Aktualności

  • Meksykańska Przygoda Marka Ostrowskiego, część #6

Captain Tomasz, użytkownik Twittera, podjął się przepisania wspomnień Marka Ostrowskiego z Mundialu w Meksyku, który odbył się w 1986 roku. Publikowane one były w Głosie Szczecińskim. Dziś rozdział szósty - Przed Brazylią.


ROZDZIAŁ 6
PRZED BRAZYLIĄ

Mecz Argentyna - Urugwaj oglądamy w telewizji. 

Oba zespoły zaprezentowały dobry nowoczesny futbol. Zaraz potem wsiadamy do autokaru. Wycieczka i zwiedzanie Guadalajara ma być dla nas dawno oczekiwanym relaksem. Niestety, gdy dojechaliśmy do centrum miasta do centrum miasta, nasz autokar otoczył  tłum rozentuzjazmowanych kibiców różnych narodowości. Rezygnujemy więc ze zwiedzania miasta i wracamy do ośrodka.

Po masażu wykonywanym przez sympatycznego Lorka, spotykam attache naszej ekipy pana Rapackiego, który po przeczytaniu tutejszej prasy twierdzi, że trener Piechniczek zamierza dokonać poważnych zmian w składzie drużyny mającej wystąpić przeciwko Brazylii. O swój występ jestem spokojny, chyba nie zawiodłem na tym Mundialu ? Kogo zmieni Piechniczek. W ośrodku w Monterrey pozostali: Buncol, Zgutczyński, Komornicki, Wandzik i kontuzjowany Kubicki. W grę wchodzą więc roszady - szansę gry mają wreszcie poza grającym już Karasiem - Tarasiewicz, Przybyś i Furtok.

Zagadka ta rozstrzyga się na niedzielnej odprawie. 

Trener zdecydował, że na prawej pomocy za Komornickiego wystąpi Tarasiewicz, w środku zaś Karaś za Matysika,  na prawej obronie natomiast Przybyś.

Mnie tak przewidywałem przypadnie zadanie indywidualnego krycia Mullera, podobnie jak Majewskiemu Carecy. Kaziu Przybyś jako wolny obrońca ma zadanie przesuwania się do II linii. Wójcickiemu jako ostatniej instancji przypada rola wymiatacza.

Z ośrodka wyjeżdżamy o godz. 10:00

Po dwudziestu minutach jazdy docieramy na stadion. Wychodzimy na płytę boiska. Towarzyszy temu frapujący koncert brazylijskich kibiców. Choć do meczu pozostały jeszcze blisko dwie godziny, trybuny zajmuje już tak na oko - około 20 tysięcy kibiców. Choć w piłkę gram już ładnych parę lat takiego widoku jeszcze nie oglądałem.

Dominują kolory żółty i zielony - brazylijskie barwy. Przy wtórze bębnów, piszczałek i tamburynów, tłum tańczy sambę. Oni już cieszą się ze zwycięstwa - jak grać w takich warunkach ?

To niesamowite wrażenie dziwnie na mnie podziałało. Wyzwoliło złość. Jak można cieszyć się ze zwycięstwa przed meczem ?

Już w szatni słyszę jak Józek Młynarczyk mówi przez zaciśnięte zęby:

 - Panowie musimy pokazać co znaczy trzecia drużyna świata

Niefrasobliwy z pozoru Boniek wiążąc sznurowadła dodaje:

- Ciekawe co ci na trybunach będą śpiewać gdy strzelimy im bramkę ?

c.d.n.
Guadalajara, 16 czerwca 1986
M. OSTROWSKI

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Captain Tomasz
Żródło: Archiwalne wydania Głosu Szczecińskiego
Wyświetleń: 1955

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...