Aktualności

- Myślę, że koniec 2019 roku to jest termin, który będzie nas satysfakcjonował. Właśnie w niego powinniśmy celować, a nie w rok 2020, bo to chyba trochę za długo - powiedział w rozmowie z oficjalnym serwisem klubu prezes Jarosław Mroczek na temat budowy stadionu. Prezes porusza również wiele tematów i kontrowersji, które pojawiały się w komentarzach w naszym serwisie.


Wróćmy na chwilę do poniedziałkowej konferencji prasowej. Padło tam wiele haseł i terminów, często trudnych dla kibiców, bo pojawiło się sporo zawiłości czysto budowlanych. Jak moglibyśmy te informacje uprościć i nieco wyjaśnić?

- Procesy inwestycyjne są rzeczywiście skomplikowane. Ten okres przygotowawczy, kiedy nie widać żadnego efektu, to znaczy nie rusza się ziemia, jest długi i nie ma tu niczyjej złej woli. Są to przepisy, które wymuszają wystąpienia do różnych instytucji, mających ustawowo określone terminy na opiniowanie i odpowiedzi. Pewnych rzeczy nie możemy przeskoczyć. Wiem, że zarówno Prezydent, jak i jego zespół, wykorzystują swoje możliwości, żeby pewne procesy przyspieszyć. Nie da się zrobić tego jednak w radykalny sposób. Musimy najpierw zamknąć wszystkie działania formalne. Mamy szansę zrobić to do połowy przyszłego roku. W tym czasie będzie skończony również projekt. Z racji wielkości inwestycji i tego, że robi to samorząd, nie ma szansy na wybranie wykonawcy generalnego bez przetargu. Oczywiście przygotowania do niego będą toczyły się dużo wcześniej. Nad warunkami przetargu będziemy zastanawiać się wcześniej i znowu postaramy się skrócić ten czas, żeby zaraz po zakończeniu procesu projektowego można było ogłosić przetarg.

Wciąż jednak nie mamy jeszcze „pierwszej łopaty” w ziemi.

- Tutaj odniosę się do kwestii finansowych. Jeśli uda nam się wszystkie rzeczy zrealizować i nie będzie żadnych protestów, to teoretycznie wyboru wykonawcy będzie można dokonać już na początku przyszłej jesieni i następnie przystąpić do budowy. W budżecie miasta nie ma jednak środków na rozpoczęcie budowy w roku 2017. Dlatego szalenie istotnym jest, by o tych finansach rozmawiać, szczególnie w sytuacji, w której zdecydowana większość, zarówno po stronie radnych, kibiców, jak i po stronie samego Prezydenta, chce budowy nowego stadionu. Wydaje się, że trzeba dokonać przesunięć w budżecie. My jako klub niestety nie mamy na to wielkiego wpływu i dlatego wielką rolę mogą w ty odegrać radni. Liczę, że pomogą swoim poparciem podjąć Prezydentowi decyzję o zwiększeniu środków na ten rok i kolejny.

Dyrektor MOSRiR Wojciech Olbryś, rysując plan, zapowiedział, że przełom 2017/2018 roku to „pierwsza łopata”. Cykl budowlany miałby trwać 36 miesięcy, co oznacza, że oddanie obiektu do użytku miałoby mieć miejsce jeszcze w 2020 roku. Pan deklaruje, że można szybciej, a kibice zastanawiają się nad tym, czy Pogoń przez cały okres budowy będzie grała na tym obiekcie? Te kwestie chcielibyśmy wyjaśnić.

