Pogoń Szczecin w sobotni wieczór pokonała na własnym stadionie Arkę Gdynia 5:1. Wynik na pewno przekonujący, ale do przerwy tak kolorowo nie było, ponieważ podopieczni Kazimierza Moskala do szatni schodzili tylko remisując.
Mecz otworzył się cudownie dla Pogoni, bo inaczej nie można nazwać strzelonej bramki już w 2. minucie meczu. Goście jednak wyrównali praktycznie od razu, co znacząco wybiło z rytmu Portowców – Zgubiliśmy się po tej straconej bramce. Nie wiem czy się przestraszyliśmy Arki, ale nie wyglądało to tak jak chcieliśmy – mówił po meczu David Niepsuj.
Co więcej to Arka prowadziła do przerwy jeśli chodzi o strzały na bramkę. Pogoń niby dłużej utrzymywała się przy piłce, ale podobnie jak przy poprzednich spotkaniach wiele sytuacji z tego nie wynikało – Myślę, że pierwsza połowa jednak była przez nas kontrolowana. Szkoda tej bramki, którą od razu straciliśmy, bo Arka też poczuła, że może tutaj ugrać więcej – oceniał Mateusz Matras.
Ostatecznie Pogoń w drugiej połowie ruszyła od razu do ataku i co najważniejsze nie podłamała się po pierwszej niewykorzystanej sytuacji – Po przerwie wiedzieliśmy, że musimy zaatakować, bo jeden punkt nam nic nie dawał. Postawiliśmy wszystko na jedną kartę i na szczęście prawie wszystko wpadało – kończył z uśmiechem Matras.
Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.
Trwa ładowanie komentarzy...