Legia Warszawa w Szczecinie zaprezentowała się blado. W pierwszej części meczu nie oddała strzału na bramkę Cojocaru, a po zmianie stron stwarzała jedynie prowizoryczne zagrożenie. Co zawodnicy Legii mówili po zakończeniu spotkania?
– Nie wykonaliśmy tego, co chcieliśmy. Pragnęliśmy odbierać piłkę wysoko i w ten sposób wykorzystywać miejsce na boisku. W piątek tego nie zrealizowaliśmy - mówił Kacper Chodyna. – Zdecydowanie zabrakło nam okazji. Nie stworzyliśmy praktycznie żadnej sytuacji, graliśmy za mało odważnie. Wiemy, że stać nas na więcej. Musimy od siebie wymagać zdecydowanej poprawy gry. Chciałbym obejrzeć swój występ jeszcze raz. Po przerwie od gry w pierwszej jedenastce, chciałem dać z siebie wszystko i wysłać sygnał trenerowi. Każdy z nas musi być gotowy pomóc Legii, nieważne w jakim momencie. Zawsze wymagam od siebie więcej.
– Pierwsze 30 minut to nie tylko agresywność, ale chęć, żeby dostać futbolówkę, zagrać pod presją – myślę, że tego bardzo brakowało, zwłaszcza w pierwszej połowie. Możemy biegać, być agresywni, ale przede wszystkim gramy w piłkę. Jeżeli nie potrafimy się przy niej utrzymać, popełniamy głupie błędy, to sama zadziorność nie wystarczy. Występujemy w Legii Warszawa, najbardziej utytułowanym klubie w Polsce. W piątek byliśmy drużyną słabszą - opowiadał Bartosz Kapustka. - Musimy pokazywać osobowość na boisku. Nie możemy się bać popełniać błędów. Każdy je popełnia, ale chowając się czy nie biorąc ciężaru gry na siebie, na pewno nic nie zdziałamy i nie będziemy szli w lepszym kierunku. Materiał do analizy jest ogromny. Jestem bardzo zdenerwowany, więc staram się ważyć słowa, lecz zagraliśmy słaby mecz.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...