- Piłkarze razem z kibicami tworzyli emocjonujące do ostatnich chwil widowiska i zjednywali sobie coraz większą rzeszę ludzi – mówi o zakończonym sezonie prezes zarządu Pogoni Szczecin Jarosław Mroczek. Zapraszamy do lektury rozmowy ze sternikiem Dumy Pomorza.
Jesteśmy świeżo po meczu ostatniej kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy. Jakie emocje Panu towarzyszą?
- Przede wszystkim szkoda, że ten sezon już się skończył. W ostatnich tygodniach Pogoń dawała nam świetne spektakle, naprawdę z przyjemnością to się oglądało. Choć przyznam też, że trochę nerwów mnie to wszystko kosztuje. Szkoda, że kolejnego meczu w terminarzu nie ma już za tydzień. Pod tym względem odczuwam duży niedosyt.
Jaki to był sezon dla Pogoni Szczecin?
- Nie da się podsumować go w kilku słowach. Na pewno trzeba taką ocenę podzielić na kilka obszarów. Sportowo podchodziliśmy do niego z nowym trenerem. Jens Gustafsson z pewnością potrzebował trochę czasu, by poznać klub, drużynę, tutejsze realia, a następie móc skutecznie wdrażać swoje pomysły. Od pewnego czasu widzimy wszyscy, że Pogoń gra bardzo widowiskowo i porywa tłumy. Jest chwalona przez ekspertów z całej Polski. To wszystko zaowocowało trzecią z rzędu kwalifikacją do eliminacji UEFA Europa Conference League. Takiej serii w historii nie mieliśmy jeszcze nigdy. Do ostatniej kolejki byliśmy też w walce o podium, choć w tym sezonie czołówka ligi była niesamowicie silna. Najmocniejszy w historii Raków Częstochowa, odradzająca się Legia Warszawa, bardzo silny kadrowo Mistrz Polski Lech Poznań – rywalizacja o czołowe miejsca w lidze była naprawdę bardzo wymagająca. I choć ostatecznie do medalu zabrakło nam bardzo niewiele i kończymy rozgrywki tuż za podium, na tzw. „najgorszym” miejscu dla zawodnika, to uważam, że sportowo był to rok niezły. Pogoń Szczecin ugruntowała swoją pozycję w czołówce polskich klubów. Oczywiście zawsze celujemy w najwyższe lokaty, natomiast wiemy też, że podobne cele mają inne kluby.
Organizacyjnie były to dla nas miesiące pełne wyzwań. W końcu przenieśliśmy się na nowy stadion. Zbiegło się to niestety z ogromnymi wzrostami cen, m.in. energii. Praktycznie wszystkie koszty związane z infrastrukturą, bo to przecież nie tylko te dotyczące stadionu, ale też boisk treningowych czy generowanych przez budynki Akademii i II zespołu, uległy znacznemu podwyższeniu. Wynika to m.in. ze wzrostu cen usług, które muszą być zlecane przez klub, podwyżek cen paliw i energii czy dotykającej wszystkich inflacji. To nie tylko wymusiło na nas poszukiwania optymalnych rozwiązań i redukowania kosztów w bieżącym sezonie, ale też tworzenia przyszłego budżetu, nad którym pracujemy od kilku miesięcy, przywiązując bardzo dużą wagę do obniżenia kosztów. Przełoży się to na inny sposób funkcjonowania wszystkich pionów. Zdaję sobie sprawę, że wielu kibiców nie lubi, gdy podkreślam tego typu kwestie, ale muszę to robić. Chcemy prowadzić Pogoń w sposób transparentny i dawać ludziom poczucie tego, że wiedzą, co dzieje się w klubie. Kiedy jest dobrze, kiedy są sukcesy, to wówczas z przyjemnością o nich mówimy i dzielimy się nimi ze środowiskiem, ale kiedy pojawiają się trudniejsze tematy, to także czuję się odpowiedzialny za to, by opowiedzieć o tym naszym kibicom.
