W przeciwieństwie do spotkania z Błękitnymi, w sobotnim meczu swoje możliwości miał okazję pokazać Adam Nagórski. Dostał 45 minut od Czesława Michniewicza w drugiej, znacznie mocniej personalnie obsadzonej przez Pogoń połowie.
Czy wykorzystał szansę? Suchy wynik wskazywałby, że jak najbardziej. 2 gole przy wyniku 3:1 to mocna karta przetargowa do podpisania umowy. Jak to wyglądało w praktyce? Tu już tak pięknie dla Nagórskiego nie było.
Przez pierwszy fragment jego gry miał problemy ze złapaniem rytmu i najprostszym przyjęciem piłki. W jednej, dogodnej sytuacji nie trafił w futbolówkę. Drugi gol w jego wykonaniu to właściwie dobicie do pustej bramki po kapitalnej akcji całej drużyny, kończonej strzałem w poprzeczkę przez Traore. Warto jednak pochwalić go za akcję na 2:1, kiedy bardzo ładnie utrzymał linię spalonego i – w przeciwieństwie do innych piłkarzy z sobotniego pojedynku potrafił ze spokojem pokonać bramkarza gości.
Nie prorokowalibyśmy przyszłości Adama Nagórskiego oraz jego przydatności w zespole. Z jednej strony mamy przecież trzech napastników (Zwoliński, Dwaliszwili, Listkowski), których wesprzeć może Frączczak, jednak patrząc na sobotni występ Zwolińskiego, który wraca po kontuzji, wydaje się, że przydałoby się kolejne wzmocnienie w ataku.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...
