłkarzami i mają na to duże szanse.

Spotykaliście się na każdym kroku z ekipami bardzo renomowanymi: Spartakiem Moskwa, Szachtarem Donieck, Mainz, czy Dinamo Zagrzeb. Jak wyglądaliśmy w porównaniu z tymi klubami w kwestii organizacji i mentalności?

- Absolutnie nie musimy się niczego wstydzić. Szkolimy naszych chłopców w różnych aspektach i to było widać na turnieju w Finlandii. Nie było kłopotów z utrzymaniem dyscypliny. O godzinie 21.30 wszyscy już byli w swoich pokojach, podczas, gdy chłopcy z innych klubów potrafili o tej porze wychodzić z hotelu. Nie twierdzę, że inni źle się prowadzili, ale my byliśmy całkowicie skupieni na wyniku sportowym.

Jak prezentowała się Pogoń na tle innych klubów w kwestii organizacji całego pobytu?

- Były kluby, które 15-latków traktują już bardzo poważnie. Sztaby trenerskie liczyły po cztery, lub pięć osób, ale u nas było tak samo. Mało tego, mieliśmy ze sobą przenośne stoły do masażu, fozjoterapeutę, przygotowani byliśmy pod każdym względem i na różne okoliczności i na pewno nie byliśmy ubogimi krewnymi. Sądzę, że pod względem sportowym zaprezentowaliśmy się na wysokim poziomie, ale pod każdym innym też byliśmy w czołówce, byliśmy dobrze ubrani, wyglądaliśmy jak drużyna z profesjonalnie zarządzanego klubu. Szachtar, Spartak, czy Dinamo pod względem organizacyjnym na pewno niczym nas nie zaskoczyły.

WIĘCEJ PRZECZYTASZ TUTAJ!

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: Kurier Szczeciński
Wyświetleń: 3968

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...