Dużą pracą było również przygotowanie i rozpoczęcie procesu subskrypcji prywatnej. Mamy już pierwsze efekty, powitaliśmy nowych Akcjonariuszy i prowadzimy rozmowy z następnymi. We wcześniejszej rozmowie w szczegółach opowiadałem, co jest celem tego działania. Jestem bardzo wdzięczny osobom, które zdecydowały się zainwestować w Pogoń oraz tym, które to rozważają. Zarówno w roli akcjonariusza, jak i partnera biznesowego. W ostatnich miesiącach przeprowadziliśmy kilkadziesiąt rozmów z potencjalnymi partnerami i muszę niestety przyznać, że rynek dawno nie był tak trudny. Wielu przedstawicieli firm podchodzi do nas z dużą życzliwością, widzi potencjał w kooperacji z nami, ale mówi wprost: „teraz nie mamy pieniędzy na współpracę z Pogonią. Wróćcie za jakiś czas”. Natomiast nie zmienia to faktu, że i na tym polu nieustannie pracujemy i staramy się otwierać kolejne drzwi.
Czy z powodu wysokich kosztów utrzymania można byłoby przyjąć, że nowy stadion jest dla Pogoni Szczecin w pewnym sensie problemem?
- Absolutnie nie chcę, by tak było to odebrane. Najpierw latami walczyliśmy o nowoczesny stadion, później o jego ostateczny kształt, następnie przez kolejny okres obserwowaliśmy budowę, aktywnie uczestnicząc w tym procesie i przygotowywaliśmy się do sprawnego zarządzania tak dużym obiektem. Dziś niemal w każdym meczu kibice wypełniają go do ostatniego krzesełka i to jest coś pięknego. Po raz pierwszy, odkąd zarządzamy klubem, możemy traktować wpływy z biletów i szerzej dnia meczowego jako istotną składową budżetu. W przeszłości miały one znaczenie marginalne, a dzisiaj jest to około 15% wszystkich przychodów. Z drugiej strony są jednak olbrzymie koszty generowane przez obiekt, które ponosimy jako jego operator. Nikt nie mógł przewidzieć tego, że czas oddania stadionu do użytku zbiegnie się z tak znacznymi wzrostami cen mediów, usług, kosztów pracy oraz bardzo wysoką inflacją. To wszystko mocno odbija się na klubie, bo pod względem finansowym nigdy nie byliśmy i nie jesteśmy krainą „mlekiem i miodem płynącą”. Od kilku miesięcy intensywnie optymalizujemy nasze koszty, szukamy źródeł oszczędności, jednocześnie chcąc dalej rozwijać klub. Nie jest to łatwe zadanie. W dwóch ostatnich sezonach musieliśmy „dołożyć” do utrzymania stadionu ok. 13,5 miliona złotych. Ta kwota to różnica pomiędzy przychodami generowanymi przez obiekt: ze sprzedaży karnetów i biletów, wynajmu lóż, dnia meczowego, a kosztami jego utrzymania: usługami zewnętrznymi, mediami, pracami serwisowymi, naprawczymi, utrzymania boisk oraz zatrudnienia. W sezonie 2021/22 ta różnica wynosiła 6 milionów zł, w obecnym, pomimo optymalizowania kosztów, już 7,5 miliona. Trzeba jednak pamiętać, że przez te dwa sezony funkcjonowaliśmy na obiekcie w różnym kształcie. Zakładając wiele oszczędności, już teraz musimy szukać dodatkowych 6 milionów złotych na pokrycie tej różnicy w przyszłym sezonie. A z tyłu głowy mamy także to, że koszty usług, pracy wciąż mogą przecież rosnąć. Jest to dla nas ogromnym wyzwaniem.
Zakładam, że tego typu ocena stanu faktycznego będzie mieć też związek z letnim okienkiem transferowym.