- Mówiłem o tym już wcześniej, że jest wielce prawdopodobne, że „pierwsza łopata” mogłaby być wbita wczesną jesienią przyszłego roku. 36 miesięcy wzięło się z projekcji przygotowanej przez projektanta, ale to nie jest żadna wiążąca pana Prezydenta opinia. Nie ma żadnego wymogu, który nakazuje, żeby inwestycja tyle trwała. Jeżeli przetarg zostanie ułożony w taki sposób – a jest taki pomysł – by w kryteriach przetargu punktować firmy, które zaproponują szybsze zakończenie inwestycji, to jest nadzieja, że zakończymy budowę rok szybciej. Naprawdę budowa jest możliwa do zrealizowania w przeciągu 24 miesięcy. Stadion Pogoni nie jest pierwszym stadionem przebudowywanym w Europie. Normalny cykl inwestycyjny to 24 miesiące. To zależy oczywiście, raz jeszcze bardzo silnie to podkreślę, od pieniędzy. Siłą rzeczy znowu wiec wracamy do tego tematu. W tym roku, lub na początku przyszłego, musiałyby zapaść decyzje o tym, że można dokonać korekt w budżecie na 2017 rok oraz przewidzieć większe środki na rok 2018 i 2019. Jeśli chodzi o możliwość gry, to nasz stadion nie jest pierwszym w ten sposób przebudowywanym. Jest to zawsze kłopot. Gdybyśmy mogli rozgrywać mecze na innym obiekcie, to budowa potrwałaby pewnie półtora roku. Natomiast nie mamy takiej możliwości, ponieważ nie mamy nigdzie w okolicy obiektu, na którym moglibyśmy i chcielibyśmy grać. Nie będziemy jeździć przecież do Poznania. Dlatego musimy to tak robić, by w każdej fazie budowy dostępnych było około 7 tysięcy krzesełek. Jeśli będziemy najpierw budować trybunę północną i zachodnią, to wtedy „wysoka” zapewnia nam te 7 tysięcy miejsc. Kiedy oddane będą już łuk i nowa trybuna północna, to ewidentnie wciąż będziemy mieli ponad 7 tysięcy dostępnych krzesełek. Pewnie będzie okres taki, a to może stać się w momencie, w którym zakończona zostanie budowa północnej trybuny, że trzeba będzie przesunąć płytę boiska i to spowoduje pewną przerwę. Może dwu- albo trzymiesięczną. Będziemy celowali wtedy z harmonogramem tak, żeby przynajmniej jeden miesiąc wypadał w przerwie pomiędzy sezonami, a jeśli będzie potrzeba wydłużenia tego okresu, to zrobimy tak jak inne drużyny w takiej sytuacji i zaczniemy początek sezonu meczami wyjazdowymi. Wiosną będziemy je odrabiać u siebie. Ekstraklasa i PZPN na pewno nas w tych działaniach wesprą. Rozmawiałem już z władzami obu organizacji o tym.

Jaki jest zatem Pana zdaniem realny oczekiwany termin oddania obiektu do użytku?

- Myślę, że koniec 2019 roku to jest termin, który będzie nas satysfakcjonował. Właśnie w niego powinniśmy celować, a nie w rok 2020, bo to chyba trochę za długo.

Wielokrotnie chwalił pan Zbigniewa Bońka i dziękował za zaangażowanie, ale również Ekstraklasa SA nie zasypia gruszek w popiele. Ich zaangażowanie w temat jest również widoczne.

- Nie muszę przekonywać nikogo o sympatii Zbigniewa Bońka. To nie jest żadne z jego strony PR-owe zainteresowanie, że co jakiś czas napisze na Twitterze o Pogoni czy stadionie. Zawsze, kiedy mamy okazję rozmawiać, to jedno z pierwszych pytań naszego Prezesa brzmi: „jak mają się sprawy stadionu?” Trzyma rękę na pulsie, chce być trochę takim praojcem tego sukcesu i chwała mu za to. Prezes Dariusz Marzec, jak i cały zarząd Ekstraklasy, również wykonuje cenną pracę. Bardzo pomaga nam np. z doprowadzeniem do rozmów o pozyskaniu środków z Ministerstwa Sportu. Nie chcę chwalić dnia przed zachodem słońca, ale zdaję sobie sprawę z faktu, że to nie jest takie łatwe. Bez szczerej wiary w sens takiego działania, szans choćby podjęcia próby pomocy Miastu w działaniach na rzecz pozyskania środków finansowych, nie byłoby zbyt wiele.

Pogoń w europucharach w trakcie przebudowy – czy to trudny temat?

- Jest to trudny temat, ale nie jest on niemożliwy. Analizowałem przepisy UEFA. Zakładając, że uda nam się w tym sezonie awansować – czy to poprzez Puchar Polski, czy poprzez miejsce w lidze –problem jest mniejszy. Pojawi dopiero wtedy, kiedy zakwalifikowalibyśmy się do rozgrywek grupowych (wtedy przecież powinna rozpocząć się budowa). Wymogi związane z klasą obiektu, są związane głównie z jakością i liczbą miejsc, które są przeznaczone m.in. dla dziennikarzy i VIP-ów. Jest też wiele innych wymagań, ale rozmawiając wcześniej z UEFA sadzę, że można byłoby uzyskać zgodę na specjalne traktowanie. Mam świadomość, że nie będzie to wspaniale wyglądało, gdy będzie rozgrzebany stadion i mecz obejrzy 5, czy 7 tysięcy osób, ale będziemy musieli sobie z tym poradzić. Zawsze to będzie lepsze niż rozgrywanie spotkań w roli gospodarza na obcym obiekcie.

