Aktualności

Mecz z Kotwicą to zwieńczenie dwóch tygodni pracy w Pogorzelicy. Udało się wszystko zrealizować?

- Ten okres był bardzo pracowity od samych testów, przez dwa zimowe tygodnie w Pogorzelicy. Trening bardziej piłkarski utrudniały nam warunki pogodowe, ale nadrabialiśmy to treningiem motorycznym. Myślę, że ten okres będzie bardzo owocny dla nas.

To właśnie po tych treningach w Pogorzelicy piłkarze mogą powiedzieć, że nogi są "ciężkie"?

- Teoretycznie tak, ale w praktyce to wygląda troszeczkę inaczej. Teraz trochę inaczej budujemy te wszystkie cechy motoryczne. Staramy się trenować tak, aby zawodnicy nie czuli dyskomfortu na co dzień. Oczywiście elementy przeciążeniowe mięśni mogą wystąpić, ale to wszystko się tak zazębia jeśli chodzi o wytrzymałość, pracę siłową i pracę taktyczną, że staramy się to zbalansować. Chodzi o to, żeby zawodnicy byli cały czas dyspozycyjni. Jeśli my ich przygotowujemy, uczymy ich właściwej pracy, pracy piłkarskiej, techniki, taktyki - to oni muszą być dyspozycyjni w 100% aby nabierać odpowiednie wzorce ruchowe i grać w piłkę na najwyższym poziomie.

A jak to będzie wyglądało w Turcji?

- W Turcji będziemy kontynuować naszą pracę. Jednak z obciążeń będziemy odrobinę schodzić, aby zrobić więcej miejsca na ten piłkarski, techniczno-taktyczny trening. Musimy tak robić, bo tam zagrały trzy mocne sparingi. Będziemy kompensować sobie elementy wytrzymałościowe sparingami. Najważniejsze jest, aby to co wypracowaliśmy podtrzymać, pracować mądrze i solidnie.

Po 4 latach wrócił Pan do Szczecina. Dużo zmian?

- Jeśli chodzi o drużynę to dużo zmian. Jeśli chodzi o klub i stadion to niewiele się zmieniło <śmiech>. Często o Szczecinie myślałem, podoba mi się to miasto i te odczucia są bardzo pozytywne.