Aktualności

  • Podsumowanie 20. kolejki PKO Ekstraklasy

Odrodzenie Starzyńskiego, uciekająca Legia i asysta Żurawskiego, czyli podsumowanie 20. kolejki PKO Ekstraklasy. Sprawdzamy co poza meczem Pogoni o którym pisaliśmy w kilkunastu tekstach, wydarzyło się na boiskach najwyższej klasy rozgrywkowej.


Stal Mielec 2 - 2 Wisła Płock (04.03, godz. 20:30) - ZALEGŁY (16. kolejka) 

Gospodarze po dobrym, lecz przegranym meczu z Lechią mieli szansę, aby wydostać się ze strefy spadkowej. Żeby to uczynić musieli wygrać spotkanie. Nie czekało ich łatwe zadanie, mimo że goście przegrali 2 ostatnie ligowe spotkania. W pierwszej połowie nie oglądaliśmy wielu składnych akcji. Nienajlepsze widowisko zrekompensowała nam ładna bramka Tuszyńskiego z 13 minuty. Drugą połowę lepiej rozpoczęli Nafciarze. Już 4 minuty po wznowieniu gry Michalski zdobył gola głową po dośrodkowaniu Szwocha z rożnego. 10 minut po tej sytuacji Mielczanie przebudzili się i zdominowali podopiecznych Sobolewskiego. W przeciągu kilkudziesięciu sekund dwie kapitalne interwencje zaliczył Kamiński, a chwilę później bramkę kontaktową zdobył Jankowski. Gospodarze mieli jeszcze nieco mniej niż 60 minut regulaminowego czasu gry na wyrównanie. Do takiego stanu doprowadził Matras w 87 minucie. Stal nie wydostała się ze strefy spadkowej, ale z przebiegu meczu nie może narzekać na zdobyte oczko.  

Wisła Kraków 0 - 0 Górnik Zabrze (05.03, godz. 20:30) 

Mecz zapowiadał się interesująco. Mierzyły się ze sobą dwie ciekawie grające drużyny. Biała Gwiazda nie przegrała 4 ostatnich ligowych spotkań. Goście choć ostatnio przegrali z Legią, dobrze zaprezentowali się w drugiej części gry. Pierwsza połowa odbyła się zdecydowanie pod dyktando Zabrzan. Stworzyli sobie kilka naprawdę groźnych sytuacji, jednak nie udało im się pokonać Lisa. W końcówce gracz gospodarzy - Savic miał dobrą okazję, ale jego uderzenie obronił Chudy. W drugiej części gry Wiślacy posiadali optyczną przewagę. Nic z tego nie wyniknęło, gdyż Krakowianie oddali tylko 2 celne strzały. Najlepszą okazję do zdobycia gola miał piłkarz Górnika - Alex Sobczyk. Austriak mógł strzelić do pustej bramki, lecz nie trafił dobrze w piłkę, która przetoczyła mu się pod butem. Zabrzanie przerwali passę 2 ligowych porażek z rzędu, ale ze względu na zmarnowane sytuacje mogą czuć niedosyt.  

Podbeskidzie Bielsko-Biała 2 - 2 Lechia Gdańsk (06.03, godz. 15:00)

Goście byli faworytem tego spotkania. Mieli szansę, aby odnieść 4 ligowe zwycięstwo z rzędu. Górale wciąż balansowali na krawędzi strefy spadkowej i musieli znów zacząć punktować. Przez pierwsze minuty meczu podopieczni Kasperczyka odpierali ataki Gdańszczan. Wraz z upływem czasu gra się wyrównała. W 30 minucie piłkę ręką w polu karnym zagrał Pietrzak, a Zbigniew Dobrynin podyktował “jedenastkę”, którą wykorzystał Rundic. Kwadrans później gracze Stokowca przeprowadzili idealną kontrę zwieńczoną bramką Conrado. Na najlepszą część drugiej połowy czekaliśmy do ostatnich chwil meczu. 4 minuty przed końcem regulaminowego czasu gry Kopacz uderzeniem głową wyprowadził gości na prowadzenie. Nie cieszyli się oni z niego długo, ponieważ około 120 sekund później Biliński doprowadził do wyrównania. Przy tym golu obrońcy przyjezdnych nie popisali się, pozwalając bezproblemowo odwrócić się i oddać strzał najlepszemu snajperowi gospodarzy. Patrząc na przebieg spotkania remis jest sprawiedliwy, ale zapewne nie zadowala żadnej z drużyn. 

Zagłębie Lubin 3 - 0 Jagiellonia Białystok (06.03, godz. 17:30) 

Jedna, jak i druga drużyna zdobyła w tym roku tylko 3 ligowe punkty, a dzieliło je tylko 1 oczko w tabeli. Trudniejsze zadanie czekało Białostoczan, gdyż zmagają się oni z koronawirusem i kryzysem. W pierwszej połowie obie ekipy stworzyły sobie kilka sytuacji. Najlepszą mieli goście - Bartosz Kwiecień uderzał głową, ale Hładuna uratowała poprzeczka. Drugą część gry bezapelacyjnie zdominowali Miedziowi. Białostoczanie nie zdołali w niej oddać ani jednego celnego strzału. Wynik w 63 minucie po strzale z rzutu karnego otworzył Starzyński. “Jedenastkę” poprzez dotknięcie piłki ręką sprokurował Runje. Lubinianie nie chcieli się zatrzymywać. Kolejny dobry mecz rozegrał Filip Starzyński, który przy golu Szysza z 88 minuty zaliczył asystę, a 6 minut później strzelił swojego 2 gola tego wieczoru. Jagiellonia pogłębiła swój kryzys notując 5 ligowy mecz bez zwycięstwa.