Umowa, którą podpisał Pan na początku tygodnia, nakłada na Pogoń pewne zobowiązania. Już teraz możemy powiedzieć, że każdy z kibiców będzie mógł w pewnym stopniu zostać ojcem naszego nowego domu, czyli przebudowanego obiektu.

- Przygotowujemy się do tego i pewnie ogłosimy to niedługo. Myślę, że tym silniej będziemy związani z nowym obiektem, im większą będziemy mieli szansę realnie uczestniczyć w procesie przebudowy. Nie chcę na tę chwilę zbyt wiele o tym mówić, ale idea jest rzeczywiście taka, żeby stworzyć na przyszłość możliwość silnego związania się kibiców z tym miejscem. Być może nawet z konkretnym miejscem na stadionie. Wspominane zobowiązanie z naszej strony jest wysokie. Nie mogę podać dokładnej kwoty, ale mogę zdradzić, że jest ona większa niż pół miliona złotych. W pamięci mam zdjęcie z początków Klubu, na którym widać, jak mieszkańcy odbudowują obiekt. W naszym przypadku kibice również będą mieli okazję przybyć z pomocą z metaforyczną „łopatą”. Liczymy na nich.  O naszej propozycji dowiecie się bardzo szybko.

Wciąż jesteśmy na początku trudnej drogi budowy obiektu, ale już teraz pojawiają się szczegółowe informacje. Przykładem może być kwestia wzoru mozaiki z siedzisk. To przesądzone?

- Wiem, że projektant wypowiadał się na ten temat. Proszę kibiców o to, by spokojnie podchodzili do tego typu informacji. Jeśli podczas rozmów z Miastem kibice dojdą do przekonania, że warto dalej proponować układ krzesełek z nazwą „Pogoń Szczecin”, to oczywiście będziemy do tego przekonywać. Mozaika jest ciekawa, ale powtarza się na wielu nowych stadionach. My chcemy mieć coś oryginalnego. Projektant mówił podczas konferencji prasowej, że będziemy mieli najpiękniejszy stadion, ale to jest PR. Zdajemy sobie sprawę, że nie będziemy mieli najlepszego stadionu na świecie, być może nawet nie najlepszego w Polsce. Natomiast będzie taki stadion, na jaki nas stać w tej chwili. Nasze działania powinny się skupić na tym, żeby stadion zrobić dobrze i dotrzymać reżimów finansowych oraz terminowych.

Z dużym spokojem wypowiadał się Pan podczas konferencji również o sytuacji związanej z obciążoną hipoteką.

- Krążą opowieści, które mówią o tym, że nie będzie można zaciągnąć kredytów pod nieruchomość, ponieważ obciążona jest hipoteką. Ale nikt nie powiedział, że kredyty będą brane właśnie pod tę nieruchomość. Niezależnie od tego czy Miasto wyczyści tę hipotekę, czy też nie, to kompletnie nie powinno wzbudzać niepokoju. Irytujące jest dla mnie, że są w Radzie Miasta osoby, które prowadzą grę o własną pozycję, a nie o stadion. Te same osoby później, w moim towarzystwie, deklarują przywiązanie do Pogoni. Jak mam w to wierzyć? Wierzę natomiast w to, że chciałyby być słyszane i widziane.  Nie robimy tutaj najlepszego stadionu na świecie i to nie ulega wątpliwości. Natomiast robimy coś, co zmieni kompletnie komfort oglądania meczów, da satysfakcję kibicom, uchroni ich od negatywnego wpływu warunków atmosferycznych. Będzie to typowo piłkarski projekt i będzie miał elementy, które będą wyróżniały go pozytywnie spośród innych stadionów.

Pojawiają się głosy kibiców, którzy mają Panu za złe, że niewiele czasu musiało minąć, by od stanu kompletnie odmiennych poglądów z Prezydentem i projektantem płynnie przeszedł Pan do wręczania koszulek z herbem klubu i komplementowania. Pytają, czy nie za szybko? I raczej są to zdania wyrażane w bardziej radykalny sposób od stawianego przeze mnie w tej chwili pytania.

