Aktualności

  • Podsumowanie 24. kolejki PKO BP Ekstraklasy

Właśnie zakończyła się 24. kolejka PKO BP Ekstraklasy. W niej Portowcy zremisowali 1:1 z ostatnim Śląskiem. Poza tym czołowa trójka wygrała swoje spotkania, a różnice punktowe pomiędzy drużynami z podium nadal są znikome. 


Korona Kielce 2 - 1 Puszcza Niepołomice (7.03, godz. 18:00)

W pierwszym spotkaniu 24. serii gier rozpędzona Korona podejmowała przed własną publicznością walczącą o utrzymanie Puszczę. W 15. minucie Nono zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym. Do wykonania “jedenastki” podszedł Craciun i wyprowadził gości na prowadzenie. W odpowiedzi Fornalczyk przymierzył z bliska w poprzeczkę. W 44. minucie były gracz Pogoni już się nie pomylił i wyrównał płaskim strzałem z dystansu. Jeszcze przed przerwą Komar popisał się kapitalną podwójną paradą po próbach Pięczka i Dalmau. W drugiej połowie najpierw Fornalczyk nieznacznie się pomylił. Chwilę później Pięczek trafił w słupek. W 80. minucie Scyzory dopięły swego i za sprawą Remacle’a zgarnęły komplet punktów. Korona wygrała trzeci mecz z rzędu, zaś Puszcza nadal znajduje się w strefie spadkowej. 

Cracovia 1 - 2 Radomiak Radom (8.03, godz. 14:45)

Pierwszy sobotni pojedynek był rozgrywany przy Kałuży, gdzie Cracovia mierzyła się z walczącym o utrzymanie Radomiakiem. W 12. minucie Maigaard mocno uderzył, futbolówka jeszcze odbiła się od jednego z defensorów i wpadła do siatki. Później Henrique odpowiedział głową, a znakomitą interwencją popisał się Madejski. W 51. minucie Wolski przeprowadził świetną indywidualną akcję i doprowadził do wyrównania. Kolejną ciekawą sytuację oglądaliśmy dopiero w doliczonym czasie gry. Wówczas Dadashov ładnie główkował i wyprowadził Zielonych na prowadzenie. Radomiak znów wygrał i odskoczył od strefy spadkowej. 

Piast Gliwice 0 - 3 Raków Częstochowa (8.03, godz. 17:30)

W kolejnym sobotnim spotkaniu Piast podejmował na własnym obiekcie rozpędzony w ostatnich kolejkach Raków. Najpierw strzał Felixa wybił tuż sprzed pustej bramki Svarnas. W 24. minucie Brunes skutecznie odpowiedział otwierając wynik meczu. Po chwili Norweg znów trafił, jednak tym razem sędzia liniowy błyskawicznie podniósł chorągiewkę. Jeszcze przed przerwą próby Felixa i Dziczka ładnie bronił Trelowski. W 70. minucie Brunes przelobował bramkarza i tym samym ustrzelił dublet. Jeszcze w 92. minucie Rocha dograł do Baratha, który podwyższył prowadzenie Medalików. Raków wygrał czwarte spotkanie z rzędu i nadal znajduje się na pozycji wicelidera. 

Lech Poznań 3 - 1 Stal Mielec (8.03, godz. 20:15)

W kończącym sobotnie zmagania starciu Lech mierzył się przy Bułgarskiej z walczącą o utrzymanie Stalą. Na początku mocny strzał Sousy odbił Mądrzyk. W 21. minucie Gholizadeh dograł do Carstensena, który trafił do siatki z najbliższej odległości. Nieco ponad 60 sekund później prowadzenie Kolejorza podwyższył Håkans. W 41. minucie Dadok precyzyjnie przymierzył z powietrza i zdobył bramkę kontaktową. Tuż po przerwie Jaunzems przeprowadził świetną indywidualną akcję, jednak trafił tylko w boczną siatkę. Następnie Kozubal uderzył, a Mądrzyk znów był na posterunku. W 58. minucie Senger podał piłkę pod nogi Sousy, który bezlitośnie umieścił ją w siatce. Na koniec Ishak i Wålemark mieli znakomite okazje, lecz golkiper gości był lepszy. Lech wygrał trzeci mecz z rzędu i nadal zasiada na fotelu lidera. 

GKS Katowice 1 - 0 Zagłębie Lubin (9.03, godz. 12:15)

Pierwsze niedzielne spotkanie było zarazem ostatnim meczem GieKSy przy Bukowej, gdzie beniaminek z Katowic grał z będącym tuż nad kreską Zagłębiem. W pierwszej części gry nie działo się praktycznie nic. Najlepszą okazję miał Szmyt, który mimo tego wyraźnie spudłował. Po przerwie próbę Jędrycha odbił czujny Hładun. Wreszcie nadeszła 78. minuta, w której to Błąd kapitalnie dograł Bergiera, a ten umieścił piłkę w siatce z okolic 5. metra. Jeszcze na koniec Ławniczak główkował i minimalnie się pomylił. Zagłębie przegrało już czwarte kolejne spotkanie i ma na koncie tyle samo punktów, co będąca w strefie spadkowej Puszcza. 

