Mariusz Malec wypowiedział się na temat przegranego finału Pucharu Polski z Wisłą Kraków. Obrońca Pogoni był sfrustrowany stratą gola pod sam koniec spotkania.
Zawodnicy Pogoni Szczecin byli o krok od zapewnienia sobie pierwszego trofeum w historii. Objęli prowadzenie w 75. minucie i pomimo wcześniejszej dominacji Wisły, bramka dla Portowców zdawała się zamykać mecz. Tak się jednak nie stało, Biała Gwiazda wyrównała, aby finalnie wygrać w dogrywce.
Nic zatem dziwnego, że obrońca Pogoni Mariusz Malec był wściekły po ostatnim gwizdku:
– Nie wiem, jak to podsumować, żeby nie przeklinać. Jesteśmy mocno wkurzeni. To jakieś frajerstwo po prostu. Może ten mecz nam się nie układał, ale prowadziliśmy i musieliśmy to wytrzymać do samego końca, a tracimy w ostatniej minucie gola i potem potoczyło się tak, jak potoczyło – powiedział.
– Nie myślę o tym, czy sędzia pomógł, czy zaszkodził. To my daliśmy ciała i tyle. Wszyscy są rozczarowani w szatni i ciężko coś powiedzieć. Zapadła cisza i tyle. Na pewno przez kilka dni będziemy wkurzeni, ale w poniedziałek mamy ciężki mecz z Puszczą i trzeba zrobić wszystko, żeby ten sezon jeszcze uratować – dodał.
Uwaga!
Dla lepszego doświadczenia użytkowników komentarze są początkowo niewidoczne. Kliknij „Zobacz komentarze", aby je pokazać i dołączyć do rozmowy.