Aktualności

- Dwanaście da na m podium <śmiech>. Chciałbym, żebyśmy w Warszawie bronili miejsca dającego medal. Mogą decydować niuanse, pojedyńcze punkty a nawet bezpośrednie pojedynki. 9 punktów powinno wystarczyć. Tym bardziej, że przed nami mecze z Cracovią i Zagłębiem, czyli bezpośrednimi rywalami - mówił na piątkowej konferencji Czesław Michniewicz.

W poniedziałek, dowiemy się także, czy czwarte miejsce będzie premiowane grą w Pucharach. Stałoby się tak, gdyby Puchar Polski trafił w ręce Legii Warszawa. Czy Czesław Michniewicz kibicuje w tym meczu albo Legii, albo Lechowi?

- Pracowałem w Lechu, ale nie podchodze już bez większych emocji. To będzie wyrówany mecz i ciężko przewidzieć kto wygra. Z tymi drużynami mieliśmy spotkania na styku. Z Lechem wygraliśmy, z Legią zremisowaliśmy. Myślę, że i dla nas, jak i dla pozostałych zespołów, które walczą o puchary, korzystniejsze byłoby zwycięstwo Legii, które sprawi, że czwarta lokata też da przepustki do Europy. Miałem nawet jechać na finał do Warszawy. Zarezerwowałem bilety, ale uznałem, że rano wrócimy do Szczecina i trzeba już zacząć myśleć o przygotowaniach do meczu z Zagłębiem - tłumaczył dziennikarzom Michniewicz. - My nie chcemy, żeby ktoś nam dałcoś za darmo. Ostatnio, na zakończenie rundy pytaliście mnie, czy liczę na pomo Wisły Kraków, która miała pokonać Zagłębie i pomóc utrzymać miejsce w czwórce. Wszystko jest w naszych rękach i nogach. Do zdobycia jest aż 12 punktów i jeśli będziemy regularnie punktować tak jak teraz, to mamy szanse spełnić nasze marzenia.