Raków Częstochowa 0 - 0 Cracovia (06.03, godz. 20:00) 

Gospodarze mimo kiepskiej gry zwyciężyli w 2 ostatnich ligowych meczach. Ich przeciwnicy nie wygrali 6 ligowych meczów z rzędu i czekali na pierwsze zwycięstwo w rundzie wiosennej. W pierwszej części gry Pasy oddały 2 celne strzały, które pewnie złapał Holec. Najlepszą okazję po stronie Częstochowian miał Gutkovskis, ale minął się z piłką i zmarnował sytuację do pustej bramki. Podopieczni Papszuna pierwsze celne uderzenie w spotkaniu oddali dopiero w 57 minucie - z wolnego uderzał Ivi Lopez. To niestety był jedyny strzał celny drugiej połowy. Kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry zespół Medalików osłabił Zoran Arsenic, który faulował wychodzącego na czystą pozycję Alvareza. Chorwat otrzymał bezpośrednią czerwoną kartkę. Cracovii znów nie udało się przełamać. Zespół Probierza przedłużył niechlubną serię ligowych spotkań bez wygranej do 7.

Piast Gliwice 2 - 1 Stal Mielec (07.03, godz. 12:30)  

Przyjezdni nie zanotowali ligowego zwycięstwa od 5 spotkań, ale w przypadku wygranej opuściliby strefę spadkową. Warto dodać, że oba zespoły w środku tygodnia rozgrywały swoje mecze. W pierwszej połowie zawodnicy Fornalika zepchnęli rywali na ich połowę. Nic z tego nie wyniknęło, gdyż gospodarze nie oddali celnego strzału, a bardzo groźne okazje stwarzali Mielczanie. To właśnie oni otworzyli wynik meczu. W 8 minucie po błędzie Malarczyka bramkę zdobył Kolev. Sytuacji “sam na sam” nie wykorzystali Mak i Domański. Pierwszy z nich przestrzelił, a strzał drugiego z nich obronił dobrze dysponowany Plach. Już na początku drugiej połowy Piast miał świetną okazję do wyrównania. Strzał Świerczoka obronił Strączek, piłka trafiła pod nogi Chrapka, a jego uderzenie z linii bramkowej wybił jeden z zawodników gości i jeszcze niecelnie dobijał Pyrka. W 58 minucie dwie fenomenalne interwencje zaliczył Plach, gdyby nie on Gliwiczanie straciliby o wiele więcej bramek. Wreszcie nadeszła 61 minuta, w której Patryk Lipski zdobył ładną bramkę z rzutu wolnego. 10 minut później gospodarze wyszli na prowadzenie po golu Tiago Alvesa. W doliczonym czasie gry podopieczni Ojrzyńskiego mieli świetne okazje do wyrównania, ale kolejne dwie niesamowite interwencje zaliczył Plach. Stal podobnie jak w meczu z Lechią miała dużo szans na zdobycie bramki, jednak znów była nieskuteczna i przegrała spotkanie. 

Śląsk Wrocław 0 - 1 Legia Warszawa (07.03, godz. 17:30)  

Legioniści wiedzieli, że ich najwięksi ligowi rywale stracili punkty. Raków zremisował, a Pogoń przegrała. W przypadku zwycięstwa Warszawiacy mogli powiększyć przewagę nad drugimi Portowcami do 7 oczek. W pierwszej połowie niestety zbyt wiele się nie działo. Goście nie oddali celnego strzału. Najlepsze szanse gospodarzy to dwa strzały Picha, które nie zrobiły dużego wrażenia na Borucu. Kwadrans po rozpoczęciu drugiej części spotkania Wrocławianie mieli dwie sytuacje w przeciągu 90 sekund. Najpierw niepilnowany Pawłowski uderzał obok bramki z około 8 metra. Chwilę później kolejny strzał Picha sparował na rzut rożny doświadczony golkiper Legii. Ostatniego gola weekendu zdobył w 64 minucie Paweł Wszołek tym samym zapewniając przyjezdnym 3 punkty. Pekhart mógł jeszcze podwyższyć wynik po przejęciu podania Bejgera. Czech oddał sygnalizowany strzał, który obronił Putnocky. Warszawiacy wygrali 3 ligowy mecz z rzędu i umocnili się na fotelu lidera. 

Warta Poznań 2 - 0 Wisła Płock (08.03, godz. 18:00) 

Poznaniacy w ostatniej serii gier ponieśli pechową porażkę z Lechem. Gdyby wygrali poniedziałkowy mecz mieliby aż 10 punktów przewagi nad miejscem spadkowym. Zieloni świetnie rozpoczęli spotkanie. Już w 3 minucie Makana Baku otworzył wynik meczu. Asystę przy bramce Niemca zaliczył Żurawski. Niestety to był koniec emocji w pierwszej połowie. W drugiej części gry pierwsza groźna sytuacja zakończyła się golem. Strzał Kuzimskiego z 59 minuty sparował Kamiński, ale czujny Baku wbił piłkę do siatki. Kilkanaście minut później sytuację na podwyższenie wyniku miał Łukasz Trałka, lecz futbolówka zatrzymała się na poprzeczce. Warta wygrała 8 spotkanie w tym sezonie i jest na bardzo dobrej drodze do utrzymania. Wypożyczony z Pogoni Szczecin Maciej Żurawski zszedł z boiska 69 minucie.

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Michał Horbaczewski
Żródło: własne
Wyświetleń: 3555

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...