- W obecnej sytuacji klub nie może sobie pozwolić na znaczące wydatki na rynku transferowym, musimy mocno się ograniczać. Poza tym nie planowaliśmy żadnej letniej rewolucji. Pion sportowy we współpracy z trenerem w trakcie ostatniej zimy znacząco wzmocnił linię defensywną. W tamtym okienku wykonał najwięcej transferów z całej czołówki ekstraklasy. Zobaczymy też, jak potoczy się sytuacja z Pontusem Almqvistem. Poza tym, zgodnie z filozofią naszego trenera, którą wspieramy, chcemy dalej rozwijać tę drużynę i sposób jej gry. Od kilku lat idziemy drogą ewolucji i nie planujemy z niej schodzić. Mamy dobrą drużynę, która – podobnie jak w poprzednich sezonach – będzie uzupełniana dopływem zawodników z Akademii. A w kwestii transferów zewnętrznych z rynku, szukamy wzmocnienia w linii ataku.
Kibice mogą się zapewne zastanawiać: czy to wystarczy do tego, by realizować cele sportowe na przyszły sezon?
- To w pełni zrozumiałe, a konstruktywna dyskusja o Pogoni zawsze nas cieszy. To pokazuje, że ludziom bardzo zależy na naszym klubie. Ja oczywiście nie obiecam, nie zagwarantuję tego, że najbliższy sezon skończymy z trofeum. W sporcie tak to nie działa. Mogę natomiast obiecać, że w ramach możliwości, które mamy, dalej będziemy stwarzać drużynie możliwie najlepsze warunki do pracy i osiągania sukcesów. Chcemy atakować najwyższe pozycje w lidze, chcemy piąć się w górę w Pucharze Polski, chcemy zajść możliwie najdalej w europejskich pucharach. Jednocześnie jako zarządzający klubem, musimy pamiętać o ograniczeniach i nie możemy pozwolić sobie, by żyć na kredyt. Już w obecnym sezonie musieliśmy mocniej ryzykować, wspomagając się pożyczkami, ale musimy ograniczać ten trend. W naszej ocenie mamy obecnie silną drużynę i sztab szkoleniowy, który pracą jest w stanie wznieść ją na wyższy poziom. Jeśli chodzi o „budżet sportowy”, trudno nam rywalizować finansowo z Legią, Lechem, czy Rakowem.
W naszej rozmowie przewija się dużo wątków finansowych. Gdzie zatem klub szuka możliwości zwiększania przychodów?
- Przede wszystkim zależy nam na jak najlepszym wyniku sportowym w Polsce i za granicą, bo to także przekłada się na wpływy zarówno od UEFA, Ekstraklasy SA, czy PZPN, jak i z praw telewizyjnych. Musimy dalej promować naszych wychowanków z Akademii, bo ich późniejsze transfery stanowią istotną część budżetu klubu. Ale to nie wszystko. Jak już powiedziałem wcześniej, prowadzimy bardzo dużo rozmów z partnerami. Choć nie są one obecnie łatwe, to nieustannie docieramy do wielu firm, które widzą korzyść ze współpracy z marką Pogoni i chcą z nami aktywnie działać. Od dłuższego czasu prowadzimy trudne rozmowy z potencjalnymi partnerami, którzy mogliby zostać naszym Partnerem Głównym, potocznie określanym jako „sponsor na koszulce”. Te rozmowy toczą się z kilkoma podmiotami i być może przyniosą wymierny efekt. Dotąd w tym temacie celowaliśmy w wieloletnią współpracę, ale rynek weryfikuje nasze podejście i być może będziemy w tych rozmowach nieco bardziej elastyczni, godząc się np. na krótszy okres obowiązywania umowy. Prowadzimy także zaawansowane rozmowy w temacie subskrypcji prywatnej i tutaj też za jakiś czas powinny pojawić się następne konkrety. Oczywiście jednym z głównych źródeł przychodów pozostają transfery wychodzące i nie wykluczamy, że latem ktoś opuści Pogoń. Wszystko zależy od ofert, które się pojawią. Istotnym elementem stały się wpływy z biletów i karnetów. Obecnie kończymy prace nad konstrukcją cenników i formułą sprzedaży karnetów na kolejne rozgrywki. Zakładamy, że nowy sezon może wiązać się ze wzrostem cen biletów. Jest to efektem m.in. inflacji i jej następstw, które wymuszają na nas taki ruch. Działamy też w innych obszarach: mamy nadzieję, że kibice dobrze przyjmą wzory koszulek na nowy sezon. Chcemy poprawiać jakość naszych produktów w oficjalnym sklepie oraz jakość usług na stadionie.