- Koszulki wręczone m.in. panu prezydentowi Piotrowi Krzystkowi i prezesowi PZPN Zbigniewowi Bońkowi to wyraz naszego uznania dla ludzi, którzy potrafili w pewnym momencie powiedzieć, że sprawa budowy nowego stadionu musi być czymś ponad podziałami i musimy się porozumieć, znaleźć wspólny język i stworzyć z początkowej wersji coś, co będzie akceptowane przez obie Strony. Namawiam radnych, osoby publiczne wypowiadające się na temat tej inwestycji czy innych malkontentów, by zechcieli swoją energię wykorzystać nie na szukanie dziury w całym, ale na wsparcie działań wokół budowy tego obiektu. Wielu z nich zawsze ma dużo do powiedzenia o tym, jak wiele zrobili, jak ich działania właśnie zdecydowały o takich czy innych decyzjach. Oczywiście nie będę teraz wymieniał nazwisk, ale jestem przekonany, że adresaci mojej wypowiedzi doskonale wiedzą, że chodzi właśnie o nich. Dzisiaj mają wszyscy niepowtarzalną szansę, by – tak jak prezes Boniek zasugerował prezydentowi Krzystkowi – w tej tak ważnej sprawie oni również stanęli w jednym szeregu ludzi działających na rzecz przyspieszenia realizacji tej inwestycji, tak ważnej dla wielkiej społeczności kibicowskiej. Takie postawy spotkają się tylko z naszym uznaniem. Z przyjemnością wręczę każdej publicznej osobie, która w rzeczywisty sposób przyczyni się do wspólnego sukcesu, koszulkę z jej nazwiskiem i numerem 12. Wiem również, że i u kibiców zaskarbią sobie tacy ludzie wielką wdzięczność.

Czego oczekuje Pan od Radnych?

- Teraz mają szansę, by działać na rzecz takiej zmiany budżetu w roku 2017 i latach następnych, byśmy w rzeczywisty sposób mogli zminimalizować czas budowy. Wszyscy chcemy tego obiektu jak najszybciej. Powinniśmy dać prezydentowi argumenty, by móc znaleźć środki na skrócenie okresu budowy. Wspólne działanie może mieć wielki wpływ na pozytywną decyzję prezydenta. Te pieniądze, które są przeznaczone na rok przyszły (2,5 mln zł) i następny (ok. 85 mln zł) sprawiają, że skazujemy się na to, iż budowa rozpocznie się naprawdę dopiero w roku 2018. A ten rok powinien być kluczowym dla czasu realizacji całej inwestycji. Namawiam gorąco wszystkich, żeby zastanowić się jak pozyskać środki i szybko przeprowadzić przetarg, aby doprowadzić do tego, żeby rok 2018 zamknąć przynajmniej z dwiema skończonymi trybunami.

Wiele osób mówi też o opóźnieniach w realizacji inwestycji miejskich. Można wspomnieć m.in. o „Arkonce” czy „Azoty Arenie”. Co miałoby zatem dawać optymizm, że w przypadku stadionu czas budowy można jednak skrócić?

- W większości przypadków opóźnienia nie biorą się z tego, że źle dobrani są wykonawcy, czy ktoś źle policzył koszty. Zupełną bzdurą jest mówienie, że powinno się planować inwestycje i dodawać 20% do założonego kosztu. Gdyby u mnie w firmie pracował ktoś, kto zasugerowałby mi, że przygotowując kosztorys realizacji zadania inwestycyjnego planuje dołożyć jakieś abstrakcyjne 20% do kosztów inwestycji (a dlaczego nie 40% albo 5%?), to bym go zwolnił. Inwestycje muszą być zaplanowane bardzo precyzyjnie. Owszem, koszty mogą się zwiększyć. Może wydarzyć się coś niespodziewanego, np. kiedy rozbierzemy dużą trybunę i znajdziemy w skarpie jakieś tunele, miny albo inne pozostałości czasów wojny – trzeba będzie wyasygnować dodatkowe środki. Nie można jednak takich wydatków zakładać z góry. To nie miałoby sensu. Mamy nadzieję, że nic takiego się jednak nie wydarzy. Będę wierzył w przyspieszenie terminu, kiedy będą pieniądze. Jeżeli skonstruowane zostanie zapytanie ofertowe, w którym będzie zawarty harmonogram budowy na 24 miesiące, to oferenci również przedstawią propozycję realizacji w ciągu dwóch lat. Rolą Gminy jest zapewnienie środków finansowych na taki sposób realizacji. Rolą nas wszystkich, poza działaniami na rzecz pozyskania dodatkowych środków z innych źródeł, jest utwierdzanie prezydenta w sensowności takiego działania. Jestem przekonany, że umowa na realizację inwestycji będzie tak przygotowana, że wykonawcy nie będzie się opłacało spóźnić z pracą. Będąc jednak samemu często wykonawcą umów wiem, jak ważnym jest by wykonawca wiedział, że jego dobra praca zostanie zgodnie z umową i w terminie zapłacona. 

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Daniel Trzepacz
Żródło: Pogoń Szczecin SA
Wyświetleń: 5189

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...