Lechia Gdańsk 1 - 2 Górnik Zabrze (9.03, godz. 14:45) 

W drugim niedzielnym pojedynku beniaminek z Gdańska podejmował przed własną publicznością Górnika. Na początku Bobcek główkował z okolic 5. metra, ale Majchrowicz świetnie interweniował. W 35. minucie Wjunnyk był faulowany w polu karnym przez Szalę. Do wykonania “jedenastki” podszedł Mena, a kapitalną obroną popisał się golkiper Trójkolorowych. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy Biało-Zieloni dopięli swego i za sprawą Kapicia wyszli na prowadzenie. Gospodarze długo nie cieszyli się z prowadzenia, gdyż już w 48. minucie Podolski doprowadził do wyrównania. 12 minut później Janża genialnie przymierzył z woleja, piłka jeszcze odbiła się od poprzeczki w wylądowała w sieci. Następnie Podolski trafił z bliskiej odległości w słupek. Na koniec Piła uderzył z rzutu wolnego minimalnie nad poprzeczką. Górnik przełamał się po dwóch spotkaniach bez zwycięstwa i obecnie plasuje się na 7. miejscu. 

Widzew Łódź 0 - 1 Jagiellonia Białystok (9.03, godz. 17:30)

Ostatnim niedzielnym meczem było starcie fatalnego w tym roku Widzewa z mistrzem Polski. Już w 8. minucie Hansen kapitalnie wrzucił piłkę na głowę Skrzypczaka, który wyprowadził przyjezdnych na prowadzenie. Po chwili Tupta odpowiedział z dystansu, ale Abramowicz był na posterunku. Po przerwie najpierw Kerk minimalnie spudłował z rzutu wolnego. Potem Sypek ładnie przymierzył zza szesnastki z woleja, jednak kapitalną paradę zanotował golkiper Jagi. W kolejnej sytuacji mocne kopnięcie Nunesa odbił do boku Abramowicz, a główka Hamulicia z najbliższej odległości zatrzymała się na słupku. Na koniec Moutinho był bliski samobójczego trafienia, lecz gości tym razem uratowała poprzeczka. Jagiellonia nadal jest na najniższym stopniu podium i wciąż traci tylko 2 oczka do lidera. 

Motor Lublin 3 - 3 Legia Warszawa (10.03, godz. 19:00)

W kończącym 24. kolejkę spotkaniu beniaminek z Lublina podejmował na własnym obiekcie Legię. Już w 11. minucie byliśmy świadkami kuriozalnej sytuacji. Golkiper gospodarzy usłyszał gwizdek, którego ostatecznie nie było, wypuścił przed siebie piłkę, a z chwili nieuwagi skorzystał Marc Gual i umieścił futbolówkę w siatce. Po chwili Chodyna miał świetną szansę, ale fatalnie spudłował. W 37. minucie Van Hoeven popisał się ładną główką i na tablicy wyników widniał remis. Jeszcze przed przerwą Holender mógł ustrzelić dublet, jednak w sytuacji “sam na sam” przymierzył w poprzeczkę. W 55. minucie Rosa tym razem wypuścił piłkę z rąk, a Chodyna wpakował ją do bramki. Wojskowi długo nie cieszyli się z korzystnego rezultatu, gdyż 10 minut później Mraz trafił do siatki głową. W 71. minucie Morishita wpisał się na listę strzelców i goście znów byli na prowadzeniu. W 6. minucie doliczonego czasu gry Kovacević faulował w polu karnym Mraza. Strzał z 11. metrów Słowaka odbił przed siebie bramkarz stołecznej drużyny, ale na dobitkę Mraza nie mógł już nic poradzić. Legia straciła punkty po szalonym meczu i ma aż 8 punktów straty do podium. 

tekst alternatywny

DOŁĄCZ DO NAS NA WHATSAPP! KLIKNIJ TUTAJ!

Autor: Michał Horbaczewski
Żródło: własne
Wyświetleń: 651

Komentarze w serwisie www.PogonSportNet.pl zamieszczane przez jego użytkowników są ich prywatną opinią. Serwis nie ponosi odpowiedzialności za ich treść. Jeśli jednak administratorzy dostrzegą naruszanie dóbr osobistych, zmuszeni będą do usunięcia komentarza, a w przypadku powtarzania się sytuacji, zablokowania konta użytkownika.

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zarejestruj się lub zaloguj tutaj.


Trwa ładowanie komentarzy...