- Uważam, że miejsce, które zajęliśmy, oddaje nasze możliwości. Gdyby było nas stać na wykupienie Drygasa, to szanse na wyższą lokatę byłyby większe - powiedział w rozmowie z Super Expressem Czesław Michniewicz, były już trener Pogoni Szczecin.
Chciał pan dalej pracować w Szczecinie?
- Nie chcę nikomu robić zarzutów. Miałem wraz z asystentami plan, co robić dalej, jak rozbudować i polepszyć naszą grę. Ale to już nieaktualne, więc nie ma o czym mówić.
Powiedział pan niedawno, że staliście się niewolnikami własnego sukcesu, zajmując trzecie miejsce po rundzie zasadniczej. Spadek na szóste na koniec sezonu uznano w klubie za porażkę...
- Na trzecie miejsce wskoczyliśmy w ostatniej kolejce rundy zasadniczej, a nasz poziom i możliwości oscylowały przez cały sezon w granicach 3-6. miejsca. Zajęliśmy szóste, choć przy odrobinie szczęścia mogło być lepiej, bo do wyprzedzających nas drużyn straciliśmy niewiele
A słowa, że Pogoń nie jest jeszcze gotowa na puchary, mogły panu zaszkodzić?
- Proszę o to spytać prezesa Pogoni, pana Mroczka.
Władze klubu chciały pucharów, a jednocześnie Pogoni nie było stać na wykupienie zimą z Zawiszy Kamila Drygasa za kwotę 100-150 tysięcy złotych? Szefowie powinni chyba liczyć siły na zamiary...?
- Nie chcę tego komentować. Uważam, że miejsce, które zajęliśmy, oddaje nasze możliwości. Gdyby było nas stać na wykupienie Drygasa, to szanse na wyższą lokatę byłyby większe. Łatwiej by mi się pracowało, gdyby był u nas, bo ze strzelaniem goli mieliśmy problemy. Ale nie chcę przerzucać odpowiedzialności na cokolwiek czy kogokolwiek.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...