Jarosław Mroczek, prezes Pogoni Szczecin, gościł w środowym programie Meczyki.pl. O czym opowiadał sternik Dumy Pomorza? Najważniejsze wypowiedzi znajdziecie poniżej.
Transfery
- To jest nasza filozofia. Spotkaliśmy się w pierwszej części sezonu z komentarzami, że drużyna jest silnie zaawansowana wiekowo. Mamy szereg chłopaków z Akademii, którzy nieźle wyglądają. Stąd decyzja, żeby duża grupa z nich została w Turcji zweryfikowana. Ci, którzy mogą pomagać już drużynie zostaną, a do swoich zespołów wróci trzech czy czterech. Oni mają stanowić o przyszłości Pogoni. Pogoń musi mieć takie podejście i pokazywać tych młodych piłkarzy i oczywiście promować.
- Nie ma narazie takiego pomysłu, żeby ktoś zimą miał dojść do zespołu. Nikt też raczej nie odejdzie. Zimowe okienko jest słabe pod względem zainteresowania i ofert. Nie mamy obecnie obawy, że któryś mógłby odejść z klubu za darmo za pół roku, bo tak mamy ustanowione kontrakty. Chyba spokojnie wytrzymamy do lata.
Inwestor
- Kluby to sportowe spółki akcyjne. My potrzebujemy doinwestowania klubu. Czas biegnie, ja nie jestem osobą wieczną i koleją rzeczy jest, że ten inwestor będzie się musiał pojawić. Mamy bardzo ścisłe kryteria określone dla takiego partnera, który miałby wejść w klub. Nie chcemy sprzedawać, żeby dostać pieniądze jako akcjonariusze, tylko aby klub funkcjonował na zasadach, które wymyśliliśmy w swojej wizji, swojej strategii i rozwoju tego klubu. To nie jest prosty proces. Nie ma takiego trendu, że pojawiają się kandydaci do przejęcia klubu. To nie jest prosta sprawa. Potrzeba dużo cierpliwości. Mamy dużo kontaktów, współpracujemy z agencjami, które pomagają nam w tym. Nie jesteśmy jednak w takiej fazie rozmów, żebym mógł powiedzieć "tak, jesteśmy obecnie w takim procesie".
Podsumowanie jesieni
- Puchary były naszą porażką, zwłaszcza mecz z Gent. Eksperyment się nie powiódł. To wpłynęło na mentalność drużyny w początkowym okresie. W przeciągu całej rundy jesiennej siedem porażek i niektóre całkowicie niezrozumiałe. Trzy z nich powinny zakończyć się naszym zwycięstwem. Gdy się prowadzi i wygląda lepiej niż przeciwnik, powinno się wygrać, a my te mecze przegraliśmy. Gdybyśmy zrobili to, co powinniśmy zrobić, to bylibyśmy w innym miejscu niż szósta pozycja w tabeli. Jak rozmawiam z prezesami to doceniają to jak wyglądamy i gramy. W głowie trzeba pewne rzeczy pozmieniać w zespole, żeby w sytuacjach gdy prowadzimy, żebyśmy te punkty zdobywali. Wierzymy, że runda wiosenna będzie dla nas dobrze wyglądała i patrzymy optymistycznie. Bardzo ważny jest ten pierwszy mecz ze Śląskiem Wrocław. Tam będzie bardzo dużo kibiców, wielu też wybiera się tam ze Szczecina. To mecz z wielu powodów bardzo ważny. Na Śląsku długo nam nie idzie. Chcemy to przełamać. Dwa pierwsze mecze gramy na wyjeździe i zobaczymy jakie będą wyniki. Później ŁKS i chęć rewanżu za głupią porażkę z pierwszej rundy. To buduje nadzieję, że ten sezon będzie dla nas uratowany.
Czy Gustafsson był zagrożony jesienią utratą pracy?
- To nie Jens biega po boisku. Był moment konfrontacji z kibicami. Nie było w nas żadnych wątpliwości, aby rozważać taką decyzję. Był moment gdy pojawiła się plotka ze Szwecji, że mógłby zostać selekcjonerem. Nie było jednak takiego tematu.
- Trzeba patrzeć na to w taki sposób, że jest to trener zagraniczny i może się zdarzyć, że będzie kiedyś chciał odejść. My jesteśmy na to przygotowani, nawet w trakcie sezonu, bo mamy w klubie drugiego trenera Roberta Kolendowicza, który ma wszystkie papiery na to, żeby takim trenerem być.
Koszty stadionowe. Lepiej być operatorem czy jego najemcą?
- Dla tego stadionu konkretnego na którym jesteśmy, bo on jest nowy i wszystko jest nowe, to lepiej, że jesteśmy operatorem. Jakość serwisu, szczególnie w sferze sportowej, jest duża. Ze wszystkich stron słyszymy jak świetnie mamy przygotowane boiska. Podgrzewaliśmy ostatnio tylko jedną płytę, tą na której trenowaliśmy. Główna nie była podgrzewana, bo taka była decyzja naszych groundsmanów. Byłem tym zdziwiony, ale faktycznie, gdy zobaczyłem to nasze boisko to aż nie chce się wierzyć, że jest w tak dobrym stanie po takich mrozach i ciężkiej zimie, bo takiej nie mieliśmy chyba od dziesięciu lat.
Gdyby pojawiły się sytuacje losowe jak kontuzja, to czy Pogoń uaktywni się na rynku i jest na to gotowa?
- Tak, oczywiście. Bylibyśmy niepoważni, gdybyśmy nie byli przygotowani na każdą pozycję. Po to jest dział skautingu. To nie jest tak, że leżą do góry brzuchem przez pół roku. Oni cały czas pracują, mają gotowy portfel zawodników do których można byłoby się zwrócić w takiej sytuacji.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...