Zdaje Pan sobie sprawę z faktu, że w omawianych obszarach znajdują się takie, co do których kibice mieli uwagi?
- Zgadza się. Co tydzień mamy spotkania z kierownictwem klubu, podczas których szczegółowo omawiamy działania poszczególnych pionów. Często są to spotkania, gdzie rozpala się dyskusja i nie brakuje ostrej, konstruktywnej krytyki. Niektóre nasze decyzje i pomysły nie były trafne, mamy świadomość popełnianych błędów. Dotyczą np. cateringu na stadionie (niewłaściwa realizacja pomysłu bułki z paprykarzem), przedłużających się dostaw koszulek meczowych, czy najświeższy temat, czyli sposób realizacji zamówień koszulek retro w preorderze. Każdą racjonalną uwagę naszych kibiców analizujemy, a z każdego błędu staramy się wyciągać wnioski. Kończąc ten wątek, chcemy za nasze błędy w tym sezonie przeprosić wszystkich kibiców. Patrząc trochę szerzej, prowadzimy regularną ocenę pracy każdego z pionów, wciąż uczymy się tego obiektu i optymalnego wykorzystania go dla klubu oraz akademii. Dostrzegamy pola do poprawy. Pracujemy nad tym, by jakość oferowanych przez nas usług i produktów była coraz lepsza, a kibic miał łatwość w dotarciu do nich. Już niebawem kibice będą mogli zobaczyć istotne zmiany chociażby w funkcjonowaniu Pionu Sprzedaży. Mam na myśli nowy sklep w przestrzeni stadionu oraz odświeżony sklep internetowy. Jednocześnie podjęliśmy też decyzję o rezygnacji z punktów w galeriach handlowych i z Fanshopu przy al. Wojska Polskiego. To wszystko wynika z jednej strony z analiz ekonomicznych, a z drugiej z tego, że chcemy, by stadion stał się centrum życia kibica Pogoni. Poza tym, skoro generuje duże koszty, to chcemy, by mógł generować także i większe przychody. Tym bardziej, że dwie trybuny obiektu zbudowane są na skarpie, co przekłada się na brak powierzchni komercyjnej, które można byłoby wykorzystywać albo wynajmować, a w taki sposób także zarabiają inne kluby. Wracając do sklepu, za jakiś czas obok niego znajdzie się też bistro – miejsce, w którym kibice będą mogli dobrze zjeść i miło spędzić czas.
Co z sezonu 2022/23 najbardziej utkwi Panu w pamięci?
- Radosnych chwil nie brakowało. Mieliśmy historyczny awans do kolejnej rundy europejskich pucharów, świetne otwarcie nowego stadionu, czy emocjonalne świętowanie 75-lecia. To wszystko sprowadza się jednak do genialnej atmosfery, którą potrafili na trybunach stworzyć kibice. To wartość bezcenna. Kibice napędzali drużynę, a drużyna napędzała kibiców i dzięki temu stadion wytwarzał niesamowitą energię. Dla mnie czymś fantastycznym był fakt, kiedy ktoś – a słyszałem wiele takich opinii – chwilę po meczu mówił o tym, że już nie może doczekać się kolejnego, że mogliby grać i jutro. Piłkarze razem z kibicami tworzyli emocjonujące do ostatnich chwil widowiska i zjednywali sobie coraz większą rzeszę ludzi. To fundament, który – jestem tego pewien – zaprocentuje w przyszłym sezonie. Pierwszym w historii, który zaczniemy na nowym stadionie, z drużyną już obytą na tym obiekcie. Wierzę, że w rozgrywkach 2023/24 stworzymy w Szczecinie prawdziwą twierdzę, a fani będą wypełniać obiekt i wspólnie będziemy przeżywać przy Twardowskiego kolejne niezapomniane popołudnia i wieczory.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...